33 Rozdział

1K 135 73
                                    

Po tym jak Gabriel wyszedł, długo siedziałem wpatrując się w ścianę, myśląc o wszystkim i o niczym.

Wszystkim był dla mnie Ash.

Zastanawiałem się co by zrobił, gdyby dowiedział się o Gabrielu. Od tego jak traktował mnie kiedyś, przez nasze pojedyncze rozmowy, pocałunki do których swoją drogą dochodziło z jego inicjacji, bez mojej zgody; Do teraz, do jego wyznań. Nie jestem pewien co chciał przez to wszystko powiedzieć, jak mam odebrać słowa chłopaka. Nie wyraził się wprost, nie powiedział przecież 'Luke kocham cię, wyjdź za mnie.'.
Mówił, że zmienił swoje nastawienie do mnie, że zrozumiał swoje błędy. Mimo wszystko odnoszę wrażenie, że przez każde słowo chciał powiedzieć, że czuje do mnie coś więcej. Może źle to odbieram, może po prostu ma wyrzuty sumienia i potrzebował wybaczenia, którego swoją drogą mu nie dałem.

*

- (...)Teraz tylko od ciebie zależy czy mi wybaczysz...

Ostatnia łza spłynęła po jego delikatnej twarzy, w tym samym czasie, kiedy ja wytarałem swoją.

-Chyba musisz już iść.- Powiedziałem po chwili, odwracając głowę w bok. Nie chciałem, żeby dostrzegł moje łzy, ale na to było już za późno.
Tak samo jak za późno było na jego przeprosiny.
Patrzył na mnie, jakby ta informacja nie chciała do niego dotrzeć, jakby był pewien, że to wszystko skończy się inaczej, lepiej; Że usłyszy ode mnie coś zupełnie innego.

Cóż, nie każdy zasługuje na happy end.

*

Nie wiem czemu płakałem, chyba tylko ze względu na to, że on płakał z mojego powodu. Nie chcę ranić ludzi, może dlatego ruszyło mnie to, że on jest zraniony przeze mnie. Chociaż z drugiej strony sam jest sobie winien. Ja nie prosiłem o jego łaskę, o to, żeby się nade mną litował, czy cokolwiek podobnego. Nie prosiłem o uczucia, którymi mnie obdarzył

Gabriel był dla mnie niczym.

*

~Trzeci dzień~
~30.06~


Od: Ash: Właśnie straciłeś dwie sekundy swojego życia na przeczytanie tej wiadomości.

*

Zaśmiałem się, idąc w stronę kuchni w celu zrobienia sobie kolejnej tego dnia herabaty. Nie wiem ile ich już wypiłem, ale lekko poprawił mi się po nich humor, więc to na plus. Nie spałem w nocy, bo przejmowałem się Gabrielem i jestem teraz niewiarygodnie zmęczony, ale nie chcę pić żadnej kawy, bo zauważyłem, że wcale mi nie pomaga.
Kiedy otwierałem szafkę kuchenną, telefon na blacie ponownie zawibrował.

*

Od: Ash: A tak poważnie to mam dla nas plany na dzisiejszy dzień

*

Już chciałem go zapytać jakie, ale...Chwila.

Przełknąłem gulę w moim gardle, która niewiadomo kiedy w ogóle się utworzyła. Wpatrywałem się przez chwilę w telefon, nie wiedząc kompletnie co odpisać. On chce się spotkać z tym drugim Luke'iem, przecież mojego numeru nie ma. Nie pisałem z nim już trochę i szczerze to liczyłem, że na dobre o mnie zapomniał, ale najwidoczniej się pomyliłem.
Z drugiej strony zrobiło mi się przykro, bo przecież mieliśmy spędzać każdą chwilę razem, a on chce umówić się z kimś innym. To znaczy to nadal ja, ale on nie wie.  Problemem pozostaje tylko co mu odpisać.

Promise [ lashton ]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz