Mój dom, nie był skromnym budynkiem. Odziedziczyłam go po rodzicach, a oni po dziadkach mojej mamy i było tak przekazywane z pokolenia na pokolenie. Rezydencja "Czerwień" leżała na około 2 hektarach. Oprócz dużego budynku, który nie był bardzo bogato zdobiony, był tu duży ogród. Zapierał dech w piersi. Przed domem była weranda, której schody prowadziły do ścieżki, rozsypanej białymi kamykami. Ogród był calutki zadbany, nawet las, który zajmował 1/4 powierzchni.Powoli weszłam po stopniach. Natan popchnął Kamila na ziemie, bo w miejscu w którym się pojawiliśmy, zaczęło świecić zielone światło. To znaczy, że ktoś się tu teleportuje. Mieliśmy racje. To była Mira i Roman. O cholera. Wiedzą.
- Kristin! - Krzyknęła przejęta Mira. Podbiegła do mnie i zaczęła obracać, by sprawdzić czy nic mi nie jest.- Tak się martwiłam!
Uważajcie, bo uwierzę. To jest najbardziej próżny elf na tej ziemi. Mira jest wysoką blondynką o niebieskich oczach. Strasznie jest zafiksowana na punkcie wyglądu. Ostatnio widziano ją z młodą wilczycą, jak ją obmacywała. Samica nie wyglądała na zadowoloną na zdjęciu. Delikatnie odsunęłam się od Miry.
Roman stał i przyglądał się wilkołakowi. Czarnoksiężnik miał na sobie prochowiec, a czarne włosy elegancko ułożone.
- Jestem cała i zdrowa- powiedziałam do nich. - To drobne nieporozumienie. - Zapewniłam ich. Spojrzałam na Kamila. Roman do niego podszedł i chwytając za szyje, podniósł do góry.
- To ten nędzny pies wylał na ciebie martini z synoją?- Zapytał zły czarnoksiężnik. Mocno ściskał jego gardło. Biedak się dusił.
- Zostaw go! -Krzyknęłam spanikowana. Nie chciałam, by coś się komuś stało. - Wzięłam go tu. Nie sądzisz, że to wystarczająca kara?
- Ależ Kristin! Dlatego nędznego kundla to zaszczyt - oburzyła się sztucznie Mira, po czym zachichotała. - Ten śmieć ma nawet apetyczne ciało.
-To przecież wilkołak! A one są przywiązane do swojego terytorium i sfory. On będzie od nich oddzielony. Nawet nie dostanie kasy- powiedziałam spanikowana. Roman puścił Kamila, a ten spadł na ziemie.
- Masz racje, przecież jesteś dorosła - powiedział i podszedł do Miry. Gdy zaczęli znikać usłyszałam jak mówił do niej:
- On nie ma nic wspólnego z Ellie Ground.
-Oby się do niej nie zbliżała - Opowiedziała Mira i wtedy znikli całkowicie.O kim oni mówili? Czemu mam się nie zbliżać? Nie mają prawa o mnie decydować. Będę musiała się więcej dowiedzieć. Już chciałam z rozpędu wejść do domu, ale usłyszałam jak Kamil charczy. Zaraz się wyleczy. Podeszłam do niego i pomogłam mu wstać. Bał się. Westchnęłam.
-Ty kasy nie dostaniesz, ale twoja rodzina tak- Powiedziałam i zobaczyłam jak wyraz jego twarzy się zmienia. Z niedowierzania, po szok, aż do szczęścia.
-Dziękuję pani, na prawdę tak bardzo. Ja... - Zatkało go. Nie wiedział co powiedzieć.
- Jestem Kristin, a nie żadna pani- Powiedziałam z uśmiechem. - Idź do Sae, ona ci pokaże twój pokój.
-Dostanę swój pokój? - Zapytał w szoku.
Pokiwałam głową i poszłam do domu. Ellie Ground cały czas chodzi mi po głowie. Kim ona jest? Uderzyłam się w czoło. Zamyśliłam się i zapomniałam walizki! Zawróciłam po nią, ale w drzwiach zobaczyłam Natana, który niósł moją walizkę.
-Jesteś boski! - Krzyknęłam i podbiegłam do niego. Dałam mu całusa w policzek. Poczerwieniał. Przyszła do nas Sae.
-Jesteś w końcu- Powiedziała, biorąc od Natana walizkę. Była podenerwowana.- Przyszły listy. Odebrałam je.
CZYTASZ
Kristin i Ellie: Początek
FantasyKristin dziewczyna, która jest otoczona przez kłamców. Co się stanie jak prawda wyjdzie na jaw? Jak bardzo jej życie się zmieni? Wojna która trwa od dawna wyjdzie na światło dzienne. Dziękujemy @Nir666 za okładkę :D Coś nowego. Wyjątkowego. Która...