3.

571 45 4
                                    

Wybierając nową drużynę miałam naprawdę duży dylemat. Zastanawiałam się, czy wybierając zespół z Monachium nie narobię sobie kłopotów. Obserwowałam poprzednie mecze i żaden z chłopaków nie grał tą drużyną, więc ostatecznie zdecydowałam się na Arsenal, a moim rywalem została Borussia. 

Po skończonym meczu, nie potrafiłam zapanować nad emocjami, co skutkowało donośnym krzykiem z mojej strony.

– Tak! Wygrałam!

 – No cóż... Gratulacje. – Marco uśmiechnął się delikatnie i wyciągnął w moim kierunku rękę, którą uścisnęłam.

– No Ginny, upokorzyłaś naszego blondaska. Nie wiedziałem, że tak bardzo interesujesz się piłką – zagadnął Łukasz.

– Nie zdajesz sobie sprawy, jak bardzo – mruknęłam, a temat niespodziewanie się urwał.

Usiadłam na kanapie, a chłopaki dalej oblegali konsolę. Przyglądałam się ich poczynaniom z daleka i zauważyłam jeden mały szczegół, a mianowicie, że Marco wygrywał dosłownie ze wszystkimi. Jego gra tak bardzo różniła się od tej, którą reprezentował podczas naszej wspólnej gry. Doszłam do wniosku, że Reus dawał mi fory.

– I jak ci się podoba? – usłyszałam melodyjny głos Reusa.

– Jest fajnie. Naprawdę nieźle gracie.

– To może jeszcze jeden pojedynek? – zapytał Marco i uśmiechnął się w moim kierunku.

– Jasne, tylko tym razem zagraj na swoim poziomie. – Mrugnęłam do niego i ruszyłam w kierunku kontrolerów. 

Wzięłam przedmioty do ręki i odwróciłam się za siebie, gdzie zobaczyłam blondyna dalej stojącego w tym samym miejscu. 

– Czemu tak stoisz? Grasz czy nie? – zapytałam ze śmiechem i wcisnęłam do jego ręki kontroler.

– Tak, jasne – odpowiedział, gdzie z jego twarzy zniknęło zmieszanie, a to miejsce zastąpił cwany uśmieszek.

Do domu wróciliśmy przed pierwszą w nocy. Zmęczona pojedynkami z chłopakami umyłam jedynie zęby i położyłam się do łóżka w ubraniu.Rano obudziło mnie dobijanie się do drzwi, które początkowo próbowałam ignorować myśląc, że Robert jest już na nogach i pójdzie otworzyć. Pomyliłam się i po kilku minutach nieustającego dzwonienia, zerwałam się z łóżka.

– Ania! –krzyknęłam, kiedy zobaczyłam przed sobą żonę kuzyna.

– Gi? Jak ty się zmieniłaś!

 Nie wiedziałam o co chodzi żonie mojego kuzyna, więc ją mocno przytuliłam, a chwilę później poszłyśmy do salonu. Usiadłyśmy naprzeciwko siebie przy stole i zaczęłyśmy plotkować.

– Od kiedy nosisz okulary? Przefarbowałaś włosy? Dobrze widzę, że to soczewki?

– Co? Ja nie... A no tak, to długa historia. – W myślach uderzyłam się w głowę za to, że zapomniałam ściągnąć rekwizytów. Nie chciałam mówić o swoim pomyśle każdej osobie, jednak po takim czymś Anka zasłużyła na wyjaśnienia. Z drugiej strony miałam do niej dość duże zaufanie i byłam niemal pewna, że nikomu się nie wygada. Streściłam jej zaistniały problem i na samym końcu uśmiechnęłam się do niej.

– Wiesz, według mnie to dobry plan, ale na krótko. Jeśli chcesz zadawać się z tymi chłopakami na dłuższą metę, musisz powiedzieć im prawdę. Im szybciej tym lepiej, bo jeszcze się tak nie przywiązali. Kłamstwo ma krótkie nogi – powiedziała Lewandowska, przy czym spojrzała na mnie tym swoim wzrokiem, gdzie niejednokrotnie miałam wrażenie, jakby czytała mi w myślach.

– Masz rację, powiem im... Ale nie teraz. Jeszcze nie jestem na to gotowa, z resztą dopiero się poznaliśmy.

– Zrobisz, jak uważasz, ale znasz moje zdanie. – Lewandowska uśmiechnęła się do mnie jakby z politowaniem i dopiła swoją kawę. – A tak w ogóle to gdzie Robert?

– Prawdopodobnie dalej śpi, bo wróciliśmy późno do domu, ale dziwię się, że nasze śmiechy go nie obudziły – zaśmiałam się.

– Zaczekaj tu, zaraz wrócę – oświadczyła i skierowała się w stronę ich wspólnej sypialni. 

Czekałam dobre pół godziny, a ich dalej nie było, więc postanowiłam cicho wkroczyć do ich wspólnego pokoju. Uchyliłam drzwi, a moim oczom ukazał się widok śpiącego małżeństwa. Mimowolnie zaśmiałam się i wyszłam.Ubrałam na dole buty, zabrałam kurtkę i wyszłam. Natomiast w głowie przeleciało mi jedno zdanie: „Niech się sobą nacieszą".

 Natomiast w głowie przeleciało mi jedno zdanie: „Niech się sobą nacieszą"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

~~~

No to jest 3!

Przepraszam, że pojawia się on dopiero po 3 dniach, ale miałam wycieczkę szkolną i nie miałam zbyt dużo czasu na pisanie ;)

Mimo to, mam nadzieję, że rozdział się podobał!

Kto cieszy się razem ze mną, że Bartra przechodzi do Borussii? ♥

Do następnego!

Ps. Czytasz = Komentujesz + gwiazdkujesz! ♥

Rozdział poprawiony przez: barcelonowa07 - Dziękuję Ci bardzo!



I Hate U //M. ReusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz