ROZDIAŁ 2

83 5 8
                                    



WTOREK

Obudziłyśmy się o 10. Zadziwiająco wcześnie biorąc pod uwagę nasze lenistwo i godzinę,o której położyłyśmy się spać.Mniejsza z tym. Kiedy zwlokłyśmy się z łóżka poszłyśmy do kuchni zrobić śniadanie. Zdecydowałyśmy się na naleśniki z dżemem i nutelką(pychotka).Jedząc dużo rozmawiałyśmy i śmiałyśmy(z osób z naszej klasy,ale ćśśś...)Kiedy zjadłyśmy po kolei poszłyśmy do łazienki się przebrać.Po tej czynnoości i wszystkich innych,które każda z nas wykonywała w łazience,uznałyśmy że pojeżdzimy na rowerach a na obiad pojedziemy do Jak u Mamy.Jeździłyśmy jakieś 2 godziny i w końcu zgłodniałyśmy. Dojeżdżając do restauracji ujrzałyśmy mój i Karoliny największy lęk, a mianowicie klauna...

Był to mieszkaniec Oławy. Każdy go znał bo mieszkał tu nie wiadomo juz ile,a zresztą ciągle chodził w swoim stroju klauna.Nikt nie wie kim on był,ale zwazając na strój mozna było się domyślić jaki zawód kiedyś wykonywał.Krążą legendy że zwolniono go z powodu choroby psychicznej która polegała na upatrywaniu sobie co jakiś czas dzieci i prześladowaniu ich.Po chwili gapienia się na tego "człowieka" przypięłyśmy rowery i weszłyśmy do restauracji.

-Hej widziałyście tego klauna?-zapytała Karolina

-No aaż mnie ciarki przeszły-odpowiedziałam

-Co was przeraża w tym klaunie przecież on nie jest wcale straszny-śmiała się z nas Wiki

-Jak to co!? Nie słyszałaś legend o nim!!??-prawie jednocześnie wydarłysmy się z Karolą

-Nie a co???-spytała zdziwiona Wiki

-Podobno nikt nie wie ile on tu mieszka i był klaunem ale zwolniono go bo był chory pychicznie i śledził dzieci które przyszły do cyrku i je prześladował przez jakis czas-odpowiedziałam już spokojnie na pytanie Wiktorii

-Oj przestańcie! I wy w to wierzycie przecież to brednie!!!Jak by tak było pewnie siedział by zamknięty w jakimś zakładzie albo więzieniu!-próbowała przekonać nas Wiki

Ale my i tak zostawałyśmy przy przekonaniu że klauni wszyscy nie tylko ten są przerazający.Kiedy zjadłyśmy pyszny obiadek wsiadlysmy na rowery i pojechałyśmy do parku.

Kiedy jeździłyśmy na rowerach,miałam wrażenie,że ktoś mnie obserwuje.Powiedziałam o tym dziewczynom i okazało się że one też to czują. Zatrzymałysmy się przy ławkach.Rozglądałyśmy się dookoła i to co zobaczyłam sprawiło,że serce mi stanęło. A mianowicie zobaczyłam w krzakach jakieś 10 metrów od nas siedział i patrzył wprost na nas...KLAUN!!!!!!!Ten okropny,straszny i obrzydliwy klaun właśnie patrzył prosto na nas!!!

Miał taki tepy i strasznie pusty wzrok.Był taki straszny. Uśmiechał się pokazując przy tym swoje zepsute prawie że czarne zębiska. Kiedy ledwo stojąc na nogach podeszłam do dziewczyn i je szturchnęłam wskazując drżącą ręką na krzaki one prawie zemdlały.Szybko wsiadłyśmy na rowery i nie patrząc na nic pojechałysmy do Karoliny.Spidem schowałyśmy rowery i wbiegłysmy do domu zamykając drzwi na cztery spusty.Byłysmy przerażone.Ja się rozpłakałam,a Wiki która nie widziała nic strasznego w klaunach teraz stała i patrzyła tepo w ścianę z przerażeniem w oczach.Tylko Karolina była spokojna mimo,iż była przerazona to próbowała nas,a szczególnie mnie siedzącą na podłodze płaczącą w niebogłosy i nie mogacą złapać tchu dławiąc się łzami uspokoić. Nie było to łatwe,ale po kilku próbach jej się udało.Następnie "obudziłysmy" Wiki. Karolina próbowała wymyśleć co zrobić z tym klaunem.Uznałyśmy,że nie będziemy dzwonić do rodziców żadnej z nas,bo nam raczej nie uwierzą. Poszłyśmy do pokoju Karoli i siedziałyśmy w milczeniu zastanawiając się co zrobić z faktem że prześladuje nas jakiś psychopatyczny klaun.

Miałyśmy wiele pomysłów,ale żaden z nich nie był zbyt sensowny i możliwy do zrealizownia(niestety).Po jakiejś pół godzinie bezsensownego rozmyślania nad sposobem pozbycia się tego potwora uznałysmy,że jesteśmy bezradne wobec tego zniezrównoważonego człowieka w postaci klauna.Dlatego na prośbę (wielokrotną)Karoli zaczęłyśmy ogladać film.Napewno nie był to horror bo juz byłyśmy dośc przeztraszone.Jeden dzwięk wydobyty z jakiegokolwiek miejsca domu przyprawiał nas o dreszcze.W pewnym momencie coś albo ktoś zapukało w okno balkonowe Karoliny.Ja się prawie popłakałam(znowu)ale to nieważne ważne że trzeba było wstać i zobaczyć kto to. Jako iż Karolina była najbardziej opanowana to ona wstała i zaczęła podchodzić a że nawet ona w koncu musiała stchorzyc więc złapała mnie za rękę i zaczęłyśmy razem podchodzić do okna balkonowego.Ja lekko uchyliłam roletę i zobaczyłam jego puste oczy wlepiające się we mnie! Serce wtedy stanęło mi w gardle. Nie wiedziałam co robic więc tępo gapiłam się prosto w oczy klaunowi. Po chwili Karolina szarpnęła mnie za ramię i wybiegłyśmy z pokoju a Wiki za nami.Usłyszałyśmy,że drzwi balkonowe się otwierają.Nie wiadomo jakim cudem ponieważ otwierały się one tylko od wewnątrz. Uciekając wbiegłyśmy do łazienki.Zamknęłyśmy drzwi i siedziałyśmy cicho jak myszy pod miotłą,nasłuchując co się dzieje poza zasięgiem naszego wzroku.Ja jako jedyna wzięłam telefon,ale na nic się nie zdal bo jak na złość nie było tam zasięgu. Nasłuchując zdałyśmy sobie sprawę,że ON...wszedł do domu...............................................................................................................................................................~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Pierwsze spotkanie *Straszna muzyka*... Co to będzie? Czy uciekną? Czy ON je znajdzie??? Tego dowiecie się czytając następny rozdział !!! Prawdopodobnie pojawi się on już dziś! *oklaski* Dzięki Dzięki!!! Dobra komentujcie! To motywuje! Do następnego!!!



Obrazek przy którym sram pod siebie na dowiedzenia <3

Obrazek przy którym sram pod siebie na dowiedzenia <3

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
W zasięgu clowna...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz