5

206 16 2
                                    

Po 7 godzinach skończyłam lekcję. Do domu wracałam sama, bez Brandona. Musiał zostać po lekcjach. Za co? Nie chciał mi nic powiedzieć. Po wejściu do mieszkania nikogo nie było. Weszłam do salonu, rzuciłam torbę na kanapę i poszłam do kuchni szukając czegoś do jedzenia. Zajrzałam do lodówki. Były zrobione kanapki z wędliną i serem żółtym, a przy nich karteczka z napisem ,,Będę o siedemnastej. Nigdzie nie idź musimy porozmawiać. Kocham cię pa." Po przeczytaniu wyjęłam chleb i zaczęłam go jeść.  Skubałam kanaki przez około piętnaście minut przeglądając jednoczenie Instagrama. Przyglądałam się uważnie, każdemu zdjęciu i opisowi. Obserwowałam dużo gwiazd z Wielkiej Brytanii, Anglii, Hiszpanii i z kilu innych krajów. Dzięki temu mogłam ćwiczyć obce języki. 

- Halo? - spytałam mając dalej zamknięte oczy.

- Cześć skarbie. Obudziłam cię? - usłyszałam głos mamy.

- Nie mamusiu. Coś się stało? - skłamałam.

- Nie wiem czy zaglądałaś do lodówki dlatego powiem ci to przez telefon. Wrócę o siedemnastej. Jeśli chcesz możesz wyjść, ale wróć na czas. - odparłam mama.

- Dobrze. To wszystko? - spytałam, zaspana.

- Tak. Kocham cie pa. - przegnała się i rozłączyła. Wstałam z sofy. Spojrzałam na zegarek było w pół do siedemnastej, a ja byłam wykończona po całym dniu szkoły. Poszłam do pokoju, wzięłam piżamę i udałam się do łazienki. Tam zdjęłam z siebie ubrania i weszłam pod letni prysznic. Zmyłam z siebie cały początek tygodnia i od razu poczułam się lepiej. Gdy wyszłam czułam się jak nowo narodzona, przebrałam się w piżamę, wzięłam torbę z salonu i poszłam do swojego pokoju. Tam usiadłam przy biurku i zaczęłam odrabiać lekcję. Nagle usłyszałam trzask drzwi. To była mama. Odłożyłam na chwilę książki i zbiegłam na dół. 

- Hejka - przywitałam się schodząc z ostatniego schodka.

- Cześć córciu. - odpowiedziała całując mnie w czoło. - Musimy porozmawiać, ale najpierw coś zjem. - powiedziała wskazując mi krzesło. Siadłam na nie kompletnie zdziwiona. Moja rodzicielka siadła na przeciwko mnie jedząc kanapkę, którą przed chwilą sobie zrobiła. Po dziesięciu minutach na talerzu już nic nie było. - Posłuchaj. - zaczęła, a jej mina spoważniała.

- Tak? - spytałam nie wiedząc o co chodzi. 

- My z tatą... - posmutniała. - Pomiędzy nami nie ma już tego co było kiedyś. - z jej oczu popłynęła łza, a ja dalej nie wiedziałam o co chodzi. - my... rozwodzimy się - zaczęła płakać, a ja razem z nią.

- Nie róbcie mi tego! Czemu?! - krzyczałam.

- Przepraszam cię córeczko. - wyszeptała.

- Nie na widzę was! - pisnęłam biegnąc do swojego pokoju. Tam rzuciłam się na łóżko, wzięłam poduszkę i wypłakałam w nią wszystkie moje żale. W głowie plątały mi się różne pytania.  Ten dzień wykończył mnie do reszty. Odechciało mi się żyć...

------------------------------------

Tak wiem, że rozdział jest krótki, ale mimo to mam nadzieje, że wam się spodobał. Zapraszam do zostawienia Gwiazdki i komentarza!

Tumblr GirlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz