4

4.3K 248 32
                                    

Razem z Niall'em i Charliem wyszliśmy do ogródka.
Charliego wsadziłam do piaskownicy a ja i Niall usiadłyśmy na ławce.

-o czym chcesz rozmawiać?- zapytałam.
-o nas i o naszym dziecku.- powiedział.
-skąd wiesz że to twoje dziecko?
-wiem, to wystarczy.
-między nami już nic nie będzie Niall. Już wszystko skończone.- powiedziałam.

Siedzieliśmy chwile ciszy. Kiedy chciałam coś powiedzieć on mnie wyprzedził.

-ale ja Cię kocham.

-trzeba było o tym pomysleć za nim mnie zostawiłeś samą dla Alishy.- powiedziałam wrednie.

-wybacz mi Sophie. Ja nie chciałem... Jakbyś mi powiedziała że jesteś w ciąży zostałbym.-klęknął przede mną.

-zostałbyś ze mną tylko tego że byłam w ciąży a ty mnie i tak nie kochałeś?- zaśmiałam się.

-tak.... To znaczy nie. Ja Cię zawsze kochałem.- powiedział zmieszany.

-skoro mnie kochałeś to czemu mnie zostawiłeś? Czemu wyjechałeś z Alishą? Zostawiałeś mnie w tej trudnej chwili?- łzy zbierały się już w moich oczach. -przez ciebie płakałam przez bardzo długi czas. Chciałam nawet usunąć Charliego a ty teraz udajesz że nic się nie stało?  Złamałeś moje serce na tysiąc kawałków a teraz przyjechałeś i myślisz że je wszystkie złączysz spowrotem? To tak nie działa Niall. Nie chce znowu przez tyle czasu siedzieć w domu zapłakana i nic nie robić. Nie chce być znowu zraniona...- powiedziałam to wszystko po czym wstałam i chciałam już odejść kiedy nagle on zaczął mówić.

-a myślisz że u mnie nie było tak samo? Też płakałem, nie mogłem spać, żałowałem tego co zrobiłem ale bałem się wrócić... Bałem się że nie będziesz mnie chciała, nie chciałem być odrzucony... -przerwałam mu.

- odrzucony? Haha. A ja myślisz że jak się czułam? Tak samo... Ale ja mogę, tak? Powiedz mi szczerze, po co wróciłeś?- łzy spływały po moich policzkach.

-chcę cię odzyskać, stworzyć rodzinę z tobą i Charliem.- uśmiechnął się. - mieć naszą córeczkę Julię.. Chcę żeby było tak jak planowaliśmy.

-zamknij się!- krzyknęłam co spowodowało że Ryan, Rosie, Luke i James wyszli na ogródek a Charlie zaczął płakać.  -odpierdol się odemnie raz na zawsze... Syna też nie zobaczysz.- powiedziałam i   walnęłam go w twarz.

Wybiegłam z ogrodu zapominając o Charlim.
Wszyscy goście patrzeli na mnie jak na wariatkę.
Wbiegłam do łazienki zatrzaskując za sobą drzwi. Oparłam się o drzwi i zjechałam po nich na dół.

Nie umiałam się opanować.
Bolało mnie to wszystko co on mówił. Jak on może? Czy on myśli w ogóle o mnie?

-Sophie otwórz.- usłyszałam zza drzwi głos Ryana i płaczącego Charliego.

Otworzyłam szybko drzwi i wzięłam na ręce Charliego które odrazu przytuliłam.

-Ryan, Zawieziesz nas do domu?- zapytałam szlochając.

-pewnie.- powiedział.

Wyszłam z łazienki trzymając syna na rękach. Przeprosiłam Rosie za tą całą akcje i wyszłam w domu przyjaciółki.
Stanęłam koło samochodu Ryana czekając na Ryana.

-nic się nie stało kochanie. Kocham Cię.- pocałowałam chłopczyka w policzek i go przytuliłam.

******
Kiedy wróciliśmy do domu Ryan postanowił że zostanie na noc by przypilnować Charliego i żebym ja mogła odpocząć.
Byłam mu bardzo wdzięczna. Pomagał mi bardziej niż moja własna przyjaciółka, ona się nawet na mnie wkurzyła że Charlie płakał i że zrobiłam jej awanturę. Ale trudno, nie obchodzi mnie to zabardzo w tej chwili.

To co powiedziałam Niall'owi nie jest prawdą. Ja bardzo chce z nim być i chce żebym Charlie miał tatusia ale nie umiem mu tego powiedzieć.

Kocham go ...

Proszę bardzo. Dodaje trzeci rozdział w tym dniu bi zasłużyliście na to...

Snapchat-zuzanna163

Kocham was ❤️ pa   

Dom dziecka cz.2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz