#1

198 16 2
                                    

(Luhan)

Reszta dnia minęła mi na układaniu zemsty na tym kolorowowłosym palancie, który w ciągu minuty sprawił, że nienawidzę go bardziej niż jakiekolwiek inne stworzenie na ziemi. Nie rozmawiałem z nim już więcej, starałem się nawet na niego nie patrzeć. Taemin, z którym usiadłem, okazał się być całkiem w porządku. Zauważyłem kilka siniaków na jego rękach, ale wolałem nie pytać. Nie znamy się przecież jeszcze za dobrze. Po skończonych zajęciach czekałem na Kyungsoo, który musiał zostać chwilę po lekcji, bo nauczyciel coś od niego chciał. Siedziałem na ławce na dziedzińcu, kiedy zauważyłem tego tęczowego pajaca. Siedział pod drzewem z słuchawkami na uszach. Wyglądał na przygnębionego. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Nie było obok niego jego przyjaciół, którzy, jak zdążyłem się dowiedzieć od Taemina, tworzyli jakiś chory gang i straszyli młodszych. Pojeby. Zwłaszcza Sehun. Westchnąłem i spojrzałem na zegarek. Kyungsoo powinien już skończyć.

- Jestem! - usłyszałem zdyszany głos za moimi plecami. D.O, w końcu. Podniosłem się z ławki i spojrzałem na przyjaciela. Uśmiechał się do mnie szeroko. - Muszę ci coś opowiedzieć! - powiedział podniecony. Dawno go takiego nie widziałem.

- Może chodźmy coś zjeść? - zaproponowałem, na co D.O skinął głową.

Spojrzałem ostatni raz w stronę kolorowowłosego. On też patrzył na mnie. Tylko w jego oczach nie znalazłem nienawiści. Raczej...smutek? Wzruszyłem ramionami i ruszyłem za przyjacielem w stronę bramy wyjściowej.

***

Poszliśmy do baru, w którym jadaliśmy jeszcze w gimnazjum. Lubiłem ten lokal. Nigdy nie było tłumów, obsługa przemiła, a wnętrze przypominało starodawne restauracje. Idealny klimat na rozmowy z przyjacielem. Podeszła do nas kelnerka i złożyliśmy zamówienia. Widziałem po Kyungsoo, że już nie może się doczekać, żeby mi opowiedzieć tą tajemniczą historię.

- Dobra, opowiadaj.. - powiedziałem, na co D.O jeszcze bardziej się wyszczerzył.

- Luhan, nie uwierzysz! Chyba się zakochałem...

(Kai)

Pierwszy dzień roku szkolnego to strata czasu. Nic się nie dzieje, nikt nikogo nie molestuje, nie morduje. Słowem nuda. Na pierwszej lekcji siedziałem obok Taehyunga, który był moim najlepszym przyjacielem. Był głupi i zazwyczaj nie było z nim realnego kontaktu, ale lubiłem z nim spędzać czas. Miałem jeszcze jednego przyjaciela, Taemina, jednak on nie chodził ze mną do klasy. Był w równoległej IIA - tej lepszej.

- Słyszałem, że do naszej klasy ma dojść jakiś nowy chłopczyk - usłyszałem zachrypnięty głos TaeTae. Lubił, gdy tak do niego mówiłem. Nie zdążyłem nawet powiedzieć słowa, bo właśnie do klasy wszedł rzeczony świeżak. Niezły, pomyślałem i przygryzłem dolną wargę. - Kai, ile potrzebujesz na przelecenie Nowego?

- Tydzień - odpowiedziałem, śmiejąc się. Cóż, nie chwaląc się, miałem na swoim koncie liczne "podboje". Nikt nie potrafił oprzeć się boskiemu Kim Jonginowi. - Daj mi tydzień!

- Zakład? - zapytał V i uśmiechnął się do mnie szeroko. Lubiłem się z nim zakładać, ponieważ zawsze wygrałem.

- Jasne! - odpowiedziałem i skierowałem swój wzrok na Nowego. Będzie ciekawie. - A jak ci idzie z Jungkookiem?

- Ta mała cholera nie chce się ze mną umówić - twarz mojego rudego przyjaciela przybrała nagle ponury wyraz.

W sumie jego "związek" z Jungkookiem był zakładem, jednak Tae naprawdę zakochał się w tym chłopaku. Niestety Kookie dowiedział się o wyzwaniu dotyczącym go i obraził się na V.

- Współczuję - powiedziałem tylko i postanowiłem zacząć działać. Miałem przecież tylko tydzień. Podniosłem się z krzesła i usiadłem obok Świeżaka. - Cześć! Jak ci na imię, słodki chłopaku? - kurdę, coś mi dzisiaj nie szło.

Let's (not) Fall In LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz