MARINETTE
Nie wiem co się dziej nie dojrze że z adrienem normalnie gadam i żartuje to jeszcze pani nam mówi że mamy inaczej siedzieć.
- Więc tak...- mówi i wyciąga kartkę.- myllen i ivan tam. Chloe i sabrina tam. Kim i Max tam. Nathaniel i Alix tam. Rose i juleka tam. Nino i alya tam no i zostali nam tylko dwoje uczniów którzy siadają na sam koniec razem marinette i adrien tam.- mówi i pokazuje miejsce. Przełykam ślinę biorę plecak ide do mojej nowej ławki którą moszę dzielić z tym pacaniem. Siadam i wykładam książki. Nagle słyszę szept:
- Cieszysz się że dzielisz z mną ławkę?
- Nie...
- A szkoda...- powracam do lekcji która była na temat kryteri oceniania i bla bla bla. Nudy. Jeszcze 7 lekcji. Lekcje kończę dopiero o 15.15. Ostatni oczywiście wf. Fajny piątek koniec tygodnia a moja klasa z mną i z tym pacan ( go się nie wlicza do klasy? 😂😂- autorka) mamy najdłużej z wszystkich klas. Inni pewnie już o 13.25 cieszą się weekendem a my co? Siedzieć jeszcze 2h. Oczywiście dziś najnudniejszy dzień. Wyszyszcy o tym samym. Kryteria ocen i bla bla bla. Nudddyyy.... Adrien cały czas za mną chodził na korytarzu. Nie wiem co mu się stało. Nawet zaprosił mnie na lody. Zgodziłam się. Sama nie wiem dlaczego. Same z moich ust te słowo wyleciało, głupie: "tak". Po szkole poszliśmy do najlepszej lodziarni w paryżu. Po drodze gadaliśmy, śmialiśmy się że aż wkońcu doszliśmy.
- jakie lody chcesz?- pyta.
- sama sobie kupie.
- nie ja cię zaprosiłem ja stawiam.- nalega adrien.
- ok. To niech będzie śmietankowy- mówię.
- tylko?- pyta z niedowierzaniem w głosie.- jak ja ci stawiam to trzeba korzystać zabiore ci śmietankowy i dwie gałki.
Poszedł zamówić a ja zajęłam miejsce. Zjedliśmy. Trochę porozmawialiśmy i trochę pożartowaliśmy.
- Zaprowadzę cię do domu... Robi się trochę późno.- powiedział.
- no ok....- wstaję i wyciągam telefon z kieszeni.- ooooo.... Nie.
- co sie stało?
- mama do mnie dziwoniła 35 razy....
- nie mart się wytłumaczę to.
- ok. Nie jestem pewna ale ok.- powiedziałam. Poszliśmy w stronę mojego domu. Przed nim złapał mnie za rękę.- co ty...
- chcesz mieć wytłumaczenie? Myślę że tak więc ciiii....- zasłania mi usta dłonią. Przytakuję. Wchodzę do domu pierwsza, a moja matka siedzi zdenerwowana w salonie przy stole. Wstaje i podchodzi do mnie. O nie...
- A ty moja damo masz coś mi do wyjaśnienia.- powiedziała moja mama. Nagle za mnie wyłania się Adrien i mówi:
- oooo... Przepraszam to moja wina-mówi a ja i moja mama dajemy mu pytające spojrzenie.- no bo.... Spojrzałem na zegarek wcześniej i wiedziłem że mari powinna być szybciej w domu, ale chciałem spędzić trochę czasu z swoją dziwczyną... Przepraszam.- mówi i kładzieręce wokół mojej tali i mnie całuje w czoło, a ja zaszokowana tym co przedchwilą powiedział mojej mamie nie zareagowałam. Przynajmniej nie musiałam szukać wymówki.
- Dobrze chłopcze to idź mari z swoim chłopakiem do swojego pokoju.- mówi moja mama a ja adrienowi posyłam wściekłe spojrzenie.
- yyyhhhymmm....- szarpie go za rękę na górę. Siada na łóżku, a ja na krześle.
- dlaczego.... Ją okłamałeś? Przecież nie jesteśmy razem....- pytam się go. On tylko kiwa głową.
CZYTASZ
Pocałunek
Teen FictionZnacie mnie chyba już z opowieści " całe życie z tobą || miraculum". Teraz też będzie przynajmniej podobna opowieść, tylko że nie będzie super bohaterów. Więc tak trochę zmienie im zachowanie... Szczególnie jednej osobie. Czy ich historia skączy się...