Część 5

8K 380 9
                                    

*Emily*

Nie mogłam uwierzyć. Wpoiłam się? Tak szybko? Muszę porozmawiać z Etanem. Skoro ja to i on. Sama bym się nie  wpoiła.

*Etan*

Ja? Wpojony?No chyba nie... To nie możliwe... Muszę porozmawiać z Emily. Sam nie mogłem się wpoić. Po za tym czułem przecież że przez jej ciało też przechodziły dreszcze. 

***

W szkole szukałem wzrokiem Emily. Niestety utrudniała mi to jedna osoba. Samantha. Też jest wilkołakiem. Największa suka w szkole. Spała chyba z każdym chłopakiem ze szkoły jak i nie z miasta. Chodzą plotki że nawet sypia ze swoim ojcem.To typ laski, która w domu udaje pilną uczennicę, a w szkole puszczała by się na lewo i prawo. Jej matka myśli chyba, że jak przyjeżdżam do niej raz na jakiś czas to już jestem jej mężem. Raz nawet dała mi paczkę prezerwatyw i wykaz dni płodnych jej córki. Myślałem, że jebnę jak to zobaczyłem. A teraz stoi przyklejona do mojego boku. Chyba liczy na związek. Ja się w takie gówna nie bawię. Wyjątkiem będzie moja mate. Dla niej zrobię wszystko. Wiedziałem to już zanim ją poznałem. Teraz tylko utwierdziłem się w tym przekonaniu. Nie to jeszcze nie jest miłość. Myślę, że to zauroczenie. Znamy się zbyt krótko by się kochać. A  „miłość od pierwszego wejrzenia" nie istnieje. Przerwa minęła w połowie gdy nagle ją ujrzałem. Stała pod klasą i się rozglądała. Pewnie mnie szukała bo gdy spojrzała w moim kierunku wolnym krokiem zaczęła podchodzić. Zatrzymała się gdy zobaczyła Samanthę u mego boku. Przeszła dwa kroki tyłem. W jej oczach widziałem ból. Chciałem pobiec do niej. Wykrzyczeć że to ona jest dla mnie ważna. Niestety coś mi to skutecznie uniemożliwiało. Coś a raczej ktoś. Samantha. Kurwa! Miałem z nią porozmawiać. Poznać lepiej. Muszę zdobyć jej zaufanie. Ona jest moją mate do cholery! 

*Emily*

W szkole szukałam wzrokiem Etana. Byłam niska przez co miałam utrudnione zadanie. W końcu go odnalazłam. Uśmiechał się do mnie. Zrobiłam kilka powolnych kroków w przód. Wtedy dostrzegłam jakąś dziewczynę u jego boku. Poczułam ukłucie w sercu. Cofnęłam się dwa kroki w tył. Odwróciłam się na pięcie i pobiegłam do łazienki czując pieczenie w oczach. Po chwili łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Czemu? Dlaczego? Jak to możliwe? Czemu on tak na mnie działa? Jest moim przeznaczonym! Do cholery! Muszę z nim porozmawiać jak tylko się ogarnę. Nie może mnie widzieć w takim stanie. Co by sobie pomyślał. Ehh... Kolejna laska ze złamanym sercem... Tak. Mam złamane serce. Bo powinien być ze mną. Nie z nią. To ja jestem jego przeznaczoną.To na mnie jest skazany. To boli. Nie jestem zakochana. To mocne słowo. I na razie nie odpowiednie. Myślę że to zauroczenie. Wyszłam z kabiny w toalecie. Ustałam przed lustrem i się przeraziłam. Wyglądałam fatalnie. Szybko zmyłam pozostałości po starym makijażu. Wyjęłam kosmetyki i na nowo się pomalowałam. Teraz tylko oczy zdradzały że płakałam. Po prostu nie będę patrzeć mu w oczy. Mam nadzieję że nie zauważy. Idę. Jest już końcówka przerwy. Tym razem nie miałam problemu z odnalezieniem go. Stał blisko drzwi do damskiej łazienki. Czyżby widział? Nie. Chyba nie. Mam nadzieję. Przeszłam koło niego obojętnie. Muszę zobaczyć czy coś dla niego znaczę. Już miałam koło niego przejść ale w ostatniej chwili złapał mnie za nadgarstek.

*Etan*

Emily pobiegła w stronę łazienek.
-Samantha zostaw mnie muszę iść do łazienki.
-A może pójdę z tobą.... Możemy po robić różne ciekawe rzeczy... Możemy po uczyć się z biologii p ciele człowieka... Co ty na to?
-Weź się dziewczyno ogarnij. Zachowujesz się jak dziwka. Zresztą każdy właśnie tak cię postrzega.
-Jesteś draniem wiesz.
-Ta, wiem. A teraz mnie zostaw.
Udało się. Odpuściła. Biegnę szybko pod łazienki. Czekam na Emily. Po chwili wychodzi. Płakała. Widzę to w jej oczach. Spojrzała na mnie krótko, ale dość długo bym to zauważył. Idzie w moją stronę. Przeszła obok. To nie możliwe żeby mnie nie widziała. W ostatnim momencie chwyciłem ją za nadgarstek. Odwróciłem ją w swoją stronę i złapałem w tali by nie uciekła. Chciałem spojrzeć w jej oczy. Niestety jej głowa była spuszczona w dół. Chwyciłem jej podbródek dwoma palcami i uniosłem jej głowę. Tak jak myślałem. Jej oczy były załzawione. I co najgorsze. To przeze mnie. Moją mate płacze z mojej winy. Szybko ją przytuliłem.
-Przepraszam... to ty jesteś dla mnie ważna. Nie Samantha. Ty jesteś moim szczęściem. To dzięki tobie moje serce bije szybciej. To ty jesteś moim wszystkim. Nie chce nikogo oprócz ciebie. Rozumiesz? Mimo że znamy się od wczoraj. Łączy nas więź. Dzięki niej widzę że bez ciebie nie dam rady żyć...

*Emily*

  -Przepraszam... to ty jesteś dla mnie ważna.-Nie mogłam uwierzyć.Czyli coś dla niego znaczę..-Nie Samantha.-To tak ma na imię-Ty jesteś moim szczęściem. To dzięki tobie moje serce bije szybciej. To ty jesteś moim wszystkim. Nie chce nikogo oprócz ciebie. Rozumiesz? Mimo że znamy się od wczoraj. Łączy nas więź. Dzięki niej widzę że bez ciebie nie dam rady żyć... 

Jedyna w swoim rodzajuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz