Hejka, mam do was takie pytanie: Czy chcielibyście coś takiego przeczytać?
"Uroczystość rozpoczyna się już za godzinę. Wszystko wydaje się być dopięte na ostatni guzik, jednak przez uchylone drzwi słyszę odgłosy krzątających się po budynku ludzi. W każdym razie, dla mnie przygotowania dobiegły końca. Aktualnie potrzebowałam odpocząć. Nie byłam zestresowana, choć wiem, że większości młodych kobiet, które znalazłyby się w takiej sytuacji jak ja, to uczucie by towarzyszyło. Leżałam bezwładnie na łóżku i za nic w świecie nie miałam ochoty, a by się z niego podnieść. Ostatnie wolne chwile jakie mi pozostały,chciałam spędzić właśnie w takiej pozycji i miałam nadzieję,że nikt mi w tym nie przeszkodzi.
Na początku moim celem był sen, jednak z obawy, że nie obudzę się na czas, ostatecznie zrezygnowałam z tego pomysłu. W pewnym momencie w mojej głowie zaczęły się gromadzić różne wspomnienia. Zainspirowana swoimi myślami, postanowiłam przypomnieć sobie, od czego to wszystko się zaczęło...
- Ala! Ile mam na ciebie czekać? Chodź tu do mnie! - krzyczał Kuba.
- Biegnę już, coś się stało?
W końcu wgramoliłam się na niewielki wzgórek i stanęłam obok przyjaciela. Nie wiedziałam, co tak bardzo mu się podobało, jednak też chciałam to zobaczyć.
- Widzisz? To najładniejsze miejsce, jakie widziałem! - Nie można było opisać jego zachwytu, chociaż na widok krajobrazu na który wskazywał mój przyjaciel, odebrało mi mowę.
Zobaczyłam ogromną łąkę wypełnioną w całości ślicznymi, fioletowymi kwiatkami. Bez chwili namysłu, zbiegłam na swoich malutkich nóżkach na drugą stronę górki i zaczęłam zrywać kolorowe roślinki, które potem miałam zamiar dać mamusi. Obok mnie pojawił się Kubuś, który poszedł w moje ślady. Przez dość długi czas zajęci byliśmy tworzeniem bukietów, a kiedy uznaliśmy je za skończone, odezwałam się do przyjaciela:
-Komu je dasz?
- Komu dam co? - odpowiedział pytaniem na pytanie zdziwiony chłopiec.
- No kwiatki. Ja swoje zbierałam dla mamy – wyjaśniłam z dumą.
- Kuba stał przez chwilę i wydawało mi się, że nad czymś myślał, ale po tej krótkiej chwili oznajmił:
- Tobie, dam je tobie.
- Naprawdę? Dlaczego? - Byłam naprawdę zaskoczona.
- Bo Cię kocham.
Momentalnie na moją twarz wkradł się uśmiech. Nigdy nie zapomnę tamtej chwili i mimo że mieliśmy wtedy po sześć lat, a dwa słowa, które wypowiedział przy wręczaniu mi fiołków nic nie zmieniły w naszej relacji, to jest to chyba moje ulubione wydarzenie z dzieciństwa. I pomijając fakt, że jak na tak młody wiek, byliśmy bardzo inteligentnymi dzieciakami, to nie byliśmy jeszcze świadomi tego,jakie te wyrazy mają wartość.
- Jak to wyjeżdżasz? - zapytałam nie dowierzając w to, co przed chwilą oświadczył mi przyjaciel.
- Ja.... Sam nie mogę w to uwierzyć. Tata dostał propozycję pracy w Gdańsku, musimy się przeprowadzić.
- Ale co z nami? Jesteś dla mnie jak brat, nie wytrzymam bez Ciebie choćby dnia!
- A ty jesteś dla mnie jak siostra, Ala. Wiesz przecież, że gdybym mógł to zostałbym tutaj z Tobą. Niestety to nie zależy od mnie.
- Rozumiem, a przynajmniej tak mi się wydaje. Przecież są jeszcze telefony, prawda? - dodałam z lekkim uśmiechem, bo nie chciałam, aby atmosfera między nami stała się jeszcze bardziej napięta, jednak mój smutek zdradziła pojedyncza łza spływająca po moim policzku.
CZYTASZ
I Hate U //M. Reus
Fanfiction- Ty naprawdę myślałaś, że nigdy się nie dowiem? Że nie wiem co się dzieje? Że jestem aż tak ślepy? Myślałem, że jesteś inna. Inna niż wszyscy, wyjątkowa. Ale myliłem się. Zawiodłem się na Tobie, Gi. - Ja po prostu... Nie chciałam... - Nie pogrążaj...