03: You did't change at all.

110 8 4
                                    



-Wstawaj...

-Daj mi jeszcze 5 minut El.

-Jest mały zasadniczy problem...

-Jaki?- zapytałam zaspanym głosem.

-Mam na imię Harry, a nie Eliott.

Czekaj co?

Harry?

Już jesteśmy na miejscu?

Otworzyłam powoli oczy i po chwili zauważyłam już uśmiechniętego loczka.

-Ooo... Jak ja za tobą tęskniłam Hazz!- zawołałam i rzuciłam się na bruneta...

-Ale wyrosłaś... Ile minęło od naszego ostatniego spotkania?

-3 lata minęły... - uśmiechnęłam się - Za to ty Styles nic się nie zmieniłeś...

Na twarzy chłopaka pojawił się grymas?!

Ciekawe co znowu źle zrobiłam...

-Choć bo już czekają na nas z kolacją...

-Dobrze... Co upichciłeś?

-Spaghetti...

-Nauczyłeś się w końcu gotować? - zapytałam zaskoczona - Myślałam że szczytem twoich umiejętności kulinarnych są kanapki!

-A kto powiedział że gotowałem to sam? - zapytał - Zresztą człowiek potrafi się zmienić przez cholerne 3 lata.

-Może i tak, ale ty i tak zawsze będziesz dla mnie moim kochanym kuzynem który na weselu u cioci Carmen wycierał gluty w moją sukienkę!

-Nie do końca Ambs... Ludzie często się zmieniają i ja proszę cię o jedno...

-Zamieniam się w słuch Haroldzie...

-W szkole nie podchodź do mnie i moich kolegów, bo możesz mieć przez to kłopoty...

-Czy ty sobie żarty robisz? Przyznaj się! - zaśmiałam się gorzko.

-Do czego?! - zapytał zdezorientowany.

-Ty się wstydzisz mnie i Eliotta.

Wiedziałam że tak będzie od samego początku...

-Wcale tak nie jest...

-Daruj sobie Styles... Winny zawsze się tłumaczy...- warknęłam.

Nie czekając chwili dłużej poszłam w stronę drzwi...

Nie przeszłam nawet połowy drogi która dzieli mnie od drzwi, gdy poczułam jak czyjeś dłonie obejmują mnie w tali.

-Ja jeszcze nie skończyłem Amber.

-Ale ja tak.

-Proszę wysłuchaj mnie...- powiedział i po chwili kontynuował - Robię to dla waszego dobra...

-A teraz ja Ci coś powiem... Dla twojego własnego dobra nie odzywaj się do mnie... Od dziś jesteś jedną z wielu osób na których się zawiodłam...

Wyrwałam się szybko z uścisku chłopaka i zostawiłam go oszołomionego na podwórku.

Myliłam się...

To nie mój kochany Harry...

To jest chłopak którego widzę po raz pierwszy w życiu...

TEN teraźniejszy Styles nawet w najmniejszym stopniu nie przypomina MOJEGO HARREGO sprzed kilku lat.

_•_•_•_•_•_•_•_•_•_•_•_•_•_•_•_

Mamy 3 :)
Jak bedzie 5 ⭐️ i 5 ✏️ dodam następny :)

NeverOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz