(Luhan)
- Minhyuk, co ty tutaj robisz? - spytałem, widząc w drzwiach mojego byłego chłopaka.
Zmierzyłem go wzrokiem i stwierdziłem, że musi być pijany. Otworzyłem szerzej drzwi, żeby mógł wejść, a on skinął głową i zatoczył się, siadając w końcu na kanapie.
- Lulu, co porabiasz? - zapytał, przeciągając samogłoski. Był narąbany.
- Nic - odpowiedziałem krótko, a po chwili dotarło do mnie, że zaraz ma przyjechać Sehun. - Musisz iść.
Jednak Minhyuk już spał przytulony do poduszki leżącej na sofie. Wspaniale. Zakląłem pod nosem. Wzruszyłem ramionami i sięgnąłem po koc, po czym delikatnie przykryłem śpiącego B-Bomba. Poszedłem do kuchni, zostawiając chrapiącego Minhyuka na kanapie. Otworzyłem lodówkę, by stwierdzić z przykrością, że nie mam nic do jedzenia. Sięgnąłem po telefon, żeby zamówić pizzę. Spojrzałem na wyświetlacz i w tym samym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Ciekawe kogo jeszcze niesie? Może to Kyungsoo? Odłożyłem telefon i pomaszerowałem otworzyć drzwi.
- Hej, Lulu, przeniosłem jedzenie! - w drzwiach stał uśmiechnięty od ucha do ucha Sehun. - Mogę wejść?
- Mam gościa - odpowiedziałem, przypominając sobie o moim byłym chłopaku, który aktualnie spał pijany na mojej kanapie.
- Ale przecież mówiłeś, żebym przyjechał? - jego ton zmienił się z pogodnego w chłodny. Nie lubiłem, gdy mówił w ten sposób.
Westchnąłem i złapałem jego nadgarstek, wciągając go do środka. Nie chciałem, żeby był na mnie zły. Zaprowadziłem go do kuchni, gdzie położył zakupy. Spojrzałem przelotnie na B-Bomba. Ciekawe, gdzie on się tak narąbał?
- Co tu robi Minhyuk? - zapytał tęczowowłosy, gdy usiadłem na krzesełku w kuchni.
- Nie wiem, Sehun. Przyszedł przed chwilą napruty jak wieprz. Nie miałem serca go wyrzucać. Znaczy chciałem, ale on zasnął - wzruszyłem ramionami, na co Oh tylko pokiwał głową.
Zaczął rozpakować zakupy. Dużo tego kupił, a na widok ulubionych chrupek kąciki moich ust mimowolnie uniosły się do góry. Podniosłem się z krzesła i podszedłem do Sehuna. Objąłem go od tyłu i uśmiechnąłem się do siebie.
- Co ty wyprawiasz? - zapytał, odwracając się do mnie przodem.
Odsunąłem się do niego i westchnąłem. Mam poważny problem z ogarnięciem moich uczuć do niego. Spojrzałem mu w oczy i uśmiechnąłem się szeroko.
- To w ramach podziękowania za jedzenie - odpowiedziałem zgodnie z prawdą.
- Wystarczy zwykłe "dzięki" - odpowiedział, a ja zmarszczyłem brwi.
- Dzięki.
(Jackson)
- Mark, nie wiem, naprawdę nie pamiętam! - odpowiedziałem na pytanie Tuana.
Od wczoraj męczy mnie, żebym powiedział mu, czy między nami do czegoś doszło wtedy na imprezie u Chena, ale ja naprawdę nie miałem pojęcia. Siedzieliśmy w kawiarni, a Mark nadal katował mnie pytaniami.
- Chociaż powiedz mi, kto był na górze?
- Gdzie? - zapytałem, marszcząc brwi. Nie bardzo wiedziałem, o co mu chodzi.
- No wiesz... - zaczął i przygryzł wargę. - Który z nas dominował? Nie miałbym nic przeciwko, gdybyś to był ty.
- Że co? - oplułem się kawą, niemal ją wylewając na swoje spodnie. - Mark, powtarzam ci, że nie mam pojęcia, czy miedzy nami do czegoś doszło!
CZYTASZ
Let's (not) Fall In Love
FanfictionLet's not fall in love, we don't know each other very well yet Actually, I'm a little scared, I'm sorry Let's not make promises, you never know when tomorrow comes But I really mean it when I say I like you Don't ask me anything I can't give you an...