Rozdział 1 - Kristin

78 7 1
                                    

Hotel "Dorant" jest jednym z najbardziej obleganych miejsc w Las Vamp. Miasto rozpusty w którym nie jedno stworzenie straciło miliony. Rzadko kto wygrywa w kasynach, gobliny skrupulatnie tego pilnują. Skąpe dranie.

Z uwagi na dużą ilość stworzeń, które nie koniecznie tolerują słońce, miasto prowadzi nocny tryb życia. Nie każdego stać, aby "kupić" czar albo miksturę, która pozwoli chodzić za dnia. Im dłużej urok lub roztwór działa tym jest droższy. Nic nie trwa wiecznie.

Moje wakacje też. W końcu po kilku latach Rada wyraziła zgodę na wyjazd bez specjalnej ochrony. Tylko ja i mój, wieloletni przyjaciel Natan, który jest opiekunem, czyli osobą, która jest stałym towarzyszem ważnej istoty i ma za zadanie ją ochraniać. Pewnie, gdyby nie to, nigdy byśmy się nie spotkali. Zawsze mogę na niego liczyć. Nigdy nie zdradzi moich sekretów. Wiem, że nie raz przeze mnie dostał ochrzan od Rady, że "pozwala" mi uciekać. On po prostu mnie rozumie jak nikt inny.

Został mi jeszcze tydzień wakacji. Dziś z Natanem wstaliśmy wcześniej, aby zdążyć przed tłumami. Ubrałam sobie czerwoną sukienkę, która sięga mi połowy uda, a moje czarne, długie włosy związałam w luźny kok. Zeszliśmy razem do kasyna, które było na parterze hotelu. Nawet młodą nocą było tu już wiele stworzeń. Pomiędzy smrodem papierosów i seksu można było wyłapać zapach strachu i ekscytacji.

Pomiędzy gośćmi biegali kelnerzy, którzy w większości byli wilkołakami. Opłaca się ich zatrudniać. Mogą pracować w dzień i w nocy. W dodatku nie trzeba im dużo płacić.
Duża część społeczeństwa ich potępia. Przez porywczość wilkołaków wybuchło dużo wojen. Większość mieszka w wioskach specjalnie budowanych dla nich od wielu pokoleń. Od jakiś 100 lat pozwala się, aby młode wilki pracowały w domach zamożnych stworzeń lub w różnego rodzaju fabrykach, restauracjach. Nie jestem pewna czy możliwość zarobienia pięniędzy poza wioską była dla nich ratunkiem. Wielu nie dostaje płacy, a jak już otrzymają wypłatę to jest bardzo skromna.

Moje rozmyślenia przerwał kelner, który do mnie podszedł. Był wysokim, szatynem o zielonych oczach w których było widać zmęczenie. Był przemęczony. Miał na sobie tradycyjny strój kelnera tzn. długie, czarne spodnie i tego samego koloru koszula do której była przyczepiona mała, biała tabliczka na której pisało jego imię i nazwisko. Z niej dowiedziałam się, że ma na imię Kamil Mik.

- Chciałbym pani zaproponować martini- Powiedział wyciągając w moją stronę tace z kieliszkami napełnionymi alkoholem. Gdy sięgałam po jeden z nich, ręka mu się zachwiała i wtedy, cała zawartość tacy, spadła na mnie.

Poczułam przeszywający ból. W miejscu gdzie roztwór dotknął mojej skóry, pojawiły się pęcherze takie same jak po parzeniach. W nie których kieliszkach musiała zostać dodana synoja.

To trująca roślina, która ma bardzo specyficzny kształt i nie ma zapachu. Jest zabójcza dla większej połowy istot nadnaturalnych. Nie jest ją łatwo zdobyć. Hodowla jej jest surowo zabroniona.

Dobrze, że spadło tylko na mnie, bo skończyło się na kilku poparzeniach, a nie trupach. Wszyscy zastygli w bezruchu.

Już każdy wiedział kim jestem. Wilkołak, który wywalił na mnie tace stał przerażony. Jego serce biło jak oszalałe.
-Pani.. Ja nie wiedziałem, że..-Powiedział przerażony. Cały drżał. Natan uderzył go pięścią w twarz, Kamil zachwiał się pod jego ciosem i padł na ziemie.

Chwyciłam ze stolika serwetki i delikatnie powycierałam resztki alkoholu i trucizny. Bolało jak cholera.

-Nie ruszaj się lepiej!-Krzyknął wściekły Natan. Teraz będzie delikatnie mówiąc przerąbane. Nie lubię krzyków. Czuje się wtedy zagrożona.

-Natan przestań- Poprosiłam cicho. Wystarczyło, że byłam poparzona. Wiem, że zaraz się zagoi, ale to i tak przeżycie. Nie codziennie ktoś polewa trucizną. -Przecież to wilkołak nie podał tego do martini. Umarłby.

-Co tu się stało?- Zapytał niski, gruby mężczyzna. Był to goblin tylko pod wpływem mikstury zmiany kształtu. Pozostały tylko goblińskie uszy. Miał ubrany czarny garnitur, a w ręce chusteczkę i wycierał spocone czoło.

--------------------
Heja ;) Oto nowa Kristin i Ellie ;) Mam nadzieje, że wam się spodoba. Na drugi rozdział zapraszam już w krótce ;)
BulletPrOOf_007 liczymy na opinie :D

Kristin i Ellie: PoczątekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz