Część 3

281 25 1
                                    


-Hansol. Ty pewnie jesteś nowy. - Przyglądał mi się uważnie z miłym uśmiechem.

-Byung Joo, ale mów mi B-Joo. Jak widać tak. - Odwzajemniłem uścisk dłoni i odwróciłem się do tablicy.

Lekcja minęła dość szybko i rozmowa z wychowawcą przebiegła dość sprawnie. Dostałem spis podręczników i omówiłem z nim co przerabiałem. Na szczęście byłem trochę do przodu z materiałem, więc nie musiałem nadrabiać. Wyszedłem z sali i rozejrzałem się dookoła. Nie widziałem nigdzie Ghon, ale za to o ścianę opierał się Hansol, który na mój widok uśmiechnął się i podszedł do mnie.

-Ghon miał drobny wypadek na treningu i został wysłany do domu.

Otworzyłem oczy w niemym przerażeniu i już chciałem bombardować nowego kolegę miliardem pytań, ale chłopak uśmiechnął się i ubiegł mnie.

Spokojnie to nic poważnego. - Uspokoił mnie, a ja westchnąłem z ulgą. -Więc stwierdziłem, że mogę cię oprowadzić. Mam nadzieję, że ci to nie przeszkadza. - Przechylił głowę na bok.

-Jasne, że nie. Dziękuję ci bardzo, sam bym nie dotarł na połowę lekcji.

Stalowo-włosy zarzucił rękę na moje ramię i zaczął mnie prowadzić wzdłuż korytarza.

-A więc B-Joo od czego chcesz zacząć? Szafek czy obiektów sportowych?

-Niech będą szafki. - Zaśmiałem się pod nosem. Śmiesznie się czułem idąc z Hansolem w taki sposób ale dla niego najwidoczniej to była norma. Na kilometr było widać, że jest bardzo optymistyczną i szczerą osobą, a także lubi okazywać uczucia. Chwilę później staliśmy pośród licznych szafek.

-Który masz numer?

-88

-Hahaha, mam szafkę obok ciebie. - Również się zaśmiałem i ruszyłem za chłopakiem.

I tak plus minus wyglądał mój pierwszy dzień w nowej placówce. Lekcja, na przerwie poznawałem szkołę wraz z Hansolem i znowu lekcja. Właśnie trwała ostatnia godzina, gdy nagle do sali wkroczyła dyrektorka. Wszyscy wstali ze swoich miejsc. Kobieta ukłoniła się nam i poprosiła, żebyśmy usiedli, po czym poprosiła naszą matematyczkę, aby wyszła z nią na chwilę z klasy.

-Dokończcie przykład 8.59 i możecie się spakować. - I wyszła. Po sali od razu rozniosły się rozmowy uczniów.

-B-Joo chcesz może poznać miasto? - Zapytał się Hansol. W sumie byłem tutaj dopiero jeden dzień, a miasto wypadałoby poznać.

-Chcę.- Powiedziałem z uśmiechem i zacząłem się pakować.

-Jutro jest sobota. Robisz coś?

-Nope. Nie mam żadnych planów.

-No to już masz. Podaj mi swój numer telefonu i adres, to przyjdę po ciebie o 10.

-A co jeżeli jesteś seryjnym zabójcą i chcesz mnie zabić, kiedy będę spać? - Powiedziałem udając przestraszonego. - Lol to było suche. - Zaśmialiśmy się razem. - Daj swój telefon to ci wpiszę swój numer i adres.

Zadzwonił dzwonek i wszyscy jak najszybciej udali się do wyjścia. Pożegnałem się z Hansolem i wróciłem wolnym krokiem do domu. Po drodze wstąpiłem do piekarni i kupiłem słodką bułkę z malinami. Wyjąłem klucze z plecaka i otworzyłem drzwi do domu. Zamknąłem je za sobą i wstąpiłem do kuchni aby zrobić sobie herbatę. Z moim ulubionym napojem udałem się na górę. Rzuciłem plecak na ziemię, kubek postawiłem na stoliku nocnym i położyłem się na łóżku, jedząc słodki przysmak.

