Część 7 - Epilog

271 20 7
                                    


Niesamowicie wielki ból. To była jedyna rzecz, którą czułem. Przełknąłem ślinę i powoli otworzyłem oczy. Gdzie ja jestem? Co się stało? I nagle sobie przypomniałem. Popołudnie, miałem iść do Hansola robić projekt, uliczka między domami, Ghon, Hansol, który wyglądał jak...

Usiadłem raptownie i jęknąłem z bólu. Drzwi do pokoju się otworzyły, a w nich stanął Hansol, który przygryzał wargę ze zdenerwowania. W ręku trzymał szklankę z wodą. Patrzyłem na niego, a on na mnie.Wszedł do pokoju i postawił napój na szafce. Spojrzał na mnie smutno. Westchnąłem głośno i przejechałem ręką po twarzy. Syknąłem z bólu. Chłopak stał nad moim łóżkiem nic nie mówiąc i patrzył się na podłogę.

-Zostaw mnie samego na godzinę. Muszę to wszystko przemyśleć. - Wychrypiałem nie swoim głosem.

Chłopak pokiwał głową i wyszedł z pokoju. Oparłem się o ramę łóżka i sięgnąłem po szklankę z wodą. Nie sądziłem, że byłem aż tak spragniony. Co to było? Nie wiem. Czym on jest? Też nie wiem. Czy ja się go boję? Chyba nie. Dlaczego to się stało? Psychiczna zazdrość? Być może. Nie mam pojęcia. Czy oni umarli? Mówił, że nie ma sensu ich zabijać. I co teraz? Muszę z nim porozmawiać.

Po godzinie drzwi do pokoju się ponownie otworzyły. Hansol szedł z dwoma kubkami, jeden z nich podał mi. Usiadł na łóżku naprzeciwko mnie i czekał.

-Czym jesteś? - Postanowiłem przerwać ciszę. Napiłem się trochę herbaty. Była ciepła i smaczna.

Chłopak przełknął ślinę i spojrzał na mnie.

-Jestem Gumiho. - Zamrugałem kilka razy i przypatrzyłem się mu dokładnie.Powróciłem wspomnieniami do wczorajszego wydarzenia. Rzeczywiście miał uszy i ogony. Nie wiedziałem co powiedzieć. Napiłem się trochę herbaty.

-Chcesz zjeść moją wątrobę? - Zapytałem, przypominając sobie legendę o gumiho, które zjadało ludzką wątrobę.

Chłopak zaśmiał się krótko i pokiwał przecząco głową.

-To prawda, że kiedyś Gumiho zjadały ludzką wątrobę. Mi też się raz zdarzyło, ale stwierdziłem, że to obrzydliwe. - Skrzywił się na to wspomnienie.

Starałem się jakoś przełknąć tą informację. Jak ma być dziwnie to już po całości.

-Ile masz lat?

-15 czerwca skończę dwa tysiące dwadzieścia jeden.

Rozszerzyłem oczy w szoku.

-Dobrze się trzymasz. - Wymamrotałem pod nosem. - Co się stało z tymi wszystkimi chłopakami?

-Wymazałem im pamięć. Będą święcie przekonani, że urządzili sobie imprezę i nachlali się tak bardzo, że niczego nie pamiętają. A co do Ghon. Jemu wymazałem z pamięci wasze pierwsze spotkanie.

Kiwnąłem głową ze zrozumieniem.

-Teraz ja mam do ciebie kilka pytań. - Zwrócił się do mnie Hansol. -Boisz się mnie? - Spojrzał na mnie uważnie.

Patrzyłem mu się prosto w oczy.

-Powinienem, ale nie. - Uśmiechnąłem się do niego i zaraz tego pożałowałem. Mój prawy policzek był z strasznym stanie.

Hansol zaraz pochylił się nade mną i przyłożył mi chłodny kompres do policzka.

-Dziękuję. - Pochylił się nade mną i złożył mi słodki pocałunek na czole.

Zarumieniłem się na ten gest i spuściłem wzrok w dół. Aigoo zachowuję się jak zakochana nastolatka.

-Jesteś głodny?

Nowy początekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz