-Co do cholery?- Powiedziałam sama do siebie słysząc hałas z dołu. Spojrzałam na godzinę, jest 5 rano. Zeszłam po cichu i zauważyłam postać klęczącą przy komodzie. Wzięłam pierwszą lepszą rzecz do ręki i włączyłam światło.
-Stój, bo nie zawaham się tego użyć!
-Um, chcesz mnie pobić tym obrazkiem?-Jass stała zdezorientowana i patrzyła się na mnie z uśmieszkiem.
-Co ty tu robisz?-spytałam odkładając obrazek na swoje miejsce.
-Właściwie to przyszłam cię odwiedzić i przeprosić, że nie wróciłam z tobą.
-Nic się nie stało.- Zajrzałam jej przez ramię i zauważyłam potłuczoną porcelanę. Świetnie nie minął nawet tydzień, a już przedmiot leci do kosza.- Powinnaś się położyć.
-Tylko widzisz... nie chce mi się spać.-Usiadła na sofie.- Skoda, że nie zostałaś dłużej, Jack za tobą tęsknił.
-Jack?
-Taa. Ej upieczemy babeczki?
-Nie. Co mówił?
-Co kto mówił?
-No Jack. Co o mnie mówił?
-Aaa. Pieprzył, że jesteś niezłą laską i ma ochotę cię przelecieć.Spodobałaś mu się.-Mrugnęła do mnie. -Potem przyszedł Andy i jak zwykle zaczął okładać pięściami Jack'a za to,że zaczęliśmy brać bez niego.
-Fajny ten Andy?
-Hah, dziewczyno nie bierz się za niego. To nie chłopak dla ciebie. On pieprzy każdą laskę na imprezie.
-Ciebie też?-Zapytałam żartobliwie, a Jass zmarszczyła brwi i podeszła do lodówki.
-Masz coś do jedzenia?Głodna jestem.
Poczułam burczenie w brzuchu.
-Może zróbmy jednak te babeczki.
--------------------------------------------------------------------------------
-Hej Sarah, pożyczysz mi tą białą top bluzkę?Chciałabym ją założyć na dzisiejszą imprezę.
-Dzisiaj znowu jest impreza? Myślałam, że tylko tak raz na tydzień.
-Hah, od wczoraj zaczął się maraton imprez. Dziś jest u Jack'a, jutro u Patricka, pojutrze u Andy'ego i tak skończymy na mnie. No chyba, że chcesz się dołączyć to będziesz ostatnią osobę, na której skończy się maraton.
-Chce dołączyć.-Mam tylko nadzieje,że wszyscy zapomnieli o wczorajszym dniu. Wyszłam na kompletną nudziarską kretynkę, która nie potrafi się bawić.
-O to świetnie! W takim razie muszę zadzwonić do chłopaków.
-Okej, a ja zamówię pizze.
-Co? Nie zamawiaj. Nie jestem głodna.
-Jass jest południe, a jedyne co zjadłyśmy to babeczki.
-Eh, okej.
Zamówiłam pizze pepperoni i podeszłam do szafki po strój kąpielowy. Było bardzo ciepło, więc postanowiłam wskoczyć do basenu. Założyłam biały stanik ze złotymi wstawkami i dopasowany do tego dół. Związałam włosy w kucyk i pobiegłam w stronę wody.
-Co ty do cholery robisz?!-Wybiegła Jass z telefonem w ręku.
-Um, kąpię się,a co?
-I nie zawołałaś mnie?
-Bo rozmawiasz przez telefon.- wskazałam głową w stronę jej telefonu.
-Ej kończę,widzimy się wieczorem.-Po tych słowach przyjaciółka wskoczyła do basenu wraz w ciuchach.- O Boże, co za ulga.Co masz zamiar zrobić z Jack'iem?
CZYTASZ
Teenagers party / Andy Biersack ✔️
FanfictionGdy mówili - Ogień zwalczaj ogniem, śmiałem się i pukałem palcem w głowę. Jednak teraz sam widzę, że miłość do dragów zwalczyłem miłością do drugiej osoby. I już głupi śmiech nie wita na moich ustach, słysząc te słowa. Bo żyję, dzięki niej. ...