Część 11

81 2 0
                                    


   Mijały  minuty, godziny, dni. To już trzy dni jak uciekłam ze szpitala. Trzy dni gdzie nikt nie wie gdzie jestem. Strasznie nie odpowiedzialne zachowanie. Nie wiem co się dzieje z Alexem, czy już mnie pamięta. Wzięłam z szafki telefon i wybrałam numer do Kingi. Ona powinna coś wiedzieć a poza tym musiałam z kimś pogadać

-No nareszcie się odezwałaś, co się z Tobą dzieje- usłyszałam w telefonie

- Nie mów,że to ja dzwonie, co z Alexem, masz jakieś wiadomości-spytałam

-Tak. Przenieśli go na chirurgię, Twoi teściowie śpią u Twoich rodziców.Alex dalej nic nie pamięta, z tego co mówi ciocia z wujem, lekarze prowadzący go powiedzieli to samo co Ty mówiłaś żeby go nie naciskać, że sam powinien odzyskać wspomnienia.  A co z Tobą, gdzie jesteś?

- Jestem nad morzem, dzisiaj wracam, kończy mi się urlop-powiedziałam, chociaż decyzję o powrocie podjęłam teraz.

-Jak przyjedziesz zadzwoń albo wjedź-powiedziała Kinga

-Ok. Na razie- odpowiedziałam i się rozłączyłam. Czas wracać. Spakowałam rzeczy, poszłam się wymeldować, zaniosłam torbę do samochodu i poszłam jeszcze na spacer brzegiem morza.           Po 4 godzinach jazdy byłam w domu. Wjechałam do marketu zrobić zakupy, w domu nic pewnie nie ma. Po zakupach pojechałam do mieszkania, do pustego mieszkania. Gdy weszłam do niego czekali na mnie teściowie.

-Co tu robicie???-spytałam, stawiając zakupy na blacie w kuchni

-Kinga do nas zadzwoniła, że wracasz. Nie gniewaj się na nią ale prosiliśmy ją o to, podejrzewaliśmy,że do niej się pierwszej odezwiesz.-odpowiedzieli skruszeni

-Cieszę się,że jesteście-podeszłam do nich i się przytuliłam. Brakowało mi kogoś bliskiego przez te dni.

-Co z Alexem?-zapytałam gdy zjedliśmy pizze zamówioną przez teściową. Spojrzeli na siebie, nie wiedząc co mi odpowiedzieć.

-Mówcie śmiało, jutro wracam do pracy więc i tak się dowiem.-powiedziałam

-Na jego prośbę ściągnęliśmy Kate- powiedziała mama Alexa.

-To dobrze. Może ona sprawi, że wróci mu pamięć- odpowiedziałam chociaż w sercu mnie zabolało. Porozmawialiśmy jeszcze z godzinkę, zaproponowałam im żeby spali u mnie ale chcieli wracać do moich rodziców. Ja ogarnęłam mieszkanie, naszykowałam rzeczy na rano, wzięłam prysznic i poszłam spać.       

Gdy rano się obudziłam od razu źle się czułam. Bolały mnie mięśnie, z nosa leciało, bolała głowa.

-Super jeszcze mi grypy brakuje- powiedziałam sama do siebie. Ubrałam się, naszykowałam sobie kawę w kubek termiczny i pojechałam do pracy.

Kichająca weszłam do pracy. Po przebraniu się poszłam na odprawę. Oprócz mojego przełożonego nikt nie wiedział, że wracam. Zostaliśmy dyspozycję. Ja mam dyżur na karetce  z Igorem i Dawidem.  Chłopaki zachowywali się wyrozumiale, rozmawialiśmy o moich nie planowanych wakacjach, opowiedzieli mi co się działo w pracy. Nie mieliśmy za dużo roboty. Gdy zjeżdżaliśmy do bazy odważyłam się spytać czy coś wiedzą o Alexie

-Dobra chłopaki, wytrzymaliście prawie osiem godzin nie wspominając o Alexie. A teraz mówcie co wiecie-powiedziałam. Spojrzeli na siebie niepewnie. Igor przemówił pierwszy

-Byłem u niego, powiedział, że z widzenia mnie zna ale nie może skojarzyć skąd. Była u niego ta dziewczyna z Anglii. Majka, sorry ale musisz wiedzieć, przychodzi do niego do szpitala. A jak się dowie, że wróciłaś to z niego nie wyjdzie.

Pamiętaj o mnie..Where stories live. Discover now