Przejrzane karty

1.9K 187 7
                                    

Ten wściekły Kira, drący mordę tak głośno, że aż Ryuk się przestraszył... Uroczy widok. Hehehe.

Nagle Kodo poczuła kopniaka w łydkę. Pisnęła i otworzyła oczy. Zorientowała się, że leży na posadzce w kawiarni, a osoba, która ją obudziła to L.

Przespałam ich rozmowę?

Kodo szybko podniosła się i dobiegła do nich. L i Raito śpieszyli się do szpitala. Ojciec Raito miał zawał serca.

Tym razem Kodo niezbyt zamierzała komentować to co się właściwie wydarzyło. Była wkurozna na siebie za przespanie tej całej rozmowy, jednak kłótni między L a Raito w szpitalu również nie słuchała.

Żal mi tego Soichiro. Mieć tyle wiary we własnego syna, który jest potworem. Okropne.

- I jeszcze ty, Ryuk. Dobrze chociaż, że mnie nie widzisz. Od razu byś powiedział o tym Kirze. Ja chcę spróbować im pomóc, a ty... Ty się jednak tylko nudzisz. Podły Shinigami. - wymamrotała, nawet nie wyczuwając, że mówi to na głos.

Oczy L rozbłysły. Postanowił jednak nie rozmyślać na chwilę o tym. Wyszedł razem z Raito ze szpitala, bo pielęgniarka ich wygoniła.

- Zaczynam wierzyć, że nie jesteś Kirą. - mruknął L do Raito, czując, że im dłużej to w sobie dusi, tym bardziej w to wątpi.

Wsiadł do auta pełen przemyśleń, ale milczał, kompletnie ignorując zagadującą go Kodo.

- No weeź Ryu... Proszę.

- Kodoku, czy bogowie śmierci istnieją?

- A co to za pytanie?

- Takie trochę stare, nawiązuję do ukrytej wiadomości od Kiry, tej o jabłkach. - odrzekł bez zająknięcia.

Dziewczyna skrzyżowała ramiona i ziewnęła.

- Niech ci będzie. Tak, istnieją.

Teraz to nabiera sensu, pomyślał L. Niewykluczone, że Kodo zna owego boga i dlatego o nim wspomniała. Ale co innego mnie jeszcze interesuje... "Ja chcę im pomóc, tobie się tylko nudzi." Ona mówiła to samo. Że nuda ją popycha. To mi nie wygląda na samą nudę.

- Masz jeszcze jakieś stare pytania?

- Tak, jeszcze jedno. Skąd znasz niejakiego Ryuka?

- Że co? - burknęła, robiąc wielkie oczy.

- Dobrze wiesz, o kim mówię.

- Wtedy... w szpitalu... powiedziałam to na głos, co?

- Dokładnie. Mów.

- W sumie on mnie mało kojarzy, nie znaliśmy się za bardzo.

- Ryuk jest bogiem śmierci, na dodatek widocznym dla Kiry i dla ciebie?

- Tak. - odparła zmieszana.

To nie jest rzecz, jakiej powinien się dowiedzieć od tak.

- Jak to możliwe, że przyjąłeś to do wiadomości zaraz po usłyszeniu?

- Powiedziałaś to chwilę po tym, jak Soichiro zasugerował, że coś takiego nie może być darem, tylko przekleństwem i to, że trzeba pokonać zło, a nie tylko Kirę. Potrafisz trafić w niezły moment, a teraz się krzywisz, bo to informacja, jakiej miałem się domyślić dopiero za jakiś czas.

- Dokładnie.

- Kira ma moc od Ryuka?

- Mhm.

- Nie powiesz mi jak tak moc działa, prawda?

- Jeszcze nie. Na razie nie zaprzeczam twoim domysłom.

- Dziś zajrzałem ci w karty, następnym razem zrobię to samo, Kodoku. Gdy wrócimy, idziesz spać. Następnym razem bym się o ciebie wyłożył.

- Gomen. - odparła cicho, patrząc za szybę. - I tak to od jutra się zacznie..,

Mi też się nudziło...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz