Rozdział IV

19 1 2
                                    

Niedziela
Wstałam o godz.10:40 . Musiałam dzisiaj odwiedzić mamę na cmentarzu , dlatego szybko się wyszykowałam, zjadłam śniadanie , umyłam zęby i wyszłam z domu . Kiedy wychodziłam zdziwiłam się czemu nie ma taty w domu . Pewnie poszedł do sklepu lub do kościoła. Na cmentarz jest kawał drogi, ponieważ mieszkam na tak zwanym "odludziu" . Wszędzie mam daleko . Czasami jest to wnerwiające , ale nie mogę nic zarzucać , bo przez te długie przechadzki jestem chuda. W końcu dotarłam na miejsce. Ku mojemu zdziwieniu tata leżał na grobie płacząc i szlochając . Byłam bardzo zaniepokojona , ponieważ tata wydawał się bardzo spokojny i opanowany w tej trudnej dla nas sytuacji . Podeszłam i patrzyłam co stanie się dalej . I nic . Przez najbliższe 10 minut ani jednego drgniecia . Kompletnie nic .W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam :
-Tato, długo tu jesteś idź do domu wkońcu .
-Blair co ty tu robisz ?
-Przyszłam odwiedzić mamę .
- Czemu płaczesz tato ?
-Kochanie , wiesz jak to strasznie jest żyć ze świadomością , że przy tobie nie ma bliskiej . Napewno wiesz.
-Tak wiem . Nie potrzebnie się pytałam .
-Dobrze ja już idę . Pa słonko.
-Pa tato .
-Wróć szybko do domu - krzyczy z daleka.
-Dobrze .
Wkońcu sama z szarą rzeczywistościa .
-Cześć mamo. Tęsknie .
- ...
Oj mówię sama do siebie , lepiej już pójdę .
Nareszcie w domu. Zmęczona poszłam do salonu , włączyłam telewizor i zasnęłam odrazu. Po dwóch godzinach obudził mnie tata , ponieważ przyjechał dostawca pizzy z naszym obiadem. O godz.19:00 położyłam się na łóżku i przeglądałam Facebooka, Instagrama i Snapchata . O 21:00 uznałam , że pójdę spać . I tak zrobiłam . Rano wydarzyło się coś strasznego a mianowicie ...

Dalszy ciąg pojawi się jutro rano lub bardzo późno wieczorem. Dziękuję za 27 wyświetleń mojej nowej opowieści . To dla mnie duże osiągnięcie , ponieważ konto mam dopiero od wczorar . Jeszcze raz dziękuję . Dobranoc.

MarzeniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz