=Stella=
- DOBRA DZIEWCZYNY! USTAWCIE SIĘ W SZEREGU! - zawołała Allison
Zrobiłyśmy to co ta wiedźma powiedziała. Mówiłam jak jej nienawidzę? Tak? Więc powiem to jeszcze raz! Chce wytargać ją za te blond kudły. Niestety jest kapitanem drużyny.
- I kogo ja tu mam? - zaśmiała się i stanęła naprzeciwko mnie - bała bym się na twoim miejscu - syknęła mi do ucha i wróciła na stare miejsce - Dobra dziewczyny jesteście tu abym mogła zobaczyć, która z was nadaję się na cheerleaderkę. Za chwilę pokarzecie na co was stać i wypiorę dziesięć najlepszych, ale teraz pięć kółek! Szybko! - krzyknęła jędza
Tak też zrobiłyśmy. Ja i o dziwno Sarah byłyśmy na początku. Zdziwiłam się, że tak mała osóbka może tak szybka biegać. Reszta dziewczyn była daleko w tyle. Niestety przez ten cały czas Allison nie spuszczała nas z oczu, chłopaki tak samo. Na mecie czekała na nas pani kapitan, która ręką wskazała abyśmy poszły na boisko.
- Dobra, teraz rozciągnijcie się porządnie. Macie 20 minut potem oceniamy! - krzyknęła dziewczyna
Od razu zaczęłam wykonywać polecenie. Nie chce naciągnąć mięśni albo zerwać czegoś tylko dlatego, że kapitan zespołu to sukowata dziwka.
- Jak myślisz dostaniesz się? - spytała moja nowa koleżanka
- Mam spore szanse, ty też i parę innych dziewczyn, ale nie chce tego zapeszać.
- Rozumiem cię - pokiwała głową - ja się strasznie boje, moja mama kiedyś była tancerką i od pierwszej klasy zalegała żebym poszła na kwalifikację. To jest strasznie męczące mieć taką matkę. - powiedziała a ja się odwróciłam w jej stronę
- Lepiej mieć taką matkę niż żadną - powiedziałam i zacisnęłam usta
- Ooo - powiedziała zawstydzona - przepraszam nie wiedz...
- Moja rodzicielka żyje i ma się dobrze, ale jeśli widzisz ją raz na miesiąc a ona nawet nie zwraca uwagi na ciebie, a jak zauważy to pieprzy życie - wzruszyłam ramionami - nie chcesz jej mieć.
- Stella Fox, proszę pokaż dlaczego mam cię wybrać do mojej drużyny. - powiedziała Allison
***
- Nie wierzę kurwa! - krzyknęła mi do ucha Sarah - jesteśmy prawie w drużynie!
- Prawie. - powiedziałam
- Nie ważne, ale to i tak daleko. Teraz z dziesięciu zostaną cztery. Jezu a ty - wskazała na mnie - byłaś najlepsza! Zostaniesz na sto procent wybrana.
- Zostanę jak przetrwam te cholerne otrzęsiny. To będzie trudne... ona mnie nienawidzi i nie kryje tego. Będzie się na mnie mściła.
- Wiem widziałam to na stołówce - zaśmiała się - w końcu ktoś utarł jej nosa.
Razem z moją nową koleżanką postanowiłyśmy uczcić to u mnie mała imprezą ze znajomymi mojego brata. Dziś miałam chęć na alkohol, dużo alkoholu. Znając brata nie pozwoli mi nawet dotknąć kubeczka z trunkiem. Niestety.
Właśnie wchodziłyśmy do domu gdy zatkało mnie, nie mogłam nic powiedzieć.
- Co wy do kurwy robicie! - wrzasnęłam jak tylko potrafiłam.
CZYTASZ
Crazy about...
Novela JuvenilPo wyjeździe brata Stella zmieniła się nie do poznania. Zawsze była tą grzeczną, szarą myszką... Po tym jak matka każe dziewczynie przeprowadzić się do Aleca, chłopak nie może poznać swojej małej siostrzyczki. Stella przez ostatnie dwa lata nie mogł...