-chodź Charlie!- krzyknęłam do chłopczyka który biegał na trawie.
Szłam wpatrzona w telefon, odpisywałam Rosie. Zaprosiła nas na swoje urodziny, więc teraz byliśmy w drodze.
-mama!-usłyszałam za sobą. Odwróciłam się. Charlie biegł w moją stronę. Kucnęłam wyciągając do niego ręce.
Przytulił się do mnie a potem podał mu kwiatki które pozbierał.
Miał niecały rok i już był taki mądry i kochany.Właśnie, Charlie za tydzień kończy roczek.
-dziękuje kochanie.-pocałowałam synka w policzek i złapałam go za rączkę.
Szliśmy przez park do domu Rosie. Miało tam być dużo znajomych Rosie, w tym Ryan i Luke. Obydwoje lubili mojego synka i zawsze się z nim bawili.
Kiedy byliśmy już pod domem mojej przyjaciółki, Charlie wyciągnął w moją stronę ręce.Wzięłam malucha na ręce i zapukałam do drzwi. Po chwili w nich pojawiała się uśmiechnięta Rosie.
Wygladała pięknie, miała białą sukienkę i pudrowe buty.
Ja za to ubrałam się w biały crop top i jasno różową spódniczkę i białe conversy (zdj w załączniku).
Charlie za to ma na sobie czarne spodnie, białą bluzeczkę, czarno-czerwoną koszulę i białe conversy.-hej.- przywitała nas wesoło Rosie. Chciała wziąść Charliego na ręce ale ten się we mnie wtulił i nie chciał iść. Pocałowałam ją w policzek na przywitanie i podałam jej prezent.
-Dziękuje. Obejrzę później.- uśmiechnęła się i wpuściła nas do środka.
-dać cioci kwiatki?- zapytałam Charliego ale ten mi nie odpowiedział. -tu masz jeszcze kwiatki od Charliego.- chciałam podać je Rosie ale Charlie nagle krzyknął "nie!".
-dobrze, kwiatki dla mamy.- zaśmiała się Rosie.
-cześć młody.- do kuchni wszedł Ryan. Chciał wziąść malucha na ręce ale ten znowu się we mnie wtulił.
Już powoli mnie ręce bolały.-co mu jest?- zapytał Ryan.
-nie wiem właśnie. Do Rosie też nie chciał iść.- popatrzyłam na syna.-pomożesz mi?- zapytała Rosie.
-jasne.- postawiłam Charliego na nogi. Ten już robił minę jakby miał zaraz płakać.
-nie płacz.- pocałowałam synka w czoło i wstałam by pomóc Rosie.Wzięłam szklanki do rąk i szłam za Rosie do salonu.
W salonie siedziało już dużo ludzi. Popatrzyłam na Luka który się uśmiechnął. Kiedy chciałam już wyjść z salonu żeby iść po resztę kubków moją uwagę przykuł gość siedzący na fotelu. Był to Niall.Szybko odwróciłam od niego wzrok i wyszłam z salonu.
-nie płacz.- usłyszałam. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Rosie próbującą wziąść Charliego na ręce.
-co ci dzisiaj jest synek?- podniosłam go w podłogi i wzięłam na ręce.
-uparciuch.- zaśmiała się Rosie.
Wzięłam jeszcze jeden kubek i wchodząc do salonu wzięłam głęboki oddech.Postanowiłam że nie będę zwracała uwagi na Niall'a.
-o, i jest mój mały diabełek.- zaśmiał się Luke.-dzisiaj raczej aniołek.- również się zaśmiałam.
Usiadłam na wolnym miejscu które było blisko Niall'a.
Nie byłam zadowolona z tego miejsca ale tylko ono było wolne.-idziesz się bawić z dziećmi?- zapytałam Charliego który teraz wtulał mi się w ramię.
-nie.- odpowiedział szybko.
-a chcesz żebym poszła z tobą?- pocałowałam go w czubek głowy.
-tak.- szybko odsunął się i popatrzał na mnie.
Zaśmiałam się i wstałam biorąc syna za rączkę.Wyszłam z nim na ogródek na którym dzieci się bawiły w berka.
-cześć Charlie.- przywitały się z nim wszystkie dzieci.
Mój syn był bardzo lubiany przez dzieci i tak samo przez dorosłych.Kiedy się odwróciłam zauważyłam Niall'a jak przygląda mi się.
Czego on znowu chce?-mama!- usłyszałam Charliego. Kiedy na niego popatrzyłam biegł zadowolony w moją stronę. Zaśmiałam się z jego miny.
-uważaj bo się wywalisz.- zaśmiałam się kiedy chłopczyk podbiegł do mnie.
-chodź.- powiedział i wziął mnie za rękę żebym poszła z nim na dużą trampolinę.-mama nie może skakać.- powiedziałam kiedy pomagałam mu wejść po schodkach.
-mama.- powiedział i zrobił smutną minkę co spowodowało że weszłam razem z nim na tą trampolinę.
Chłopczyk wyciągnął rączki w moją stronę żebym go na nie wzięła, tak też zrobiłam.
Skakałam z nim tylko po to żeby sprawić mu radość.Nagle usłyszałam Rosie która wołała nas na torta.
Wyszłam z trampoliny poczym wzięłam Charliego na rączki i weszłam do domu.Nie było dla nas miejsca więc stałam z Charliem na rękach.
-siadaj.- usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i zauważyłam Niall'a który wstał z miejsca.-nie trzeba.- uśmiechnęłam się.
-siadaj.- powtórzył. Usiadłam na wygodnym fotelu a Niall usiadł obok nas na oparciu.
Nie czułam się zbyt komfortowo. Rosie podała nam torta, ja nie spróbowałam ani trochę bo Charliemu bardzo smakował.-możemy pogadać?- zapytał Niall kiedy karmiłam Charliego tortem.
-tak, za chwilę.- odpowiedziałam.Macie tutaj następny rozdział 😘 myślicie że Sophie i Niall powinni być razem?
Snapchat- zuzanna163
Kocham was ❤️
CZYTASZ
Dom dziecka cz.2
RandomTo jest druga część opowiadania "dom dziecka"... Jeżeli nie czytałaś/łes pierwszej części to zapraszam ...