-Było zdecydowanie lepiej niż myślałem. - Powiedziałem do siebie i ugryzłem łakoć. Podrapałem się po policzku i sięgnąłem po laptopa. Wziąłem łyk herbaty i włączyłem przeglądarkę. Puściłem pierwszą lepszą play listę i wszedłem na facebooka. Xero był niedostępny.

Do:ShinJi Ho

"Siema Xero. Właśnie wróciłem ze szkoły. Było zdecydowanie lepiej niż sądziłem, że będzie. Szkoła jest ogromna i z tego co zdążyłem się dowiedzieć - dla bogatych i inteligentnych dzieciaków. Na szczęście jestem do przodu z materiałem i nie muszę niczego nadrabiać. Poznałem dwóch gości. Pierwszy to Ghon. Wiecznie uśmiechnięty wielkolud, z którym się dobrze rozmawia i Hansol. Szczerze to od razu złapaliśmy dobry kontakt. Oprowadził mnie dzisiaj po szkole i jutro idziemy zwiedzać miasto :3 No i tak w skrócie to by było na tyle."

Przejrzałem kilka fan page'y, pościągałem trochę zdjęć, przesłuchałem nową płytę B2ST, w którą chyba sobie zainwestuję, i wyszedłem z facebooka. Spojrzałem na zegarek i była godzina szósta. Zszedłem do kuchni z zamiarem zrobienia obiadu. Przejrzałem szafki i wyjąłem mięso mielone, sos pomidorowy, trochę przypraw i makaron. Mięso rzuciłem na patelnię, a makaron wstawiłem do gotującej się wody. Dziesięć minut później siedziałem przy aneksie, delektowałem się domowej roboty spaghetti i rozmyślałem co by tu obejrzeć.Skończyłem jeść i wstawiłem naczynia do zmywarki (zawsze dostaję niezłą burę, gdy tego nie robię...) i wróciłem do pokoju.Włączyłem moją ulubioną stronę z dramami. Po jakimś czasie znalazłem taką, w której grał mój ulubiony aktor - Choi Jin Hyuk. Uradowany rozsiadłem się wygodnie i włączyłem to cudeńko. Nie czytałem opisu filmu i muszę sobie za to pogratulować. Kompletnie nie spodziewałem się takiego rozwoju akcji i każde wydarzenie przeżywałem jak mrówka okres. Dwa odcinki później siedziałem z paczką chusteczek i ryczałem jak bóbr.

-Ale jak to umarł?! No nie! Nie zgadzam się! - Mogę się założyć, że jeśli Xero by mnie teraz zobaczył, zrobiłby mi zdjęcie i wstawił na jakiś wsiowski portal społecznościowy czy innego instagrama. Mój telefon zawibrował. Sięgnąłem po niego i wpisałem hasło.

Od:Nieznanynumer

"Bądź gotowy o dziesiątej, przyjdę po ciebie c:"

Uśmiechnąłem się pod nosem i stwierdziłem, że wypadałoby naszykować sobie na jutro jakieś ciuchy. Podszedłem do szafy i rozejrzałem po jej zawartości. Wyciągnąłem szare rurki, T-shirt w czarno-białe paski i długi czarny sweter z kapturem. Rzuciłem ubrania na krzesło i głośno ziewnąłem. Podszedłem do okna i otworzyłem je na oścież. Oparłem się o parapet i popatrzyłem w czarną głębię odetchnąłem głęboko świeżym powietrzem. Nagle zobaczyłem czarną sylwetkę, stojącą po drugiej stronie ulicy. Osoba jakby zauważyła, że jej się przyglądam i ruszyła chodnikiem w stronę centrum. To było dziwne...


Wzruszyłem ramionami i zamknąłem okno. Pewnie to był tylko jakiś przechodzień, który patrzył się w gwiazdy. Po chwili zastanowienia stwierdziłem, że czas iść spać, jeżeli nie mam zamiaru jutro zaspać. Położyłem się do łóżka i oddałem się w objęcia Morfeusza, którym towarzyszyło lekkie głaskanie po policzku.

Nowy początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz