Jest noc. Sophi obudziła się w środku nocy i wyszła na balkon. Stała tak przez moment, ponieważ jej pies trącił ją w nogę, a w pysku miał smycz.
S- Wyjść chcesz?
Pupil się uradował. Dziewczyna bała się wyjść przez chwile. Nigdy w środku nocy nie wychodziła na dwór.
Spacerowali na terenie osiedla. Było bardzo ciemno ale ta noc o dziwo była cieplejsza niż inne. Dwójka przyjaciół zmierzała w kierunku placu zabaw gdy już dotarli Berni był niespokojny. Ciągną swoją właścicielkę w ciemną część osiedla.
S- Berni nie idź tam, boje się.
Wzrok Berniaka mówił kródko: "Nie pie##ol".
Pies zaczął węszeć w krzakach gdy nagle na plecami usłyszeli wycie.
S- Kto...tam?
?- Witaj w domu...