Rozdział 3

15 3 2
                                    




Złapałam ją za rękę i pociągnęłam w stronę ławki. Jeśli nie będzie chciała mi powiedzieć, nie będę na nią naciskać.

-Wiem, to może być głupie, że robię takie sceny, przez takiego kogoś jak Ethan, ale powiem ci o co chodzi. -zaczęła, mocniej ściskając moją dłoń.- Dwa lata temu, kiedy byłam w pierwszej klasie liceum, mieszkałam w innym mieście. Tam poznałam Ethana, wpadliśmy na siebie w sklepie i tak się to zaczęło. Zaczęliśmy się przyjaźnić, spędzać co raz więcej czasu razem, spotykać się codziennie. Aż w końcu on zaczął mi się podobać. Myślałam, że to przejdzie od razu, ale uświadomiłam sobie, że go naprawdę kocham. Na jednym z naszych spotkań, powiedział mi, że mu na mnie strasznie zależy i czy to co jest między nami nie może zmienić się w coś więcej. I byliśmy parą. Mimo tego, że moje przyjaciółki mówiły mi, że on nie jest chłopakiem dla mnie, nie słuchałam ich. Aż pewnego dnia, weszłam do jego domu i zobaczyłam go z moją najlepszą przyjaciółką Lucy, robiących wiesz co. Ona tylko się uśmiechnęła i powiedziała ,,Mówiłam, że on nie jest dla ciebie". Byłam strasznie zraniona i jednocześnie wściekła, że związałam się z kimś takim jak on. Następnego dnia w szkole, na ścianach wisiały zdjęcia jakiejś gołej laski z moją twarzą. Niby nic wielkiego, ale ludzie nie dawali mi spokoju. Na początku nie obchodziło mnie to, ale później przerodziło się to w istne piekło. Powiedziałam o tym mamie, a ona zrobi wszystko żebym była szczęśliwa. I tak właśnie jestem tutaj.- zakończyła ocierając łzy. Nie wiedziałam co powiedzieć. Słyszałam o takich przypadkach, ale takie dziewczyny najczęściej popełniały samobójstwa. Strasznie jej współczuje.

-Jejku, nie wiem co powiedzieć, bo nie wiem co czujesz w tej chwili. Nigdy nie byłam zakochana, ale próbuje sobie wyobrazić to.- powiedziałam, po czym przyciągnęłam ją do uścisku.-Zrobię wszystko żebyś była szczęśliwa.

-Dzięki, te słowa pomagają- uśmiechnęła się pociągając nosem.

-Okej, a teraz idziemy do sklepu po colę, żelki i lody czekoladowe.-powiedziałam po czym pociągnęłam ją za rękę w stronę najbliższego sklepu spożywczego.

-Zaczekaj na mnie, za chwilkę wracam.-oznajmiłam i wbiegłam do sklepu.

Chwyciłam z półki pięć paczek żelków, dużą butelkę coli, a z zamrażarki wyjęłam dwa duże pudła lodów brownie. Biegnę w stronę kasy i na moje szczęście wpadłam na kogoś. Pewnie upadłabym na tyłek gdyby nie dwa silne ramiona łapiące mnie za biodra.

-Ugh.. Przepraszam, nie patrzę gdzie biegnę-mruknęłam i podniosłam głowę. I kurde widzę właśnie najpiękniejsze oczy jakie istnieją na ziemi.

-Nie ma sprawy.-odpowiedział chłopak i uśmiechnął się. Ja nie mogę on ma dołeczki. Zaraz umrę.-Jestem Jai tak w ogóle. I nagle przypomniał mi się chłopiec z mojego przedszkola. Ale... to chyba nie mógł być on? Wstałam i uśmiechnęłam się do niego. Jejku, ale on jest piękny. Czarne włosy, czarne oczy, kolczyk w brwi i w wardze. Chłopak jest szczupły i dobrze zbudowany. Ma na sobie czarną koszulkę bez rękawów z napisem ,,Vans", czarne dresy i niebieskie vansy, na głowie ma założony czarny snapback.

http://www.polyvore.com/cgi/set?.locale=pl&id=203048279

-Czekaj, ja cie skądś znam...- powiedział- Rose?- kiedy to powiedział moje serce się zatrzymało. On mnie pamięta.

-Bardzo możliwe, że to ja, ale teraz wybacz, bo się śpieszę.- powiedziałam, uśmiechnęłam się w wbiłam palec w jego brzuch, który był strasznie twardy. Zapłaciłam i pobiegłam do Alison.

------------------------------------

Why?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz