Obudziły mnie rano promienie słoneczne i huki z zewnątrz podszedłem do okna zobaczyć co się dzieje , podszedłem i złapałem się za głowę do okoła mojego domku było pełno truposzy i trupów nie miałem pewności czy one są żywe czy umarłe. Gdy juz odszedłem od okna i je zamknełem szczelnie to pozamykałem wszystkie drzwi okna furtki bramy , miałem przez parę dni spokój od tych stworzeń. Gdy mineły 2h od tego momentu kiedy usłyszałem te huki poszedłem się kąpać wchodze pod pod prysznic pięknie ładnie a tu krzycze nagle "KURWA CO TO ZA HAŁAS" ,
nie reaguje usłyszałem nagle jakieś huki znowu ;-; już się wkurzyłem i wyszedłem z prysznica ubrany w świeże ubranie wychodze z wielkim hukiem i takie "kurwa pokoleji żeby jakiś zombie dwa razy wpierdolu nie dostał" . I ja kurwa widzę centralnie przed nosem "ZOMBIE" i się wracam też z wielkim hukiem do tej głupiej łazienki ale był plus miałem tam schowek na miotły nie wiem szczerze czemu on tam był ;o?!
Więc wziełem miotłe i wykopałem drzwi z zawianów i zombie stał przed tymi drzwiami i te drzwi go zgniotły i ja mówie sobie pod nosem "izi pizi , chujku" . I się smiałem potem pod nosem "hehe" . Gdy tego zombiaka zgniotłem to szybko wziełem plecak i brałem naj potrzebniejsze rzeczy do przetrwania na przykład wziełem latarkę , baterie i różne rzeczy . Kiedy byłem juz przygotowany w stu procentach na wyjechania z miasta rodowego zatankowałem w najbliższej stacji benzynowej moim oplem i wyruszyłem w miasto leki i jedzenie bo za dużo tego nie miałem więc , podjechałem do biedronki w Gliwicach na osiedlu Kopernika na tym osiedlu spędziłem połowę swojego życia ze swoja dziewczyną Karoliną. Ale bez zbędnego pierdolenia wyruszyłem koszykiem do tej biedronki na regały z lekami i różnymi rzeczami do medycyny . Gdy nagle chciałem wyjść na zaplecze tej biedronki to ujrzałem cos dziwnego..-----------------------------------------------------------
Nie wiem czy się wam spodobało ale jak dacie 6 ⭐⭐ to będzie kolejny rozdział a obiecuje że będzie ciekawy ;)