-Te kamyki i ten stolik jak je nazwaliście, to gra w GO. Gra się w nie dosyć trudno jeden gracz ma białe a drugi czarne, każdy kamyk ma określana liczbę oddechów, czyli ruchów, ale gdy jeden z graczy straci, wszystkie oddechy to, przegrywa.- Pani Yukimura rozrysowała wszytko dokładnie na tablicy. I zaczęła dalej opowiadać: -Zabrała butelkę z benzyną i robiła pod nogami mojego chłopaka. Nie mogłam uwierzyć, że on płoną na moich oczach, to był ból nie do opisania. Po tym nie zależało mi na tym, żeby przeżyć. Zostałam postrzelona kilka kronie, ale nadal żyłam, choć moje ciało było bardzo osłabione. Mój chłopak przeżył, ale strasznie cierpiał, był cały poparzony. Oczywiście morfinę też sprzedali. Długo było słychać jego krzyki, po korytarzach Eichen Hause, lecz nie dało się go uratować. Gdy wyróżnili wszystkie cała z obozu, żeby, je spalić jakiś dziwnym cudem ciało mojego chłopaka leżało obok mnie. Widząc go martwego, owiniętego w bandaże jedynie z odsłoniętymi ustami, czułam nienawiść do tych ludzi. Wtedy zrobiłam rzecz, której żałuje aż do dziś. Wezwałam Nogitsune. Miał wstąpić w moje ciało, lecz coś poszło nie tak i zamiast mnie Nogitsune stał się mój już martwy chłopak. Gdy żołnierze poskładali, wszystkie ciała na ziemi poszli po benzynę, żeby nas spalić, ale wtedy Nogitsune wstał i zanim zdołałam podnieść się, żeby go zatrzymać Nogitsune już ich zabił. Gdy wróciły mi siły postanowiłam go zabić z pomocą Satomi Ito. Właśnie w tych korytarza, w których znaleźliście Lydie znaleźliśmy Nogitsune i parę ciał ludzi, którzy byli niewinni, a i tak ich zabił. Jedyne co mogłam zrobić to przebić go swoim mieczem, ale zanim to zrobiłam Satomi Ito ugryzła go a wtedy ja przebiłam go swoim mieczem, lecz gdy umierał jego siła była tak mocna, że mój miecz połamał się na kawałki.-Odpowiadała.- Gdy upadł, z jego ust wyleciał mucha, która złapałam i schowałam do słoika. Słoik z tą muchą zakopałam w korzeniach Nemetonu. Ale gdy Stiles chciał dowiedzieć się czegoś o mamie Nogitsune ożył i następnie przeją jego ciało.-Wyjaśniła. Stiles słuchając, tego trzymał. Moją dłoń a ja co jakiś czas, czułem jego strach i ból, jaki odczuwał.
O 18:15 byliśmy na posterunku. Mało co rozmawiałem z Stilesem był tak nienaturalnie cichy, jak na niego. Wszedłem do pokoju, w którym mój tata mnie przesłuchiwał.
-Co się zdarzyło tamtej nocy?-Zapytał. Spojrzałem na niego.
-Mieliśmy się spotkać, ale gdy przyjechaliśmy na miejsce ona już tam leżała, to wszystko działo tak szybko nie wiem, czy był tam ktoś.-Powiedziałem nie patrząc mu w oczy.
-Rozumiem cię Scott. Zobaczyć swoją przyjaciółkę martwą to jest okropny ból.-Powiedział i chciał położyć dłoń na moim ramieniu, ale ją odepchnąłem. Wstałem z krzesła i wyszedłem stamtąd. Następny wchodził Stiles. Złapałem go za nadgarstek i zapytałem.
-Pamiętasz co mówił Argent?-Zapytałem.
-Tak.-Wyszeptał i spoczął mi w oczy. Poczułem dziwne uczucie nie potrafię go określić, ale ono było dziwne. Po 10 min Stiles wyszedł zapłakany a za nim mój ojciec. Szybko podszedłem do mojego przyjaciela i objąłem go ramieniem.
-Cii...Stiles.-Powiedziałem i zacisnąłem dłoń na jego ramieniu. Po chwili podszedł do niego Szefyf Stilinski i go przytulił, uspokajając go. Spojrzałem ma mojego tatę.
-Bardzo to przeżywa. Nie będziemy go więcej przesłuchiwać a sprawce postaramy się znaleźć.-Powiedział i odszedł. Nagle Stiles podszedł do mnie.
-Trzeba go zabić.-Powiedział i pociągną mnie w stronę wyjścia z komisariatu.
-Ale gdzie on jest?-Zapytałem.On zatrzymał się i spojrzał na m nie złapał mnie za dłonie chciał coś powiedzieć, ale powstrzymał się i spuścił wzrok puszczając moje dłonie.
-Ja czuję, że on jest w szkole.-Wyszeptał. Ruszył w stronę jeepa i usiadł na miejscu kierowcy. Ja zająłem miejsce pasażera. Po chwili byliśmy już na miejscu. Zadzwoniłem do Lydi i poinformowałem ją, że jesteśmy w szkole. Gdy weszliśmy przez główne drzwi nie byliśmy w szkole tylko w ogrodzie do tego w padła śnieg. Nagle drzwi za nami się zamknęły i gdy wyszliśmy na środek tego ogrodu z nami pojawił się Nogitsune we własnej postaci.
Jeśli chcecie dzisiaj kolejny rozdział, napiszcie jakiś komentarz.

CZYTASZ
More than friend /Sciles #1
FanfictionOd nie dawna staram się dowiedzieć, jaka więź łączyła mnie i moją mamę. Lecz na marne, ostatnio dowiedziałem się od naszego druida że niektórzy robią bardzo ryzykowne, rzeczy, ale odradzał mi je. Ja niestety zaryzykowałem i miało to marne skutki. Ta...