- To kiedy zaczynamy ten cyrk? - spytałam, ze zrezygnowaniem.-Teraz - powiedziała i szybko wypuściła mnie z uścisku, chwyciła moją rękę i pociągnęła w stronę stołówki.
W pomieszczeniu aż roiło się od uczniów.
– Gdzie jest Liam? – powiedziała cicho do siebie, po czym rozpoczęła szukanie chłopaka wzrokiem. Po chwili go dostrzegła, co mogłam zobaczyć po jej wyrazie twarzy. – Em, to nasza szansa! Idzie stanąć w kolejce! Musisz zająć miejsce za nim i rozpocząć rozmowę!
– Ciszej, wariatko – syknęłam. – Chyba nie chcesz, by nas usłyszał.
– Ups, racja – uśmiechnęła się przepraszająco. – Rusz się, wiesz, co masz robić – mrugnęła do mnie.
Westchnełam i poszłam w stronę bruneta. Udało mi się stanąć za nim, tak jak było w planie. Teraz została mi najtrudniejsza część zadania - zagadanie do niego. W poszukiwaniu inspiracji rozejrzałam się po stołówce.
Mój wzrok przykuło "mięso". Niewiele myśląc, postanowiłam je skomentować.
– To nazywają kurczakiem? Już chyba wolałabym zjeść kapcia mojej babci, a ona cierpi na grzybicę – kiedy tylko wypowiedziałam te słowa, zakryłam twarz włosami. Dlaczego ja zawsze muszę gadać takie głupoty?
– Zgadzam się z tobą, Clarkson - odezwał się Liam.
"Chwila... Jakiś populars powiedział do mnie... Aż 4 słowa?! Chyba zaraz zatańczę taniec radości "- skomentowałam ironicznie w myślach, ale po chwili przypomniałam sobie, że muszę z nim rozmawiać i go nie wystraszyć, a takie komentarze na pewno nie ułatwiłyby sprawy. – To znacznie lepsza alternatywa. Poza tym, jak uważasz: jakim sposobem wyrabia się tu grzybową?– Weź mi nawet nie mów! – zaśmiałam się. – Skąd właściwie znasz moje nazwisko?
– Kochana, ja znam wszystkich w tej szkole.
– Czyżby? – spytałam, unosząc brwi i próbując powstrzymać uśmiech cisnący się mi na usta. – W takim razie, jak on ma na imię? – wskazałam na chłopaka, który siedział sam w kącie. Liam się przez chwilę zastanawiał co odpowiedzieć, po czym podniósł ręce do góry.
– Poddaję się! Wygrałaś – uśmiechnęłam się zwycięsko. Wtedy przypomniało mi się, dlaczego z nim rozmawiałam - musiałam zdobyć informacje dla Ashley.
– Jaki jest twój ulubiony przedmiot? – spytałam, a on popatrzył na mnie zdziwiony.
– Szybko zmieniasz tematy. Co ci się nie podobało w naszej konwersacji o jedzeniu? Odpowiadając na pytanie, to jest to zdecydowanie WF - no cóż, czego mogłam się spodziewać.
– Wszystko było okay, oprócz tego, że inni uczniowie jedzący przy stoliku obok nas, prawdopodobnie puścili już pawia. Widzisz? Nikogo tu nie ma. Przypadek? Nie sądzę - stwierdziłam, a on cicho zaśmiał się w reakcji na moją uwagę. Postanowiłam wrócić do tematu zainteresowań – WF... Świetnie się składa!
– Ty też lubisz sport?
– Nie, ale moja przyjaciółka, Ashley Vinette, go uwielbia. Ulubiony zespół muzyczny?
– Czy to jakieś przesłuchanie, madame? Fall Out Boy.
– Ashley słucha Panic! At the disco, ale gatunkowo podobnie. Znaleźlibyście wspólny język.
– Możliwe – uśmiechnął się. – A ty, czego słuchasz?
- Baby Lily, a co myślałeś? – udawałam, że piszczę z radości. – Tak na serio, to głównie Lady Gagę.
– Jak to nie Baby Lily? Chyba potnę się mydłem – powiedział z udawanym smutkiem.
– Ja też powinnam.
- Zdecydowanie. Wiesz co? Przyjemnie mi się z tobą gada. Wreszcie jakaś osoba z podobnym poczuciem humoru. Chcesz dzisiaj usiąść przy naszym stoliku? Przerwałabyś tą rutynę – zastanowiłam się nad odpowiedzią. Miałam spędzić tą przerwę w towarzystwie sportowców i plastików? Tego zdecydowanie nie było w planie!
CZYTASZ
My friend's crush [WOLNO PISANE]
Teen Fiction" Podeszłam do Ashley. Siedziała sama w kącie, wyglądała na smutną. - Hej, co się stało? - spytałam. - Kojarzysz Liama Watersa? Nie zwraca na mnie uwagi - oczywiście, że go znałam. To był jeden z tak przeze mnie "uwielbianej" elity. - Kochana, o...