Poranek niby jak każdy... A jednak taki inny. Jack nie patrzy na nią, nie dotyka, nie całuje.
Wstała samotna i ubrała luźne ciuchy. Mieszkała sama, ma 21 lat. Studia czekają, a ona nadal nie wie kim być.
Poszła do łazienki. Przypomniała sobie wczorajszy dzień, wieczór, gdy siedziała tu na ziemi i płakała. Znów spojrzała na siebie. Wszystko się powtarza. Całe życie...
Smutna twarz spoglądała na swe odbicie. Rozbudził ją odgłos dzwonka do drzwi.
Niechętnie podeszła i sprawdziła kto wcisnął przycisk. Zobaczyła jego. Swojego Jacka. Chciała się cieszyć, jednak po co? Skoro sprawił jej wczoraj tyle bólu? Otworzyła.
CZYTASZ
It's hurt me.
Teen FictionTrzymała jego rękę, a on się wyrywał. Lewą dłonią do niej machał, krzycząc 'elo'. Śmieszne powiedzonko zrujnowało jej życie. On się śmiał, ona płakała. Kochała go. Tak, kurwa, bardzo mocno. ******** Książka może zawierać wulgaryzmy.