Rozdział 4

280 29 0
                                    


~Jeongguk pov~

Przyszedłem do szkoły jak zawsze wcześnie. Wszystko było takie normalne. Poszedłem na lekcje. Pierwszą godziną była biologia. Jimina jak zwykle nie  było no bo poco przecież chodzić do szkoły skoro jest się obrzydliwie bogatym i stać cię na wszystko, aż do końca twojego życia? Po trzech godzinach zbliżał się lunch. Zająłem wolny stolik i zabrałem się za posiłek. Byłem dzisiaj wyjątkowo głodny, ale oczywiście nie mogłem w spokoju napełnić swojego żołądka. Wolne miejsce obok mnie bez pytania zajął jakiś chłopak. Podniosłem swój wzrok przerywając jedzenie. Obok siebie zobaczyłem rudzielca w okularach przeciwsłonecznych.

- No siema - powiedział, powoli zsuwając z nosa swoje okulary.

Złapałem tackę z posiłkiem i jak najszybciej wstałem z krzesełka. Ponownie usiadłem stolik dalej. Chłopak jednak najwidoczniej nie dawał za wygraną i znowu się do mnie dosiadł. 

- Ej, nie uciekaj bo inaczej będę  się musiał tobą  zająć - poruszył sugestywnie brwiami.

Trochę się przestraszyłem. Miałem już wstać kiedy on złapał mnie za rękę i nie pozwolił się podnieść z miejsca.

- Puszczaj mnie! - wrzasnąłem nie kontrolując swojego głosu, na co poczułem na sobie wiele par oczu.

- Jesteś tego pewien? - rudzielec zaczął się do mnie zbliżać.

Siedziałem jak sparaliżowany. Jego pełne usta były coraz bliżej. Boże! Jeon o czym ty myślisz! Nie! 

- Tak jestem pewien - wydukałem  i się od niego odsunąłem, na co Jimin momentalnie puścił moją rękę. Nachylił się do mnie i szepnął mi na ucho:

- Wolisz żeby zajęli się tobą moi koledzy? Przecież widzę jak na mnie patrzysz. Nie ukrywaj tego że Ci się podobam kotku - dotknął dłonią mojego policzka. 

Jego dłonie są naprawdę nieziemskie. 

- Zabieraj łapy! - warknąłem odpychając od siebie jego rękę.

Momentalnie wstałem z miejsca i skierowałem się do toalety,  czując na sobie wzrok rudowłosego. Musiałem wszystko przemyśleć. Coś mnie ciągnęło do tego chłopaka. Raz się go bałem, a raz lubiłem i czułem się bezpiecznie. Czy osoba taka jak on mogłaby też pokochać kogoś takiego jak ja? 

Nie zdążyły się za mną nawet dobrze zamknąć drzwi, kiedy ktoś przywarł mnie do ściany. Otworzyłem oczy i zobaczyłem Jimina. Wyglądał tak seksownie gdy się złościł, a teraz był poddenerwowany że mu uciekłem. Przygryzłem wargę, na co ten uśmiechnął się zadziornie i złączył nasze usta. Chłopak włożył dłoń pod moją koszulkę i zaczął jeździć nią po moim torsie. Na ten gest cicho jęknął mu w twarz na co ten się tylko uśmiechnął i dołączył język do naszych pocałunków. Jeon! Co ty wyprawiasz!? Myślisz że osoba taka jak Park Jimin, jedna z najbogatszych osób w tym mieście mogłaby Cię lubić i czuć do ciebie coś więcej?! NIE!

Szybko przerwałem nasze pocałunki i mocno odepchnąłem od siebie Jimina, po czym wybiegłem z łazienki. Próbował mnie złapać, ale byłem szybszy. Nie mogłem uwierzyć w to co się właśnie stało.

- Wracaj! - słyszałem nawoływanie za sobą, które zignorowałem i wybiegłem ze szkoły w kierunku domu.

Wyzwanie uczućOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz