Rozdział VI

355 40 9
                                    


Szli tak wiele godzin, odpoczywając co jakiś czas. Jednak nic im nie przeszkadzało w tym by się dobrze bawić. Gaster opowiadał różne niestworzone historie oraz opowiadał o przeróżnych światach. Obydwie dziewczynki słuchały go jak zaklęte, choć Chara już często słyszała te opowieści.

Kiedy przechodzili przez korytarz sądu, jego bliska towarzyszka była bardzo nieswoja. Natomiast Frisk posmutniała. Gaster doskonale wiedział gdzie są więc zaśmiał się.

-Heh. Cóż Frisk, chyba niedługo się rozstaniemy. Jesteś na to gotowa? Gotowa by wrócić do domu?

-Tak, ale... - dziewczynka spojrzała na dwójkę towarzyszy – Będę za wami tęsknić.

-Przykro mi to mówić, ale jednak ktoś musi tu zostać. – przyznał Gaster – Cóż, chodźmy.

Frisk i Chara przytaknęły mu i wszyscy poszli dalej. Przechodząc przez dom Azgore'a nikt się nie odzywał. Każde z nich błądziło gdzieś myślami. Kiedy weszli do sali tronowej Frisk stanęła jak wryta. Wszystkie kwiaty były czarne i zwiędnięte. Ściany pokoju były popękane. A tron był zniszczony. Frisk zasłoniła usta, a z jej oczu zaczęły płynąć łzy. Gaster przytulił ją.

-Cicho. Nie płacz dziecko. – mówił szeptem – Zaraz wrócisz do siebie. Do swoich przyjaciół.

-Ale skąd wiesz, że płaczę?

-Chyba zapomniałaś, że doktor Gaster ma świetny słuch. – powiedziała z delikatnym uśmiechem Chara.

Gaster zaśmiał się i złapał Frisk za rękę. Przeszli przez pokój i pokierowali się w stronę bariery. Była zniszczona. Gaster spuścił głowę i podał swojej towarzyszce kopertę.

-No więc dzieci chyba pora się rozstać? – powiedział smutno.

-Przepraszam doktorze Gaster, ale co ma pan na myśli?

-Ktoś musi tu zostać i mieć oko na wszystko. Natomiast ty idziesz z Frisk.

-Co?! – krzyknęła Chara, a Gaster gestem ręki pokazał żeby była ciszej – Przepraszam, ale nie mogę cię zostawić.

-Frisk. Chara. Proszę opiekujcie się sobą nawzajem. – z jego oczu zaczęły płynąć łzy.

-Dok... - Chara zalała się łzami i rzuciła się na szyję Gastera – Byłeś dla mnie jak ojciec. Będę tęsknić. Pamiętaj, że mogę zostać.

-Nie. To będzie najlepsze dla ciebie. – przytulił mocno swoją towarzyszkę.

Kiedy się puścili Chara odsunęła się delikatnie dając miejsce Frisk. Dziewczynka delikatnie przytuliła mężczyznę, który z uśmiechem na twarzy stwierdził.

-Jeśli będziecie chcieli ze mną porozmawiać to spotkajcie się z Gasterem z twojego świata dobrze?

Frisk odeszła od doktora i razem z Charą przytaknęły mu. Pokierowały się do bariery i miały już przejść kiedy mężczyzna zawołał.

-Hej. Powiedzcie Gasterowi, że Blindy go pozdrawia.

Obydwie dziewczynki ze łzami w oczach uśmiechnęły się do machającego niewidomego. Przeszły przez portal.

Obudziły się w domu. Dziwne. Jak ten portal wiedział, że powinny się znaleźć właśnie tutaj? A może to dopiero początek podróży. Czas w którym jeszcze nie zeszła do podziemi. Frisk złapała Charę za nadgarstek i pobiegła do innego pokoju.

-Mamo, mamo! – zawołała Frisk do kobiety leżącej na łóżku.

Była to Toriel, która z uśmiechem na pyszczku podniosła głowę. Jednak wyraz jej twarzy szybko się zmienił. Zamarła widząc Frisk trzymającą Charę.

-Co się stało?

-Zaraz wszystko pani opowiemy. – powiedziała spokojnie Chara.

Wszyscy przyjaciele Frisk spotkali się w jednym domu. Obydwie zaczęły opowiadać co się działo. Młodsza dziewczynka strasznie się obwiniała. Mówiła, że mogła ich wszystkich stracić, ale poznała dwie interesujące osoby. Nikt nie był zły na Frisk. Natomiast Charę przyjęli do siebie z otwartymi ramionami. Dostała nawet własny pokój. Na jednej ze ścian powiesiła zdjęcie, które znajdowało się w kopercie. Przedstawiało ono jej przyjaciela wśród postaci podobnych do niego. Było ono podpisane „Chara, pamiętaj że zaufanie to podstawa".

***

Gaster przeniósł się do swojego domu, obijając się przy tym porządnie. Spojrzał na zdjęcie trzymane w ramce. Takie samo jak to co miała Chara. Na tym było jednak napisane „Zawsze będziemy pamiętać". Natomiast z tyłu widniały różnorodne podpisy jego przyjaciół. Może nie widział ich, ale na jego twarzy i tak panował uśmiech.

-Heh. Jak dobrze, że każdy z nas ma po dwie kopie. – zaśmiał się – Czy spotkamy się jeszcze?

Rozpłakał się. Przypominały mu się stare czasy spędzone wśród przyjaciół. Najbliższej mu rodziny. Oraz chwile spędzone ze swoją podopieczną. Cieszył się jednak z tego co postanowił.

-Dzieci. Chara. Przyjaciele. Zawsze będę o was pamiętał.

Odszedł od zdjęcia. Wziął kij który leżał przy drzwiach i wybrał się na spacer.


Przykro mi to mówić, ale to ostatni rozdział :( Bardzo, bardzo dziękuję wam za czytanie.


Undertale / Alonetale AUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz