* Blondynka po wyżej to Eleonora*
Gabe:
Cały poprzedni dzień spędziliśmy na lepszym poznawaniu się a raczej ona na moim bo ona nic nie zna i nie wie ...ludzie ile ją trzeba będzie nauczyć. Ale czego się nie robi by zdobyć czyjeś zaufanie? Koniec końców nie było tak źle wiem że ma brata dupka, pustą matkę a ojca praktycznie zna tylko z widzenia i jedyną dobrą osobą w jej domu była jej siostra i jakaś gosposia. Szybko zrobiła się zmęczona wiec ona poszła spać o 22 a ja jeszcze chwil siedziałem nad autem które będę musiał niedługo odstawić do właściciela.
Gdy obudziłem się rano o dziwo wyspany Elen jeszcze spała wiec bez żadnego wahania ją także postanowiłem obudzić
- Hej księżniczko- powiedziałem pół głosem
- Hmm...- westchnęła powoli otwierając oczy
- Musze jechać do miasta - oznajmiłem. Chwile patrzyła na mnie ze zdziwieniem by następnie usiąść i rozejrzeć się po piętrze. Chyba nie pamiętała że tu obecnie mieszka, a z początku myślałem że zapatrzyła się na mnie jak za pierwszym razem. Tylko że teraz miałem koszulkę.
- Która godzina ? - zapytała bardziej przytomna ale jej szare oczy wołaly o sen.
-Coś koło 10 z minutami a ja zaraz będę spóźniony wiec idę, jak chcesz śniadanie to bierz co chcesz. - Powiedziałem szybko czochrajac Pana na pożegnanie.
- Czekaj czyli mnie tu tak zostawiasz ? - zapytała lekko spanianikowanym głosem gdy byłem już na schodach.
- Tak.
- A jeśli ktoś przyjdzie ? co mam powiedzieć ?- Boże jaki ta kobita ma problem? Wierzę że poradziła by sobie ...chyba
- Nikt nie przejdzie i nie wejdzie. Niedługo wrócę ! - krzyknąłem zamykając drzwi. Po 15 minutach jechałem juz z Polem do miasta.
- Ja wiem ze miała trudno w życiu i w ogóle ale by aż tak panikować ? - narzekalem kiedy jechaliśmy po części do nowego auta tego pedała. Tak, widać jak go kocham.
- Gabe co się jej dziwisz na jej miejscu karzdy by był zaniepokojony - Pol był moim przyjacielem od kąd mieliśmy 10 lat, miał błąd włosy zaczesane do tylu w stylu lat 80 oraz zielone oczy. No i oczywiście był gejem co mi przeszkadzało tylko na początku. Był znakomitym fryzjerem i od czasu do czasu moim psychologiem.
- Co masz na myśli ?- spojrzałem na niego z ukosu.
- Kochanie pomyśl przez chwile i choć raz bądź empatyczny. Miał wszysko a teraz nie ma nic, jest praktycznie sama i nie wiem komu może ufać A komu nie.
- Mi zaufała - zauważyłem
- A miała inny wybór ? Musisz postawić się na jej miejscu idioto.
Pomyślałem chwile nad tym co mi powiedział i cholera miał rację. Westchnąłem zrezygnowany i zaparkowałem przed sklepem.
- Więc co masz zamiar zrobić ?
- Kupić narzędzia- powidziałem wskazując sklep przed nami.
- Gabriel - skarcił mnie używając pełnego imienia. Wie że nie nawidze kiedy to robi.
- Obiecałem, że dam jej "nowe życie" tak to nazwijmy.
- Czyyyli zbieramy ekipę by sfingować jej śmierć ?
- Jak najbardziej. I trzeba by coś zrobić z jej wyglądem - zastanowiłem się patrząc podejrzliwie na przyjaciela.
- Jeśli chodzi o włosy i ubrania to chętnie pomogę - powiedział z uśmiechem oraz błyskiem w oku i wyszedł z auta. Oho chyba ma jakiś pomysł. Także wysiadłem i popatrzyłem na sklep odzieżowy obok. Faktycznie nie pomyślałem o nowych ubraniach.
- Wiesz co - z zamyślenia wyrwał mnie głos blądyna - to może być całkiem zabawne.
- Heh- Zaśmiałem się - trudno się z tobą nie zgodzić.
- Kurcze chce ją w końcu poznać - mówić to zacierał ręce.
- Ej ej panie.
- spoko, nie to mi chodziło. - Uspokoił mnie unosząc ręce w geście obronnym - ale pomyśl jakich ona rzecz musiała używać by mieć zdrowe włosy. Na pewno są miękkie, puszyste i zdrowe - rozmarzył się. Fetyszysta jeden no ale cóż najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie .Eleonora:
Nawet nie mogę ubrać w słowa to jak ciesze się z pomocy Gabe'a. To jedna z nie wielu osób które są dla mnie miłe wiec naprawdę jestem mu do zgonnie wdzięczna. Jest dopiero 11 a on już jakiś czas temu musiał jechać po coś do miasta przez co zostawił mnie tu samą. No nie do końca samą bo został ze mną Pan co mnie bardzo ucieszyło, bo naprawdę polubiłam tego psa. Leżałam na łóżku i zauważyłam pilot wiszący nade mną. Wcześniej go nie zauważyłam a moja ciekawość wzięła nade mną górę. Uklękłam na łóżku by go dosięgnąć, miał kształt prostokąta i dwa guziki jeden zielony drugi czerwony, popatrzyłam na psa który przyglądał mi się. Ze względów bezpieczeństwa postanowiłam to zostawić i zapytać czarnowłosego kiedy wróci . Siedziałam na górze kiedy to uświadomiłam sobie że jestem głodna, a Gabe jak wróci zapewne też będzie głodny. W domu mama nie pozwalała mi gotować dlatego jak wyjeżdżała gdzieś z ojcem to moja gosposia Mary uczyła mnie tak na zaś jak gotować wiele potraw. Ożywiona tym pomysłem wstałam z łóżka i poszła do kuchni. Owczarek również wstał i podszedł do mnie, aż zaczęłam się zastanawiać czy on przypadkiem mnie nie pilnuje. Otworzyłam lodówkę i pojrzałam na jej zawartość. O dziwo wcale nie była pusta, stałam przed nią chwile i zastanowiłam się. Wyjełam jakieś mięso i pomidory w puszce. Następnie zajrzałam do szafki i znalazłam długi makaron oraz przyprawy. Najprostsza rzecz na świecie czyli spaghetti. Zajrzałam ponownie do lodówki by znaleść jeszcze ser, pieczarki i czosnek do smaku. Nie minęło 30 minut a ja już zrobiłam obiad który moim zdanie mógł posmakować czarnowłosemu. Pan położy łapy na blacie i oparł o niego jeszcze głowę. Pogłaskałam go i wróciłam do mieszania. Wyłączyłam gaz i przykryłam by nie wystygło gdy nagle zawibrował mój telefon ... zaraz co?! Podbiegłam do niego i spojrzała na ekran, Alicja. Moja kochana siostra którą musiałam opuścić . Z wyżutem zamknęłam oczy i rzuciłam telefonem z całej siły o podłogę przez co rozbił się. Parę łez spłyneło mi po twarzy. Kucnełam by go pozbierać kiedy to przyszedł do mnie Pan i polizał po policzku.
- To nic takiego. Musiałam to zrobić - Pogłaskałam go i wstałam z resztkami urządzenia. Podskoczyłam gdy usłyszałam otwieranie drzwi i czyjeś śmiechy. O nie, Gabe mówił że nikt nie przyjdzie co ja mam teraz...
- Elen wróciłem - na szczęście to on. Nieco spokojniejsza podeszłam do poręczy kiedy to zobaczyłam ze był z nim ktoś jeszcze. Jakiś chłopak o blond włosach w zielonym swetrze.
- Elen to jest Pol- wskazał na owego gościa który uśmiechał się przyjaźnie co od wzajemniłam- Pole to jest Eleonora ale ja mówię Elen jeśli ci pozwoli tez możesz tak do niej mówić.
- Witaj Eleonoro masz piękne imie wiec będę mówił pełnym jeśli ci to nie przeszkadza - oznajmił. Był bardzo miły.
- Nie będę miała nic przeciwko.
- Spokojnie jest gejem - wyszeptał mi czarnowłosy do ucha gdy wchodził na górę. Przeszedł mnie dziwny dreszcz, spodobało mi się.
- Oj no ale tak na pierwszym spotkaniu- zarumienił się przez co zaczęliśmy się śmiać.
- Zrobiłaś obiad?- zapytał ze zdziwieniem. Nie wiem czy się cieszył czy nie głos miał bardziej neutralny niż zazwyczaj.
- Tak...- oznajmiłam nie pewnie, w na górę wszedł Pole i zajrzał do naczynia.
- Spaghetti? Skąd widziałaś że je kocha - zapytał ze zdumieniem by następnie spróbować - Boże kobieto to jest pyszne. - uśmiechnęłam się na jego entuzjazm - Gabe musisz to spróbować - powiedział i od razu włożył mu łyżkę do buzi. Zamrugał i popatrzył na mnie.
- Ma rację, to jest pyszne. Nie wiedziałem ze umiesz gotować.- oczy mu świeciły z radości. Tak się ciesze że mu smakuje.
- Cóż nie pytałeś- wzruszyłam ramionami z uśmiechem.
- To co jemy ? - Zapytał blądyn i zaczął rozkładać dla nas talerze. Gabe wziął makaron a ja sos i zaczęliśmy sobie nakładać. Rozmawialiśmy głównie o mnie i o ich przygodach z dzieciństwa.
- No mówię ci uciekał jak najdalej od tego byka- mówił przez śmiech a ja razem z nim.
- A-ale skąd wy w bloku wzięliście byka ? - nie wiem czy bardzie śmiałam się tej histori czy z miny mojego wybawcy.
- To już opowieść na inny dzień
- Ech ten zgred ma rację - Gabe zgromił go wzrokiem - trzeba obgadać to jak chcesz wyglądać. Zdziwiły mnie jego słowa ale faktycznie coś o tym wczoraj rozmawialiśmy. Zastanowiłam się.
- Wiesz ... zawsze chciałam mieć inny kolor włosów.
- Czyli jakie ? Czarne jak reszta rodziny tak?
- Nie, chodziło o bardziej coś w stylu niebieskiego - przestali jeść i popatrzyli na mnie ze zdziwieniem.
- Wiesz - zaczął czarnowłosy -to bardzo odważna decyzja. Jesteś pewna ?
-Tak, zawsze chciałam mieć takie i do ramion - powiedziałam pokazując ręką włosy na ramionach.
-Hmm podoba mi się to. Jesteś stanowcza.- uśmiechnął się z zadowoleniem- za jakiś tydzień będę miał farbę
- tydzień ?
- Masz rację mała tydzień to za długo myślę że tak za trzy dni będzie w porządku. Co ty na to ? - Pewnie - powiedziałam z entuzjazmem. Czuje ze oni naprawdę mi pomogą. Byłam tak wzruszona ze łezka mi poleciała.
- Ej księżniczko co jest ? - zaniepokoił się
- nic nic tylko jestem szczęśliwa - powiedziałam szczerze na co zielonooki który akurat siedział koło mnie lekko mnie objął. Już nie mogę się doczekać nowego życia.******************************hej hej ^^
wiem ze juz późno bo 00:12 ale musiałam. Sądzę że rozdział nie jest zły ale co ja tam wiem :') zostawiam wam do oceny i pozdrawiam :D

CZYTASZ
niebo w piekle
RomanceEloenora- Złotowłosa Bogata dziewczyna wcale nie rozpieszczana przez swoich rodziców, wszędzie zakazy i nakazy. Zawsze słuchała ich starając się być idealna tak jak jej starszy brat i siostra. Ale kiedy karzą jej wyjść za mąż za kogoś kogo nawet nie...