-mamo! Wychodzę!- krzyknął Charlie.
Miał iść się spotkać z kolegami.-bierzesz Julię ze sobą?- krzyknęłam.
-mamo, czemu zawsze muszę ją brać ze sobą?- wszedł do salonu i zaczął narzekać.-przecież dobrze wiesz że jak.... Aaa.- poczułam straszny ból.
-mamo! Wszystko ok?- podbiegł do mnie Charlie a ja wiedziałam że to już czas.
-zadzwoń po karetkę.- powiedziałam do syna. -Julcia.- wrzuciłam się do mojej 14-nasto letniej córki. -wybierz mi numer do taty.-podałam dziewczynce numer.
-halo?- odezwał się Niall.
-ja.. Ja rodzę.- powiedziałam ledwo wytrzymując ból.
-już jadę.- powiedział i się rozłączył.
*****
Cała nasza rodzina była już w komplecie.
Niall, Ja, Charlie który miał już 16 lat, Julia która miała 14, Lucy która miała 3 godziny i jej bliźniak Louise.Tak, urodziłam bliźniaki. Jestem bardzo szczęśliwa. Pielęgniarka zrobiła nam piękne zdjęcie na którym byliśmy wszyscy.
-jesteś szczęśliwa?- pocałował mnie w czoło Niall.
-bardzo.- pocałowałam męża w usta na co nasze dzieciaczki się zaśmiały i przytulili się do nas.
No to koniec naszej historii. Mam nadzieje że zakończenie wam się spodobało. Chciałam wam podziękować za zawsze wsparcia, wyrozumiałość i za to że czytaliście moje opowiadanie.
Kocham 💕💕
CZYTASZ
Dom dziecka cz.2
RandomTo jest druga część opowiadania "dom dziecka"... Jeżeli nie czytałaś/łes pierwszej części to zapraszam ...