Część 5

177 5 0
                                    

+18  Jak ja nie cierpię poniedziałków. Pewnie każdy z Was tak ma. Rozpoczęłam maraton dwunastogodzinnych dyżurów. Aż, nie wierzę ale dzisiejszy minął spokojnie, po pracy pojechałam do domu, umówiłam się z Mirkiem. Napisałam do niego w sprawie tych sms-ów, obiecał że postara się mi pomóc.  Weszłam do mieszkania, wzięłam szybki prysznic, zjadłam lekką kolację i czekałam. Mirek przyjechał ok 21 z żoną. Pokazałam mu wiadomości w telefonie, kazał mi je zachować. Powiedział,że jutro w pracy zacznie działać. Wypili herbatę i pojechali, weszłam na fejsa, chwilkę popisałam ze znajomymi i poszłam spać. Rano jak wstałam miałam sms-a od Alexa, pytał czy może zadzwonić, no ale, że odpłynęłam do krainy morfeusza nic mu nie odpisałam. Wtorkowy dyżur spędziłam nie na oddziale tylko w karetce na wyjazdach. Kolega zachorował i musiał go ktoś zastąpić. Niestety ciężki był to dyżur, miał miejsce wypadek, pijany wjechał autem na chodnik w grupę przedszkolaków która na ironię była na wycieczce która dotyczyła przepisów ruchu drogowego. Z dwudziestoosobowej grupy pięcioro dzieciaków było w stanie ciężkim, dwójka niestety zginęła na miejscu. Coś strasznego. Małe ciałka porozrzucane po chodniku, we krwi.  Parę jeszcze interwencji na mieście i mogliśmy zjeżdżać na bazę. Gdy zdałam dyżur, nawet się nie przebierałam, moje ciuchy z szafki wrzuciłam do plecaka. Po dojechaniu do domu, pod drzwiami czekał Alex, całkiem zapomniałam,że dzisiaj wraca. Gdy zobaczył moją minę wiedział od razu, że się coś stało. Weszliśmy do mieszkanie, rzuciłam wszystko na podłogę i się mocno do niego przytuliłam.

-Kochanie, co się stało???- spytał cicho

-Był dzisiaj straszny wypadek- zaczęłam mu opowiadać. A on słuchał, tulił i głaskał mnie. Jak skończyłam opowiadać posadził mnie na kanapie i poszedł do łazienki. Wrócił po chwili i chwycił mnie za ręce i pociągnął do pozycji stojącej. Zaciągnął mnie do łazienki, rozebrał mnie i siebie, weszliśmy pod strumień wody i mocno mnie objął.

 Zaciągnął mnie do łazienki, rozebrał mnie i siebie, weszliśmy pod strumień wody i mocno mnie objął

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Staliśmy tak może z pół godziny. Jestem lekarzem, powinnam być przyzwyczajona do takich zdarzeń, ale gdy giną dzieci ciężko mi jest. Potrzebowałam jego bliskości i cieszyłam się,że to właśnie dzisiaj wrócił. Gdy już się odmoczyliśmy, owinął mnie szczelnie ręcznikiem, wyprowadził z łazienki i poszliśmy do sypialni.

-Gdzie masz jakąś pidżamę- spytał

-Już sobie szykuję. Chcesz coś jeść, nawet nie spytałam jak wczorajsze zawody. Przepraszam

-Nic się nie stało, jadłem po drodze, zawody ok zdobyłem 12 pkt więc nie jest źle. Zaraz wracam-odpowiedział i wyszedł z pokoju. Wrócił parę sekund później ze swoją torbą i wyciągnął z niej spodnie od pidżamy. Poszedł do łazienki je założyć. Ja też się wzięłam ciuchy i poszłam się ubrać. Moja składała się ze spodenek i koszulki

 Moja składała się ze spodenek i koszulki

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
Pamiętaj o mnie..Where stories live. Discover now