Rozdział V

37 3 1
                                    


      Co się dzieje? Biegł ile sił w nogach a jednak zdawał się stać w miejscu. Z każdą kolejną chwilą coraz trudniej było się poruszać. Poczuci tonięcia w gęstniejącej cieczy przybierało na sile. Wszędzie gdzie spojrzał był tylko mrok. Nie był wstanie dostrzec niczego, nawet własnych okutych w zbroję dłoni gdy przykładał je do wizjera. Jedynym świadectwem istnienia były słabe światełka na wyświetlaczu oraz twardość ziemi pod butami. Ostatnie punkty zaczepienia w rzeczywistości. Jednak i one zagłębiały się w czerń. Światła blakły, a ziemia traciła swą twardość. Zdawała się rozpływać pod jego butami. Chociaż czy one ciągle istniały? Czy on istniał? Poza nieskończonym mrokiem nic nie istniało. Był tylko duchem błądzącym w czarnej otchłani. Duchem pchanym naprzód przez ... przez... przez co? Co go pchało dalej? Co nim kierowało? Czym był, dokąd podążał? Przed czym uciekał? Przecież wszędzie gdzie zwrócił wzrok było to samo – ściana mroku. Odpływał. Myśli stawały w miejscu rozbite na tysiące kawałeczków. Świadomość nikła. Czuł jak ogarnia go pustka. Krew w żyłach ścinała się pod jej wpływem. Mięśnie odmawiały posłuszeństwa. Impuls, nagłe wahanie i poczucie gruntu pod butami znikło ostatecznie, światła zgasły. Stał się częścią ogarniającego go mroku. Bytem zawieszonym w czarnym odmęcie. Pozwolił się nieść wirom otchłani, nie walczył, nie musiał. Ile to już tak trwał? Ile wieków minęło? Nie znał odpowiedzi na to pytanie. To nie miało znaczenia. Stał się częścią pustki. Niczym więcej jak cieniem mroku. Trwał w tym stanie od tak dawna że stal się jednością z otaczającym go mrokiem. Mógł tylko trwać. Nagły wstrząs przerwał jego niezmienną od eonów egzystencje. Uczucie którego nie czuł od tak dawna przeszyło go na wskroś. Ostry ból rozlał się po ciele. Poczuł twardą ziemię na którą upadł. Świadomość wróciła potworną falą. Szperacz zamontowany w hełmie wyłowił z mroku obraz pokrytej pyłem ziemi. Wszystko wróciło. Myśli ponownie popłynęły. Potknąłem się - Pomyślał – Zahaczyłem o coś nogą i upadłem -  Wbił wzrok z pył pokrywający ziemię. Światło zamigało. Cienie rzucane przez ziarenka wydłużyły się - Co się dzieje? -  Szperacz zamrugał i zgasł. Został sam w ciemności. Kolejne uczucie rozlało się po nim. Te było głębsze i dużo potworniejsze od poprzednich – Strach. Czuł jak palił mu wnętrzności. Poderwał się, nie myśląc gdzie ma biec. Byle jak najdalej od TEGO. Wszystko inne przestało się liczyć. Nie obchodziło go już gdzie biegnie i czy to ma sens. Chciał uciec od pustki. W około zamajaczyły niewyraźne sylwetki. Dziesiątki pustych oczu zwróciło się w jego stronę. Odruchowo sięgnął ręką za plecy, jednak jego dłoń napotkała próżnię w miejscu w którym powinna być kolba karabinu. Spanikował. Szukał czegoś innego, na oślep złapał pierwszą lepszą rzecz i pociągnął. Z wagi i kształtu domyślił się że chwycił pistolet. Przeładował mechanicznymi ruchami i wycelował naciskając spust. Światła bełtów nie zabłysły w mroku. Nie usłyszał jak przeszywają powietrze. Sylwetek przybywało. Obserwowały go z bezlitosną obojętnością. Wpadł na ścianę. Nawet przykładając głowę do niej nie był w stanie nic zobaczyć. Tylko to że stawiała opór znaczyło że istniała. Nie myśląc za wiele pobiegł wzdłuż niej. Choć było to niemożliwe to mrok zgęstniał jeszcze bardziej. Jednak nie zwrócił już na to uwagi. Jego myśli pochłaniał jeden cel – biec dalej. Mięśnie wybuchały bólem przy każdym ruchu. Oddech go dławił a umysł zawodził. Potykał się o niewidoczne kamienie. Pomimo tego biegł dalej, krok za krokiem. Coś zamajaczyło przed nim. Niewyraźny świetlisty prostokąt przebijał się przez czerni. Z każdym krokiem stawał się wyraźniejszy. Na jego tle zamajaczyło kilka postaci. Jedna wskazała na Nachiego. Inne wycelowały trzymaną broń. Bełty przeszyły czerń przelatując mu nad głową. Poszybowały dalej. Nachi biegł nie zwracając na to uwagi. Chciał tylko dobiec, schronić – uciec. Niezważająca na nic wbiegł pędem po rampie. Oślepiony blaskiem lamp zahaczyło o coś nogą, stracił równowagę i upadł. Zatrzymał się dopiero na przeciwległej ścianie.

Czarne Gwiazdy - ZmrokOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz