Kiedy byliśmy już gotowi, zabrałam klucze i telefon. Gdy wyszliśmy spytałam go gdzie jedziemy, a on stwierdził, że do mojej szkoły. Był środek tygodnia więc nie byłoby problemu z dostaniem się do szkoły.
Właśnie zajechaliśmy pod moją starą szkołę, on chyba nie wiedział, że w połowie roku zmieniłam szkołę, jestem ciekawa kiedy się zorientuje. Kiedy weszliśmy do szkoły na szczęście było około 4 lekcji, niestety mój opiekun poprosił bym to ja mówiła, bo nie chce stworzyć niepotrzebnego zamieszania.
Gdy weszliśmy do sekretariatu akurat dyrektorka i sekretarka rozmawiały, kiedy mnie zauważyły ich twarze wygięły się w grymas nie zadowolenia.
-Dzień dobry. Przyszłam po swoje dokumenty, mogły by mi je panie oddać?- sekretarka niechętnie ruszyła do swojego biurka, a dyrektorka przyglądała się mojemu kompanowi.
-Niestety potrzebujemy twojego opiekuna by to on odebrał twoje dokumenty które jeszcze tu zostały.- ona trochę za bardzo się z tego chyba cieszyła, a kiedy miałam się wtrącić Justin się odezwał,
- Ja jestem jej opiekunem, jej rodzice wyjechali a Olivia ma u mnie mieszkać przez najbliższy czas.
-A kim pan jest przepraszam bardzo?- dyrektorka wydała się bardzo zbulwersowana jego wypowiedzią. I właśnie wtedy on do mnie podszedł i zdjął kaptur przez co było go lepiej widać
-Iiiiiiiiii!!!!!!!!! Jesteś Justinem Bieber'em!!!!!!!!!!, moja wnuczka cie kocha!!!- obie zaczęły strasznie piszczeć nie wiem czy przypadkiem nie ogłuchłam na jedno ucho.
- Tak,eeee... możemy te dokumenty?
-Niestety chyba ma je pani Ania, była wychowawczyni Olivii- niesamowite było to że one nawet nie mrugały kiedy na niego patrzyły..- ale czekaj choć do nas na herbatkę, albo ciastka!!!!!
Wyszliśmy stamtąd i kiedy tylko zamknęły się drzwi od gabinetu wybuchłam śmiechem, kilka osób zaczęło się mi przyglądać łącznie z Justinem, ale mnie to niezbyt obchodziło. Zaraz potem ruszyliśmy w kierunku sali pani Ani, którą bardzo lubiłam kiedy chodziłam do tej szkoły, oczywiście kiedy zaczęłam wchodzić po schodach zaczęła się przerwa i wszystkie dzieci wybiegły z klas, spotkałam kilka dziewczynek z młodszych klas. Kiedy doszłam do klasy już zaczęła się lekcja. Gdy weszłam wszyscy zrobili wielkie oczy, pewnie dlatego, że nie uprzedzałam, że przyjadę.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale przyszłam po swoje dokumenty które podobno pani ma, i się pożegnać z wszystkimi..
-Oczywiście Oleńko, a co się stało, że się żegnasz?
- W najbliższym czasie wyjeżdżam do innego kraju i raczej już w Polsce nie będę mieszkać, więc chciałabym się jeszcze z wami pożegnać- Nie wieżę, że aż łza w oku mi się zakręciła, już kiedyś zmieniałam narodowość, ale wciąż czułam to samo.
-O nie jaka szkoda!, jasne a z kim będziesz mieszkać?- już chciałam odpowiedzieć, ale zza moich pleców odezwał się on.
-Ze mną- mało nie podskoczyłam ze strachu, dalej nie mogę się przyzwyczaić do jego towarzystwa.
-Chyba cie skądś znam, co nie?- odezwała się pani Ania a za nami dziewczyny zaczeły piszczeć na jego widok.
-To Justin Bieber!!- nagle krzyknęła jedna z nich.
-Tak poznajcie się, Justin Bieber to moja stara klasa, stara klaso oto Justin Bieber.- chciałam zabrzmieć jak najbardziej ironicznie miałam powoli tego dość. Czemu wszyscy muszą wiedzieć kim on jest i zacząć szaleć? To chore.. Nagle Justin przeprosił i wyciągną mnie z klasy.
-Jak to stara klasa??
-A tak zapomniałam ci powiedzieć, że w połowie tamtego roku szkolnego zmieniłam szkolę..- nie chciałam by się zdenerwował, wiec postarałam zabrzmieć jak najniewinniej się dało, i chyba mi się udało, bo on tylko ruszył przed siebie do wyjścia a ja za nim. Gdy byliśmy już na zewnątrz wsiedliśmy do taksówki i podałam adres to mojej obecnej szkoły.