3. 𝔗𝔥𝔢 𝔬𝔱𝔥𝔢𝔯 𝔰𝔦𝔡𝔢 𝔬𝔣 𝔱𝔥𝔢 𝔠𝔬𝔦𝔫.

229 10 14
                                    

POV Stella.

Dzisiejszy dzień na prawdę mijał świetnie. Moi rodzice wrócili z delegacji, spędziłam z nimi na prawdę super poranek. Zjedliśmy wspólnie śniadanie i opowiadaliśmy co się działo przez ten czas rozłąki. Byłam szczęśliwa bo rodzice zostawali na nieco dłużej niż zwykle.

Przynajmniej Harry będzie musiał utrzymać wobec mnie dystans.

Trochę stresowałam się oficjalnym spotkaniem z chłopakiem. Z jednej strony chciałam na prawdę dobrze wyglądać. Nie ukrywajmy..jest cholernie przystojny i gdyby zmienić jego charakter może..może bym w brnęła w tą znajomość, ale sposób w jaki nie traktuje jest niedopuszczalny. Kończąc prostować moje włosy zerknęłam na mój zabandażowany nadgarstek.

Musiałam opatrzyć to miejsce. Gdyby rodzice to zauważyli miałabym przechlapane, a tak palnęłam im głupotę, że sparzyłam się prostownicą.

Odłożyłam prostownicę i spojrzałam na siebie w lustrze. Byłam lekko pomalowana oraz ubrana w obcisłą, szarą, sweterkową sukienkę do połowy ud. Sukienka podkreślała moje wszystkie atuty. Postanowiłam nie brać narzutki bo dzisiaj było na prawdę gorąco.

Poszczęściło mi się.

Wsunęłam na stopy moje ukochane Vansy. Nie znoszę szpilek i to chyba nigdy się nie zmieni. A te buty wyglądają ze wszystkim dobrze. Wyszłam z łazienki i wzięłam małych rozmiarów, czarną torebkę i wpakowałam tam mój telefon, klucze, portfel oraz słuchawki bez których nigdzie nie wychodzę. Umówiłam się z Harrym, że o 13 po mnie przyjdzie z tej racji, że jest mój ulubiony weekend!

Mam nadzieję, że go nie zmarnuje spotykając się ze Styles'em.

Cóż..nie mogę być cały czas źle nastawiona na niego. Wczoraj na prawdę dobrze się zachował po części mnie przepraszając. To było na prawdę bardzo miłe z jego strony. Jeszcze trochę popisaliśmy co też miło wspominam.

Może nie jest aż tak zły jak się wydaje?

Usłyszałam dzwonek na co błyskawicznie zbiegłam na dół, aby zdążyć przed rodzicami i tak jak przypuszczałam. Udało mi się!

- Gdzie wychodzisz młoda damo?-mruknął do mnie ojciec.

- Idę na kawę.- odparłam wychodząc i zamykając drzwi za sobą, aby tata nie zadał pytania z kim.

Nie chciałam go okłamywać, ale Harry nie jest dobrym kandydatem na spotkania.

Spojrzałam na chłopaka przede mną na którego wpadłam i dopiero teraz się zorientowałam. Zarumieniłam się widząc uśmiechniętą twarz Harrego.

- Oh Hej.-odsunęłam się zakłopotana.

- Hej.-mruknął do mnie z uśmiechem ukazując swoje urocze dołeczki.

- Cóż to..-zaczęłam mówić, ale mi przerwał. Podając mi ramię.

- Kawiarnia do której cię zabieram jest na prawdę blisko, więc możemy się przejść.-wzruszył ramionkami.

- Okej.-złapałam go za ramię ruszając w stronę kawiarni do której loczek mnie prowadził.

Czułam się cholernie niezręcznie w tej chwili. Nie przywykłam do takiej jego strony.

Chłopak zerknął na mój bandaż wzdychając.

- Na prawdę cię prze..-zaraz mu przerwałam.

- Jest okej, na prawdę wszystko gra. Nie musisz więcej przepraszać.-mruknęłam do niego. Chłopak na moje słowa westchnął spoglądając przed siebie.

One Night// h.sOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz