Rozdział 3. ~ Wyczekiwana chwila

708 71 22
                                    

Następnego dnia Hashirama od razu otworzył okno do pokoju i spędził przy nim większość czasu, niecierpliwie wyczekując przyjaciela. Przysunął tam biurko i krzesło oraz wziął wszystkie zawiadomienia, które ludzie z wioski przynieśli do Hokage. Poprosił też Tobiramę, żeby przynosił mu na bieżąco wszystkie nowo napływające papiery i kładł przed pokojem. Młodszy brat niechętnie na to przystał, ale w końcu posłusznie zaczął wykonywać prośbę.Patrzącemu w okno Hashiramie co chwila wydawało się, że widzi czarnego kota; przeważnie jednak były to tylko cienie rzucane przez poruszające się gałęzie drzew, a kiedy nawet był to jakiś kot, okazywało się, że ma białe plamki lub po prostu - nie jest Madarą.

Kiedy Tobirama przynosił pierwszą część papierzysk, zamiast zostawić je przed drzwiami, wszedł do pokoju i podszedł do biurka.
- Dlaczego mnie nie słuchasz? Miałeś zostawiać to na zewnątrz - zapytał z wyrzutem Hashirama.
- Wiem, ale jedna rzecz mnie nurtuje - Tobirama oparł się o blat, na którym uprzednio położył przyniesione wnioski. - Czy nie możesz siedzieć i gapić się w okno w pokoju służbowym?
- Zadajesz za dużo pytań, Tobirama - powiedział starszy Senju cicho, ale na tyle głośno, żeby brat go usłyszał. - Po prostu nie leń się i rób choć raz to, co każę - dodał już głośniej.
Tobirama odwrócił się na pięcie i wyszedł z pokoju, wywracając oczami. Zawsze drażniło go, kiedy brat robił się stanowczy wobec niego. Nie sprzeciwiał mu się wtedy, żeby nie stracić jego zaufania, ale najchętniej wyperswadowałby mu teraz, co myśli o jego głupich pomysłach.

Kiedy Tobirama wyszedł, Hashirama - dość zdenerwowany - zabrał się z powrotem do pracy. Jednak w pewnym momencie spostrzegł, że coś rzuca cień na całe jego biurko. Uniósł głowę i ujrzał twarz swojego przyjaciela. Z zaskoczenia omal nie krzyknął.
- No cześć - powiedział Madara z uśmiechem. - Już myślałem, że mnie nigdy nie zauważysz.
- O...od kiedy tu stoisz? - zapytał Hashirama, gdy udało mu się odzyskać mowę.
Madara zamyślił się na chwilę.
- Kiedy Tobirama przyszedł, ja już tu byłem od dawna.
- CO?! - zawołał zaskoczony Hashirama. - Dlaczego cię nie widziałem?
- Chciałem sobie z ciebie zażartować - roześmiał się Madara, ale za chwilę spoważniał. - W ogóle to myślę, że dobrym pomysłem będzie przeniesienie się gdzieś na zewnątrz. Młodsi bracia też mają uszy... - ostatnie zdanie powiedział bardzo cicho, prawie szeptem.

Po kilkunastu minutach obaj byli już w lesie koło wioski. Hashirama zostawił w widocznym miejscu karteczkę informującą, że "wyszedł na spacer" i "nie wie, kiedy wróci" (w razie gdyby Tobirama przypadkiem zauważył jego nieobecność).
Spacerowanie po okolicy z Madarą należało do zajęć wyjątkowo przyjemnych. Większa ilość tlenu i miejsca dookoła sprawiła nawet, że Hashiramie łatwiej było ukrywać zakłopotanie spowodowane jego nowo odkrytymi uczuciami. Czasami lekko się rumienił, kiedy podczas rozmawiania na różne tematy przypadkowo znajdowali się bliżej siebie. Miał jednak nadzieję, że Uchiha tego nie zauważył.

Zatrzymali się przy dużym kamieniu. Madara oparł się o niego, stając w typowej dla siebie pozie.
- Hashirama, przyszliśmy tu, bo muszę ci coś ważnego przekazać - powiedział, tym samym nadając w końcu powagi ich luźnej dotychczas konwersacji.
Senju zamienił się w słuch.
- Ja... myślę, że my... tego, powinniśmy... - Madara udał, że bardzo interesuje się głazem, koło którego stali. - Powinniśmy symulować walki przed resztą wioski.
- ...Że jak? - zapytał skołowany Hashirama. Po takim wstępie nie spodziewał się, że Madara powie o wojnie.
- To, co słyszałeś - powiedział Madara, unikając wzroku Senju. - Uważam... że tak będzie lepiej. Wiesz, dla wioski i w ogóle...
Hashirama myślał, że się przesłyszał. Madara myślał o wiosce? Na pewno dobrze się czuje? A może zbyt mocne słońce tego ranka mu zaszkodziło?
Po chwili jednak Hokage zorientował się, że jego przyjaciel blefuje. Walka dla dobra Konohy - wioski stworzonej przecież po to, aby zachować pokój w okrutnym świecie shinobi - to był tak głupi pomysł, że nawet Hashirama ani jego młodszy brat nie mogliby wymyślić czegoś takiego!
- M-Madara... - zapytał nieśmiało Hashirama. - A... o co ci chodzi... tak naprawdę?
Madara westchnął.
- Za dobrze mnie znasz...
Milczeli chwilę. Senju cały czas był pełen nadziei, że przyjaciel odpowie na jego pytanie. Jednak minuty mijały, a nic się nie zmieniało.
- Przepraszam, Madara... Nie powinienem zadawać tylu pytań...
- Zadałeś tylko jedno - sprostował Madara.
- Jestem okropny - ciągnął dalej Hashirama grobowym głosem. - Nie zasługuję na twoje zaufanie ani na zaufanie kogokolwiek innego. Powinienem umrzeć. Możesz mnie zabić i pochować pod tym kamieniem, nikt nie zauważy...
- Przestań! Serio znowu masz te ataki depresji? - Uchiha zezłościł się.
- Może trochę tak... Ale tym razem naprawdę czuję coś w tym rodzaju. Zupełnie nie wiem, dlaczego.
- Hashirama...
Senju zamknął oczy. Czuł się dziwnie, jakby coś przecięło go na dwie połowy, których nijak nie da się ze sobą połączyć. Jego duszę przeszywał nieprzezwyciężalny ból.

Nagle poczuł, że Madara przysuwa się do niego i obejmuje go niepewnie ramieniem. Hashirama, niewiele myśląc, odwzajemnił uścisk, a po chwili wtulił się w jego szyję. Kiedy Senju zdał sobie sprawę z tego, co robi, na jego twarz wpłynął rumieniec. Nie zmienił jednak pozycji. Madarze to najwyraźniej nie przeszkadzało; zresztą on również był nieco zaczerwieniony.
Stali tak przez dłuższą chwilę; każdy z nich bał się wykonać najmniejszy ruch, wydać najmniejszy dźwięk. Oboje chcieli trwać tak jak najdłużej, ale nie wiedzieli, jak zareaguje potem ten drugi. W końcu nie wytrzymali tego napięcia i odsunęli się od siebie.
- Hashirama... - pierwszy odezwał się Madara.
- M-Madara... - wyszeptał Senju.
- Nie musisz nic mówić - powiedział Madara.
Nie był pewny, jak to się stało, ale nagle ich usta złączyły się w pocałunku.

ciąg dalszy nastąpi...

Witajcie!
Tutaj ja, Mikasia.
Mam nadzieję, że nie jest z tym rozdziałem tak beznadziejnie, jak myślę...
Jeśli zauważycie jakikolwiek błąd, to proszę, poinformujcie mnie. (Mój sprawdzacz zaginął w akcji, a ja już chcę wstawić rozdział XD)

*poprzednie pisałam w większości na 'Izuna/Sasuke/Sarada mode', a ten na 'Hashirama mode', więc może być głupszy, gdyż Hashirama to zwykły idiota XDD*

[MadaHashi] Druga strona liściaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz