2.

546 15 3
                                    

Na początku nie wierzyłam w to,że Ash przyjedzie po mnie o pierwszej w nocy.Dopiero gdy usłyszałam dzwonek do drzwi wiedziałam,że to on.Sam od razu gdy usłyszała dzwonek kazała mi się schować w łazience.Posłuchałam jej i poszłam tam.Z rozmowy Sam i Asha wywnioskowałam tylko to,że Irwin nie wieży jej,że nie jestem u niej.Potem usłyszałam tylko krzyki przyjaciółki,i nagle drzwi do łazienki zostały otworzone,a do środka wparował Ashton.
-Do domu.-powiedział odziwo spokojnie.
-Nigdzie nie idę.
-Do domu,mówię ostatni raz.-powiedział nieco głośniej.Nie odpowiedziałam mu,tylko spojrzałam na swoje buty.Kątem oka zauważyłam,że mój brat kipi ze złości.Jeszcze chwilę tak staliśmy i nagle podszedł do mnie Ash złapa mnie za biodra i przerzucił mnie przez swoje ramię.Po chwili znaleźliśmy się w samochodzie Irwina . Postanowiłam,że dzisiaj nie będę się kłócić z bratem.Gdy dojechaliśmy do domu bez słowa wyszłam z auta,pobiegłam do swojego pokoju i położyłam się spać.


***

Gdy się obudziłam zobaczyłam,że mam jeszcze na sobie wczorajsze ubrania.Od razu poszłam do łazienki.Ściągnełam wczorajsze ciuchy i weszłam pod prysznic. Następnie ubrałam czystą bieliznę, a na nią czarną bluzkę na krótkim rękawku z logiem Nirvany,czarne rurki z dziurami na kolanach i różowe vansy (żeby pasowały do włosów).Gdy zeszłam na dół, zobaczyłam,że w salonie siedzi cała czwórka idiotów z Michaelem na czele.Dlatego,że nie miałam ochoty z nimi rozmawiać poszłam od razu do kuchni.Zrobiłam sobie śniadanie.Po posiłku,gdy miałam już opuszczać kuchnię poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu. Chciałam coś powiedzieć,ale nie zdążyłam.
-Do salonu.-to był głos Ashtona. Nie chciałam się z nim kłócić,więc go posłuchałam.W salonie siedziała reszta.Gdy tylko tam weszłam usłyszałam,że Luke gwiżdże,a Calum coś bełkocze pod nosem.
Nagle Michael krzyknął:
-Zamknijcie mordy!
-Mike,spokojnie.Ja chce z nią porozmawiać na temat jej włosów i tego co ma w wardze.-to był głos Asha.
-Jesteś na nią zły?-znowu Clifford.
-Nie no kurwa ja się po prostu cieszę z tego cieszę!

-Ale to jest moja wina!-syknął chłopak.-To ja ją wkurwiłem w szkole i jak wracała do domu!-ryknął i wybiegł z domu.Wszystkie trzy pary oczu były zwrócone w moją stronę.Bez chwili namysłu pobiegłam szukać niebieskowłosego.Gdy wybiegłam przed dom zobaczyłam go jak idzie po drodze.Zaczęłam biec w jego stronę.Chłopak na szczęście nigdzie nie uciekał.
-Mike,dlaczego?-tylko to udało mi się wyksztusić.
-Co dlaczego?
-Dlaczego mi pomogłeś?
-Nie wiem.-odpowiedział trochę zmieszany.
-Dziekuję.
-Vik,a tak ogólnie to fajne włoski.-zaśmiał się.
-Dzięki twoje też.To wracamy do domu?
-Ja jeszcze sobie pochodzę,jak chcesz to możesz iść.
-A mogę z tobą?
-No spoko.-powiedział chłopak,a ja uśmiechnęłam się do niego. Poszliśmy w stronę jeziora. Najpierw szliśmy laskiem,a później dotarliśmy do celu.
-Kąpiemy się?-zapytał chłopak.
-Chcesz to idź.
-Ale ja chcę z tobą.-jęknął.
-Jezu,nie wzięłam stroju.
-No to co?Możemy się kąpać w ubraniach.Vik,nie daj się prosić.
-Ugh,no dobra.-powiedziałam,w tym samym momencie Clifford podbiegł do mnie i przerzucił mnie przez ramię.Zaczęłam krzyczeć i go bić, ale to na nic.Po chwili razem znaleźliśmy się w wodzie,która sięgała nam do brzuchów.
-Mike?No bo ja ci muszę coś powiedzieć.
-Co takiego?-zaśmiał się.
-Yyyy,no bo ja....muszę już wyjść,bo się przeziębie.
-Vik,a tak na prawdę?Woda jest przecież ciepła.
-Ale mi jest zimno!
-Przecież nie masz gęsiej skórki.
-Ugh,no bo ja się boję wody.-wybełkotałam,a chłopak wybuchł śmiechem,złapał mnie w talii i zaczął iść w głąb jeziora.-Kurwa! Michael!Proszę odstaw mnie na brzeg!
-Nie,dzisiaj zrobię tak,że przestaniesz bać się wody.-Mike nie miał najwyraźniej ochoty mnie słuchać i w końcu znaleźliśmy się na tyle daleko od brzegu,że nie czuliśmy gruntu pod stopami. Bez chwili namysłu oplotłam go nogami w pasie.Chłopak tylko spojrzał na mnie i przybliżył się na niebezpieczną odległość.Lekko się zarumieniłam,a on mnie pocałował, po chwili oddałam pocałunek.Gdy oderwaliśmy się od siebie popłyneliśmy na brzeg i uśedliśmy na piasku.
-Vik?
-Tak?
-Muszę ci cos powiedzieć.Yyyy no bo ja się zakochałem.
-Uuuu a w kim?
-Yyyy no jak by ci to powiedzieć.-po dłuższej chwili dodał-w tobie.- od początku roku szkolnego też zaczęłam czuć coś do niego,ale mu o tym nigdy wcześniej nie mówiłam.
-Vik?
-Hm?
-Kocham cię.-rzucił a ja znowu poczułam,że się rumienię.
-Yyyy,Mike chodź idziemy do domu.-skinął głową i pomógł mi wstać.Podczas drogi powrotnej żadne z nas nic nie mówiło. Kątem oka zauważyłam,że Clifford idze zmartwiony tą całą sytuacją. Postanowiłam,że pokażę mu,że też mi na nim zależy.Złapałam chłopaka za rękę.Clifford tylko spojrzał na mnie i po chwili splutł nasze palce razem.Przez resztę drogi nic nie mówiliśmy.Gdy weszliśmy do środka chciałam iść do swojego pokoju,ale Clifford złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę swojego pokoju.Gdy weszliśmy do środka chłopak zamknął drzwi na klucz.
-Dlaczego nas zamknąłeś?
-Dlatego żeby nikt nam nie przeszkadzał.

-Spoko.To co robimy?-zapytałam. Chłopak nic nie odpowiedział,tylko przybliżył się do mnie i przywarł do mnie swoimi wargami.Od razu oddałam pocałunek.Michael lekko przygryzł moją dolną wargę,a ja szarpnęłam go lekko włosy,na co on zamruczał w moje usta. Gdy w końcu oderwaliśmy się od siebie chłopak chciał ściągnąć mi bluzkę, ale mu na to nie pozwoliłam.

-Ja się teraz z tobą nie będę bzykać.-powiedziałam śmiejąc się.
-Wybaczę ci ten błąd życiowy.- powiedział udając,że płacze na co razem wybuchliśmy śmiechem.
***
Resztę dnia spędziłam z Mikem na oglądaniu filmów w jego laptopie.
Nawet nie zorientowałam się kiedy zasnęłam na jego ramieniu.


***

Rano obudziłam się w nie swoim łóżku.Koło mnie leżał Clifford.Gdy otworzyłam bardziej oczy zobaczyłam,że leżę na jego gołym torsie.Odskoczyłam od niego jak poparzona.Chłopak poczuł,że nie ma mnie koło niego i usiadł na brzegu łóżka.
-Dawno temu wstałaś?-zapytał ziewając.
-Nie,przed chwilą.Mike?
-Hmm?
-Dlaczego mnie kochasz?
-No bo jesteś zupełnie inna niż wszystkie moje byłe i chciałbym ci bliżej poznać.
-To dobrze?
-Chyba tak. Pójdziemy gdzieś?-skinęłam głową na tak-to przyjdę za chwilę po ciebie,ok

-No dobra,ale dopiero za piętnaście minut.-powiedziałam i wstałam z krzesła a chłopak wstał i pocałował mnie w czoło.


Postanowiłam,że dzisiaj ubiorę czarną bluzkę z napisem
"Fuck you❤" do tego czarne szorty i szare vansy.Po kilku minutach do pokoju wszedł Michael w czarnych rurkach z dziurami na kolanach i... białą koszulką w ręku.
-O! Ładnie wyglądasz!-powiedział i mnie przytulił.

-Dziekuję,ty też będziesz ładnie wyglądał jak ubierzesz bluzkę.

Sister?    //M.C.//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz