Przyszłam do szkoły. Wszyscy spojrzeli na mnie jak na coś wyjątkowo obrzydliwego co przykleiło się im do buta. Unikałam ich spojrzeń niestety... Podeszłam do szafki otworzyłam ją i włożyłam kurtkę. Chcą ją zamknąć sięgnęłam po kluczyk. Nie ma!!! Oglądam się. Za mną stoi najgorszy chłopak jakiego w życiu widziałam i trzyma mój klucz ze złośliwym uśmieszkiem na twarzy. Zamachnąłam się ręką. Przywaliłam mu prostu w twarz. Zachwiał się i upuścił kluczyk. Złapałam go w locie i zamknęłam pustą szafkę. Dokładnie, PUSTĄ. Nie zauważyłam że ktoś zwędził mi kurtkę. Byłam taka wściekła... Po chwili podbiegł do mnie nauczyciel. On też był zły.
-Co ty sobie wyobrażasz???
- Nie wiem o co chodzi.
-Jak to!?! Twój kolega ma rozwalony nos!!!
-No i???
- Dzienniczek!!!!
-Czemu???
Wydarła mi dzienniczek z ręki. I odeszła mówiąc coś o "masakrycznie nie wychowanych uczniach". Zrobiło mi się niedobrze. Cała klasa patrzyła na mnie śmiejąc się na głos. Nie to cała SZKOŁA się ze mnie śmiała. To był najgorszy dzień w moim życiu. Niestety na tym się nie skończyło. Kolega któremu złamałam nos przyszedł 2 tygodnie później. Za miesiąc kończy się rok szkolny...