Rozdział 5

267 24 5
                                    

~Jimin pov ~ 

Zauważyłem, że moja "ofiara" siedzi przy stole, więc podszedłem do niego i usiadłem razem z nim. Chłopak przesiadł się, tak jak myślałem. Mówiłem coś do niego, gdy on uciekł. Hah, przewidywalny Kookie ~ pobiegł do toalety. Chłopak ledwo wszedł do pomieszczenia, kiedy przyparłem go do ściany i zacząłem całować. O dziwo chłopak oddał pocałunek. Znamy się już jakieś 2 miesiące, a on nadal jest taki przewidywalny. Trwaliśmy w tym pocałunku krótki czas. Gdy chłopak wybiegł z łazienki, zatęskniłem z jego ustami... CZEKAJ! CO?! Hah, dobre żarty Jimin. Pobiegłem za nim. Wybiegł ze szkoły, szybko pobiegłem do garażu po moje Porshe i pojechałem do jego domu. Tak, znałem jego adres, mogę mieć adres każdego, pieniądze robią swoje. Na szczęście spotkałem go po drodze i jakimś cudem wpakowałem do mojego samochodu. Po drodze Kookie uspokoił się i zaczął ze mną rozmawiać. Chwilę później byliśmy w jego domu. Chłopak pożegnał się ze mną i myślał, że sobie pójdę. Nie tak łatwo Ciastusiu. Oj, nie. Złapałem go za biodra i przycisnąłem do ściany. Chłopak nie opierał się i oddawał moje pocałunki. Widziałem po nim że chce tego co ja. Pójdzie z nim łatwiej niż myślałem.

- Nieźle całujesz skarbie - powiedziałem

- T-tak?

- No jasne, pewnie twoje poprzednie drugie połówki też tak mówiły słodziaku?

- Ttylko, że dzisiaj był mój pierwszy pocałunek, Jimin.

Nie no! Wygrałem życie! Skradłem jego pierwszy pocałunek. Chłopakom szczeny opadną jak im to powiem! Z każdą chwilą całowaliśmy się namiętniej, jakbyśmy wyrażali swoje uczucia, którymi niestety (dla niego) go nie darowałem. Zakład to zakład. Jego usta miały przyjemny smak. Dodatkowo jego cudny zapach, to już w ogóle rozpływałem się. Chłopak po chwili otworzył swoje czekoladowe oczy. Utopiłem się w nich. Nasz pocałunek przerwało chrząknięcie, dochodzące zza naszych pleców. Kookie spanikował i chciał się ode mnie odsunąć, lecz ja dalej go całowałem.

- Jeon JeongGuk co to ma znaczyć?!

Krzyknęła prawdopodobnie jego matka. 

- Jimin. Park Jimin - odwróciłem się w stronę kobiety i ucałowałem jej dłoń. Full kulturka

- Jimin? Ten Park Jimin?

- Tak, bardzo przepraszam za zaistniałą sytuację. Po prostu nie mogłem się powstrzymać.

Po chwili ze zdziwionego wyrazu twarzy powstał uśmiech i kobieta powiedziała:

- Nie przeszkadzajcie sobie. Ja i tak już miałam wychodzić. Miło było Cię poznać Jiminie.

- Mi również pani Jeon.

Kobieta pożegnała się i weszła po schodach na piętro.

- Twoja mama trochę zepsuła nastrój, ale nie martw się, kiedyś to powtórzymy - powiedziałem i czule pocałowałem Jungkooka. Po chwili wyszedłem i zostawiłem zszokowanego bruneta samego. Mój plan działa. Ale z Ciebie dzik Jiminie, oby tak dalej - pomyślałem i skierowałem się do mojego pomarańczowego pojazdu, aby ruszyć do domu.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Witam w kolejnym rozdziale ziemniaczki! Mam nadzieję że się wam podoba? Piszcie w komach co o tym sądzicie. C: Życzę wam z całego serduszka miłych, spokojnych i bezpiecznych wakacji. DO następnego :*

#TeamZiemniaki

#TeamSarny

Wyzwanie uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz