rozdział 4

718 29 2
                                    

  Gdy się obudziłam Dawida już nie było. Spojrzałam na telefon. Na ekranie wyświetliła się godzina 4:59. Przejrzałam snapchata i ujrzałam snapa od Dawida. Wysłał mi zdjęcie restauracji z podpisem "Przyjdź do mnie". Uśmiechnęłam się do ekranu. 

Wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w ten sam strój, który miałam na sobie wczoraj. Zeszłam na dół i zobaczyłam czekającego na dole Dawida. Usiedliśmy przy stoliku obok okna. Zamówiłam naleśniki z owocami, a Dawid jajecznicę z bekonem i sałatką. Zjedliśmy rozmawiając o jakiś pierdołach. Była godzina 5:56. Do wyjazdu pozostało nam półtorej godziny. Dawid zaproponaował, żebyśmy przeszli się do parku. Poszliśmy po kurtki i wyszliśmy. 

Spacerowaliśmy i rozmawialiśmy. Dawid zapytał mnie o moją historię z byciem Kwiatonator. W sumie zaczęło się od hiciorków i zaczęłam się nim bardziej interesować. Dawid zaśmiał się na wspomnienie o hiciorkach. 

Przespacerowaliśmy tak około 40 minut i czas było już wracać do domu. Wróciliśmy do pokoju i zaczęliśmy się pakować. Zrobiłam to szybciej niż Dawid, bo miałam mniej rzeczy. Siedzieliśmy 15 minut w pokoju i czekaliśmy, aż Wrzosek oznajmi nam, że czas już ruszać.

******

Siedzieliśmy z Dawidem na tyłach busu i graliśmy na PlayStation. Opowiadałam Dawidowi o najwspanialszej grupie: Kwiatonators. Śmialiśmy się razem, gdy przeglądaliśmy grupę i jednocześnie płakaliśmy. 

Wstałam bardzo wcześnie, więc byłam zmęczona. Dawid przytulił mnie do siebie, a ja się uśmiechnęłam. Nie wiem ile minęło czasu zanim zasnęłam w jego ramionach. Obudziłam się, gdy dotarliśmy do Warszawy. Bus podjechał pod mój dom. Wysiadłam z busu z Dawidem, Igorem i Wrzoskiem. 

Podeszliśmy pod drzwi mojego domu i zadzwoniliśmy dwa razy dzwonkiem. Po kilku sekundach w drzwiach pojawiła się moja mama. Przytuliła mnie mocno do siebie. Byłam szczęśliwa, że byłam już w domu, ale z drugiej strony smutna, że musiałam się pożegnać z Dawidem. Mama rozmawiała o czymś z całą trójką. Gdy powiedzieli "Do widzenia" rzuciłam się Dawidowi na szyję i płakałam w jego ramionach. Poczułam, że wsunął mi coś do kieszeni spodni. Odeszłam dalej i pomachałam do niego na pożegnanie. 

Weszłam do domu, ściągnęłam buty oraz kurtkę i weszłam do pokoju. Wyciągnęłam poduszkę, którą wcześniej "ukradłam" Dawidowi. Nawet nie wiem kiedy, zasnęłam.

________________________

Hejka,

Mam nadzieję, że podoba wam się rozdział i przy okazji chciałabym was zaprosić do przeczytania nowego opowiadania "bad habits".  

Buziaczki!!

Wymarzony Dzień / Dawid KwiatkowskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz