Rozdział 20

20.6K 755 59
                                    

=Stella= 

Dokładnie za dwa dni zaczyna się prawdziwa walka o miejsce w drużynie. Zamieszkamy w akademiku niestety z drużyną mojego brata. Czy to nie jest zabawne? Alec przez cały czas będzie mnie pilnował. 

Słyszę dzwonek mojego budzika. To oznacza, że czas do szkoły... Super! Dziś ja i Amanda wybieramy się na zakupy, ale to dopiero po szkole. A co czeka mnie przed? Test z fizyki i matematyki. Nie martwię się o oceny, wiem że pójdzie mi najlepiej, ale to takie nudne. Yhh nie wytrzymam a to dopiero pierwsze tygodnie tego piekła.

Wczoraj po wyjściu Sarah, zadzwonił do mnie Chris. Będzie u mnie dziś nocować. Jego chora siostra robi imprezę i zakazała mu na niej być. Nawet nie obchodzi ją gdzie będzie spał. Liczy się tylko  ona. Pieprzona egoistka. 

Zerkam na zegarek i cholera  jest 07.10. Biegnę do łazienki a w niej biorę szybki prysznic. Robię delikatny makijaż i idę do garderoby. Ubieram lnianą bluzkę, szorty a całość wypełniam skórzanymi botkami na lekkim obcasie. Wyglądam ładnie. Szybko schodzę na dół gdzie mój brat i Mark jedzą śniadanie. 

- Cześć - cmokam Alca głośno w policzek na co zachichotał jak mała dziewczynka - co tam jesz? 

Nie pytają wzięłam tosta z dżemem i podbiegłam do lodówki po mleko. 

- Ejj a gdzie mój buziak? - zapytał przyjaciel brata - mogę dać ci moje śniadanie... - zaproponował a ja szybkim krokiem podeszłam do niego i dałam mu szybkiego całusa w usta. Był tak oniemiały, że nawet nie zauważył, że wzięłam jego talerz z jajkami. 

- Stell co to do cholery było? - zapytał brat 

- Chciał buziaka. Ja jedzenie. Wiesz co dla niego potrafię zrobić - uśmiechnęłam się i puściłam mu oczko 

- Dlaczego twoje usta smakują cynamonem? Ja też chce - Mark wydął usta jak rybka a ja parsknęłam śmiechem 

- To błyszczyk - powiedziałam z pełną buzią - chcesz żebym cię pomalowała?

Zaczął energicznie kiwać głową. Wzięłam z torby mój kosmetyk i podeszłam do chłopaka, któremu oczy świeciły się jak małemu dziecku. 

- Zrób dzióbek. - poprosiłam, i grubo posmarowałam usta chłopaka brązowym-czerwonym błyszczykiem - Już 

- Co wy robicie? - dopytywał ze śmiechem brat 

- Patrz moje piękne usteczka teraz smakują jak cynamon - pisnął jak dziewczyna na co z bratem wybuchłam śmiechem 

Do naszego domu w tej samej chwili wszedł Logan. Był ubrany w ciemne jeansy i białą koszulkę z dekoltem z serek. Jego ciemne włosy były lekko mokre a na twarzy widniał szeroki uśmiech. Gdy tylko popatrzył na swojego przyjaciela wytrzeszczył oczy. 

- Co ty masz na ustach? - wrzasnął 

- Ugh widzę, że ty też nie wiesz co dobre - wyrwał mi błyszczyk z ręki i kręcąc tyłeczkiem ruszył do drzwi gdy miał już zamykać odwrócił się i odgarnął włosy do tyłu - Nie będę się zadawał z takimi cipkami jak wy - i poszedł, zerknęłam na Logana, który teraz chyba wierzył co się właśnie stało. Skierowałam się w stronę brata a on w tym samym czasie co ja wybuchł śmiechem.


                                                                                             ***


- Dzięki, że mogę u ciebie zostać - powiedział Chris i przytulił mnie 

- Nie ma sprawy 

Poszłam do kuchni gdzie natknęłam się na mojego brata i jego kumpli. Robili chyba popcorn, ale nie jestem tego pewna ponieważ to coś było spalone na węgiel. 

- Hej przyszłam tylko po coś do picia - powiedziałam kierując się do lodówki 

- Stellaaa - jęknął Dylan - zrobisz nam popcorn?

 - Wiecie, ze w szafce nad wami jest gotowy. Wystarczy wsadzić do mikro...

- Co? Dlaczego wcześniej nie powiedziałaś - fukną chłopak 

- Bo nie pytałeś - powiedziałam i wzruszyłam ramionami  - ja idę do Chrisa a wy bądźcie grzeczni. 


                                                                                                    ***


- Wow kiedy to zrobiłeś? Nie widziałam ich nigdy. 

- Coż... od jakiś dwóch lat - powiedział przyjaciel z uśmiechem - No i oczywiście te głupie koszule i sweterki pomogły je zakryć.

Delikatnie dotykałam miejsc pokrytych tuszem. Ramiona, żebra, kręgosłup... wszystko w czarnym tuszu. Były takie piękne. Z jego umięśnionym ciałem i blond włosami wyglądał bardzo przystojnie. 

- Kiedy przestaniesz to robić? Ukrywać? 

- Nie wiem Stell to jest trudne - powiedział a z jego twarzy znikło rozbawienie - niedługo to zrobię tylko daj mi czas. 

- C ja nie muszę dawać ci czasu. Sam musisz do tego dojść do niczego cię nie zmuszam - przerwałam na chwilę - Sam zdecyduj kiedy masz to nastąpić.

- Wiem, zobaczysz niedługo - wyszczerzył się w moją stronę 


Crazy about...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz