5. [koniec]

475 52 20
                                    

Gonchak POV:

Reszta targów minęła względnie spokojnie. Wiadomo, spotkania z fanami, praca na stanowiskach... i jeszcze Reźi. Relacja między nami była co najmniej dziwna, ale miałem nadzieję, że w niedalekiej przyszłości się rozwinie i przerodzi w coś poważnego. Oczywiście nie mogliśmy okazywać swoich uczuć względem siebie publicznie. Na to jeszcze przyjdzie pora.
Bardzo mnie ciekawiło co mój luby (bo chłopakiem nazwać go jeszcze raczej nie mogę, niestety) o tym wszystkim myśli. Jest szansa, że nie odwzajemnia moich uczuć w całości, że ma co do naszej znajomości inne nadzieje, plany, czy założenia. Stresowało mnie to, bo zachowanie youtubera nie zmieniło się nawet gdy byliśmy tylko we dwoje.

(°□°)╯

Wróciłem do domu. Dziwnie było mieć pokój samemu. Trochę to głupie, przecież mieszkałem z nim w hotelu jedynie przez parę dni, a już się do tego przyzwyczaiłem.

(°□°)╯

*3 tygodnie później*

Od prawie trzech tygodni nie miałem kontaktu z Reźim. Byłem z tego powodu zdenerwowany. No dobra... byłem przerażony. Nie odbierał telefonów, nie odpisywał na wiadomości, a gdy postanowiłem odwiedzić go w domu, jego mama powiedziała, że go nie ma. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby ni fakt, że byłem tam 5 razy. Wiedziałem, że nic mu nie jest, bo wstawiał filmy jak zawsze, pisał na facebooku i wysyłał snapy. Wyglądało to tak jakby chciał się ode mnie po prostu odciąć. Nie sypiałem zbyt dobrze. Całe noce zajmowało mi rozmyślanie nad tym co zrobiłem źle. Wiedziałem, że wyznanie mu moich uczuć było błędem. Wszystko stało się tak szybko. Byłem głupi.
Mimo to nie chciałem zaniedbywać mojego kanału. Fani też byli dla mnie ważni. I właśnie dla moich ziomeczków musiałem zakładać sztuczny uśmiech, by dostarczyć im świeży content.

Ocknąłem się. Uświadomiłem sobie, że siedzę bezmyślnie wgapiając się w ekran już od jakiegoś czasu. Spojrzałem na telefon. Moje serce się zatrzymało.

    1 nowa wiadomość od: Reźi

Nie wiedziałem co zrobić. Skłamałbym mówiąc, że już zaczynałem radzić sobie lepiej, ale i tak nie chciałem żeby było ze mną jeszcze gorzej przez tego smsa.
Jednak ciekawość wzięła górę. Miałem cichą nadzieję, że może napisał, by wszystko wyjaśnić, przeprosić...
No dobra, ŻSTR, czytam

"Hej Gonchak, po pierwsze przepraszam, za to jak się zachowywałem przez ostatnie tygodnie. Byłem    strasznym dupkiem i zdaję sobie sprawę, że strasznie Cię zraniłem. Masz pełne prawo mnie                 nienawidzić. Jednak chcę żebyś wiedział, że wtedy w hotelu nie kłamałem, a moje uczucia się nie   zmieniły. Nadal Cię kocham. Dlatego chciałbym żebyś kogoś poznał. Opowiadałem Ci kiedyś o nim, Krzysztof Gonciarz, ten fan, który kiedyś mnie zaczepił. Bardzo mnie o to prosił, a mi dał motywację, by, pomimo ogromnego wstydu, odezwać się do Ciebie.
Będziemy czekać dzisiaj, o 17:00  na placu w centrum.
Liczę, że przyjdziesz. Jeszcze raz przepraszam i do zobaczenia."

Zajęło mi chwilę by zrozumieć słowa Reźiego. Trochę to nie miało sensu. Odzywa się pierwszy raz od 3 tygodni i prosi mnie o spotkanie z jakimś obcym typem? Postanowiłem to zignorować i przyjść w umówione miejsce, by dostać wyjaśnienia od chłopaka. Przeprosiny przez sms zdecydowanie nie wystarczyły.


Reźi POV:

Po powrocie z PGA nie miałem ochoty z nikim rozmawiać. Zwłaszcza z Gonchakiem, mimo, że go kochałem. Po prostu trochę nie dawałem sobie rady z problemami. Martwiłem się o naszą przyszłość. Moi rodzice byli bardzo wierzący, więc nie było szans, by zaakceptowali homoseksualny związek ich syna. Sam na początku miałem z tym problemy, ale postanowiłem nie walczyć z uczuciami.
Jedyną osobą, z którą się kontaktowałem był Krzysztof. Nie wiem dlaczego akurat on, ale przez ten czas poznaliśmy się i myślę, że mogę śmiało mówić o nim jako o dobrym przyjacielu. Wypytywał dużo o moją relację z Gonchakiem, czy też o samego youtubera. W sumie mnie to nie dziwiło, w końcu Gonchak był jedną z największych gwiazd youtubea, a Gonciu początkującym twórcą.

W końcu Krzysztof przekonał mnie bym skontaktował się z chłopakiem.



Krzysztof POV:

Kocham ich. Kocham ich obu. Chcę mieć ich obu. Już niedługo się uda. Już niedługo.


Gonchak POV:

Na spotkaniu Reźi wszystko mi wyjaśnił. Opowiedział o swoich rodzicach, a ja kazałem mu się z niczym nie spieszyć. Przytuliliśmy się i oboje wybuchnęliśmy płaczem.
Gonciarz stał z boku. Właściwie się nie odzywał, a później Reźi zajął mnie tak bardzo, że przestałem zwracać na niego uwagę.

Po całym zdarzeniu moja relacja z youtuberem zaczęła rozkwitać. Byliśmy coraz bliżej, a ja znów ufałem mu tak jak wcześniej. Cieszyłem się, że mam go z powrotem.

Zbliżyłem się również do Goncia. Miał coś w sobie. Na początku starałem się nie zwracać na to uwagi, potem odrzucić, ale w końcu dałem za wygraną. Chyba się w nim zakochałem.
Wiedziałem, że to złe. Mam Gonchaka. Nie chciałem go zdradzać, bo moje uczucia do niego nie osłabły, a wręcz zyskały na sile. Starałem się wymyślić jakiś sposób, by się z tym nie męczyć. W końcu wpadłem na pomysł z pozoru absurdalny, ale było to najlepsze i jedyne wyjście.
Trójkąt.

A no tak, była jeszcze jedna prawa, o której nie chciałem jeszcze mówić chłopakom. Poznałem dziewczynę.

Reźi POV:

Nie chciałem wierzyć w to co powiedział Gonchak. Co za bezsens! Czułem się skrzywdzony. Nie byłem dla niego najważniejszy. Na równi ze mną stał jeszcze ktoś-Krzysztof. To wszystko była moja wina. To ja ich poznałem. To ja nie zauważyłem kiedy zbliżyli się do siebie tak bardzo.
Czułem się paskudnie również przez to, że to co przedtem uważałem za przyjaźń okazało się zalążkiem głębszego uczucia. Jak to możliwe żeby 3 gości zakochało się w sobie nawzajem? Moi rodzice mieliby problemy z akceptacją mojej miłości do jednego chłopaka, a co dopiero do trzech...
Jednak mimo wszystko wydawało się to najlepszym wyjściem.
Co prawda wolałbym mieć Gonchaka tylko dla siebie, bo byłem w stanie zrezygnować z uczuć do Krzysztofa, ale musiałem się zgodzić właśnie ze względu na moją największą miłość.

Znaliśmy się wszyscy bardzo dobrze, więc umówiliśmy się na coś w rodzaju randki w domu Gonchaka. Randka w 3 osoby...
Odnaleźliśmy się bardzo dobrze w tym związku i szybko przezwyciężyliśmy wszystkie opory. Nawet nie wiem kiedy, ale wylądowaliśmy w łóżku.



---
A resztę historii znacie z "Gonchak 98 i ja" ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Przepraszam, że poleciałam tak na skróty, ale po prostu nie podobało mi się to opowiadanie i pogubiłam się o co tu właściwie chodzi ;-; Nie fabularnie (choć i tak jest tam wiele niedociągnięć, no ale to tylko fanfiction ;---; chyba), ale tak... generalnie. Na początku zamysł był zupełnie inny, ale jakoś no... nie wyszło ;-;

Mimo wszystko mam nadzieję, że choć garstka osób dotrwała do końca, bo właśnie dla tej garstki to kończyłam ;-; (co prawda zajęło mi to jakieś... ponad 2 miesiące, ale ciii) no i nie lubię zostawiać rzeczy niedokończonych.

Nie chciałabym rezygnować z pisania, bo przyda mi się poćwiczyć moje "skille literackie", więc jeśli macie jakieś propozycje dotyczące tego, co mogłabym napisać (niekoniecznie związane z twórczością Gonciarza), to chętnie zobaczę. Tematyka jutuba polskiego i zagranicznego (zwlaszcza phan ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°) ), jakieś zespoły, chińskie bajki i cokolwiek innego *iks de*.
Postaram się pisać regularniej (to opowiadanie tez mialam pisac regularnie, hehe, upsik).

Wcale nie przeciągam żeby rozdział był dłuższy ;-;-;-;

No to ten teges, dzięki ziomeczki!

Love Triangle|Gonciarz x Gonchak x ReźiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz