3

4.3K 244 35
                                    

-chodź Charlie!- krzyknęłam do chłopczyka który biegał na trawie.

Szłam wpatrzona w telefon, odpisywałam Rosie. Zaprosiła nas na swoje urodziny, więc teraz byliśmy w drodze.

-mama!-usłyszałam za sobą. Odwróciłam się. Charlie biegł w moją stronę. Kucnęłam wyciągając do niego ręce.

Przytulił się do mnie a potem podał mu kwiatki które pozbierał.
Miał niecały rok i już był taki mądry i kochany.

Właśnie, Charlie za tydzień kończy roczek.

-dziękuje kochanie.-pocałowałam synka w policzek i złapałam go za rączkę.

Szliśmy przez park do domu Rosie. Miało tam być dużo znajomych Rosie, w tym Ryan i Luke. Obydwoje lubili mojego synka i zawsze się z nim bawili.
Kiedy byliśmy już pod domem mojej przyjaciółki, Charlie wyciągnął w moją stronę ręce.

Wzięłam malucha na ręce i zapukałam do drzwi. Po chwili w nich pojawiała się uśmiechnięta Rosie.
Wygladała pięknie, miała białą sukienkę i pudrowe buty.
Ja za to ubrałam się w biały crop top i jasno różową spódniczkę i białe conversy (zdj w załączniku).
Charlie za to ma na sobie czarne spodnie, białą bluzeczkę, czarno-czerwoną koszulę i białe conversy.

-hej.- przywitała nas wesoło Rosie. Chciała wziąść Charliego na ręce ale ten się we mnie wtulił i nie chciał iść. Pocałowałam ją w policzek na przywitanie i podałam jej prezent.

-Dziękuje. Obejrzę później.- uśmiechnęła się i wpuściła nas do środka.

-dać cioci kwiatki?- zapytałam Charliego ale ten mi nie odpowiedział. -tu masz jeszcze kwiatki od Charliego.- chciałam podać je Rosie ale Charlie nagle krzyknął "nie!".

-dobrze, kwiatki dla mamy.- zaśmiała się Rosie.

-cześć młody.- do kuchni wszedł Ryan. Chciał wziąść malucha na ręce ale ten znowu się we mnie wtulił.
Już powoli mnie ręce bolały.

-co mu jest?- zapytał Ryan.
-nie wiem właśnie. Do Rosie też nie chciał iść.- popatrzyłam na syna.

-pomożesz mi?- zapytała Rosie.
-jasne.- postawiłam Charliego na nogi. Ten już robił minę jakby miał zaraz płakać.
-nie płacz.- pocałowałam synka w czoło i wstałam by pomóc Rosie.

Wzięłam szklanki do rąk i szłam za Rosie do salonu.
W salonie siedziało już dużo ludzi. Popatrzyłam na Luka który się uśmiechnął. Kiedy chciałam już wyjść z salonu żeby iść po resztę kubków moją uwagę przykuł gość siedzący na fotelu. Był to Niall.

Szybko odwróciłam od niego wzrok i wyszłam z salonu.

-nie płacz.- usłyszałam. Weszłam do kuchni i zobaczyłam Rosie próbującą wziąść Charliego na ręce.

-co ci dzisiaj jest synek?- podniosłam go w podłogi i wzięłam na ręce.

-uparciuch.- zaśmiała się Rosie.
Wzięłam jeszcze jeden kubek i wchodząc do salonu wzięłam głęboki oddech.

Postanowiłam że nie będę zwracała uwagi na Niall'a.
-o, i jest mój mały diabełek.- zaśmiał się Luke.

-dzisiaj raczej aniołek.- również się zaśmiałam.

Usiadłam na wolnym miejscu które było blisko Niall'a.
Nie byłam zadowolona z tego miejsca ale tylko ono było wolne.

-idziesz się bawić z dziećmi?- zapytałam Charliego który teraz wtulał mi się w ramię.

-nie.- odpowiedział szybko.

-a chcesz żebym poszła z tobą?-  pocałowałam go w czubek głowy.

-tak.- szybko odsunął się i popatrzał na mnie.
Zaśmiałam się i wstałam biorąc syna za rączkę.

Wyszłam z nim na ogródek na którym dzieci się bawiły w berka.
-cześć Charlie.- przywitały się z nim wszystkie dzieci.
Mój syn był bardzo lubiany przez dzieci i tak samo przez dorosłych.

Kiedy się odwróciłam zauważyłam Niall'a jak przygląda mi się.
Czego on znowu chce?

-mama!- usłyszałam Charliego. Kiedy na niego popatrzyłam biegł zadowolony w moją stronę. Zaśmiałam się z jego miny.

-uważaj bo się wywalisz.- zaśmiałam się kiedy chłopczyk podbiegł do mnie.
-chodź.- powiedział i wziął mnie za rękę żebym poszła z nim na dużą trampolinę.

-mama nie może skakać.- powiedziałam kiedy pomagałam mu wejść po schodkach.

-mama.- powiedział i zrobił smutną minkę co spowodowało że weszłam razem z nim na tą trampolinę.

Chłopczyk wyciągnął rączki w moją stronę żebym go na nie wzięła, tak też zrobiłam.
Skakałam z nim tylko po to żeby sprawić mu radość.

Nagle usłyszałam Rosie która wołała nas na torta. 
Wyszłam z trampoliny poczym wzięłam Charliego na rączki i weszłam do domu.

Nie było dla nas miejsca więc stałam z Charliem na rękach.
-siadaj.- usłyszałam za sobą. Odwróciłam się i zauważyłam Niall'a który wstał z miejsca.

-nie trzeba.- uśmiechnęłam się.
-siadaj.- powtórzył. Usiadłam na wygodnym fotelu a Niall usiadł obok nas na oparciu.
Nie czułam się zbyt komfortowo. Rosie podała nam torta, ja nie spróbowałam ani trochę bo Charliemu bardzo smakował.

-możemy pogadać?- zapytał Niall kiedy karmiłam Charliego tortem.
-tak, za chwilę.- odpowiedziałam.

Macie tutaj następny rozdział 😘 myślicie że Sophie i Niall powinni być razem?

Snapchat- zuzanna163

Kocham was ❤️

Dom dziecka cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz