Wszystko się zaczyna

193 10 3
                                    

JENNI POV

03:22- o tej godzinie usłyszałam hałas dochodzący z salonu. Wstałam zastanawiając się kto to może być. O tej porze nie myślę trzeźwo, dlatego nie domyśliłam się kto w środku nocy może robić coś innego od spania. Kiedy weszłam do pokoju, nie ujrzałam nikogo innego jak moją przyjaciółkę Susan. No tak, tylko ona może nie spać przez kilka dni.

- Susan...- Mówiłam zaspanym głosem.- Co ci strzeliło do głowy, żeby hałasować o tej godzinie...

- O, Jenni. Obudziłam cię? - Spytała się zdziwiona koleżanka.

- Nie wiem co ty robisz, ale tym nawet niedźwiedzia byś obudziła.

- Na tyle o ciebie dbam, że nie strzelałam.

- Ale...eh..- Uznałam, że próba przekonania jej do czego kolwiek jest daremna, więc sobie odpuściłam. - A co ty właściwie robisz?

- Nudzę się! Żadnej sprawy od 2 tygodni! Co ja mam robić!? - Była w domu, a jednak ubrana jak do wyjścia. Niebieska chustka, elegancka, ale pasująca do wszystkiego, marynarka i kapelusz na głowie. Krótkie, tak kręcone włosy, jakby je robiła lokówką były potargane w cały świat.

- Może wyjdź do ludzi, porozmawiaj, umów się z kimś na randkę.

- Na co? Żartujesz? Ludzie są zbyt głupi. Tobie też bym odradzała tego ciągłego umawiania się z chłopakami. Żaden związek ci się nie udał.

- Bo wszyscy uciekają jak opowiesz im całe ich życie. - Teraz czułam się wyspana. Może nawet lepiej, że teraz widzę Susan, bo mogę z nią porozmawiać. W dzień dzieje się to dość rzadko. Albo ona siedzi cały dzień i myśli, albo robi jakieś chore eksperymenty. Teraz nareszcie udało się po ludzku pogadać.

- Moja wina, że można z nich czytać jak z książki? Właśnie, zauważyłam, ze spotykasz się z kolejnym co mówi twój kolor szminki, oraz nowa fryzura. Czemu mi nie powiedziałaś?

- Po pierwsze: wiedziałam, że to zauważysz. Po drugie: nie chcę, żebyś go spławiła tak szybko jak resztę.

- Ale ja przynajmniej mówię ci czy jest odpowiedni. Na przykład ten, Fred? Miał żonę i kochankę, a ty byłabyś kolejną. Oczywiście ty o tym byś nie wiedziała, tak samo jak kochanka też myśli, że jest tą jedyną.

- Miał na imię Frank. Może czasem mi pomagasz, ale najczęściej kończy się tak, że facet jest fajny, ale przestraszył się ciebie.

- Dlatego wolisz, żeby nikt mnie nie znał? To kim jest ten mężczyzna.

- Ma na mię Kuba.

- A więc, musisz zrobić wieczorek zapoznawczy.

- Ty chcesz go poznać?- Susan Holmes. Socjopata. Chce poznać mojego faceta? Czy coś z nią nie tak?

- Nie mam żadnego zlecenia, a ty masz chłopaka. Chętnie go rozgryzę.

- Jeśli przez ciebie ucieknie...

- Dobrze, będę... miła? - Ona i miła? Haha. To będzie przedstawienie. A więc jak powiedziała moja przyjaciółka, następnego dnia zorganizowałam spotkanie Kuby, mnie i Susan. Chciałam zaprosić go do nas, ale kiedy chciałam włożyć zakupy do lodówki, znalazłam oczy, język i ramię.

- Susan!

- Hm.- Mruknęła pod nosem. Kiedy weszłam z kuchni do salonu, leżała na kanapie ze złożonymi rękami jak do modlitwy i kapeluszem na twarzy.

- Co robi język na cytrynie, oczy przy jajkach? A i jeszcze ręka trzyma sobie pomidora!

- Ach... to.- Powiedziała wstając i zakładając na głowę kapelusz.

Holmes.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz