#SMS 45

16.4K 970 337
                                    

Siedząc przez dłuższą chwilę w bezruchu, moje myślenie znowu stało się realne i powróciło do normalnych lotów. Byłam przez moment szczęśliwa i to nawet bardzo.

Ale właśnie, PRZEZ CHWILĘ.

To było nie w porządku. Zupełnie nie w porządku.


-Harry. - mruknęłam oddalając się od jego torsu i klatki piersiowej i starając się aby ponownie na niego nie upaść.


Chłopak dostrzegł we mnie zmianę nastawienia, więc od razu wygiął plecy i usiadł prosto. Powróciłam do dawnego miejsca na kanapie, i podsunęłam kolana wyżej w górę, wypuszczając powietrze z płuc.  

-'To było złe'. - jego głos niespodziewanie dotarł spokojnie do moich uszu, lejąc się powoli i bez konsekwencji. Przeszedł mnie dreszcz. - To chcesz mi powiedzieć? - podpierając się na swoich nadgarstkach, przechylił się w moją stronę i wysunął głowę do przodu.

-Tak. - przetarłam ręką po ramieniu, czując jak robię się różowa na twarzy. - Nie powinnam była, nie gniewaj się.

-Masz przez to jakieś wyrzuty?

-Uh, tak jakby? - podrapałam się ręką po karku, i żeby załagodzić sztywność sytuacji, wstałam po szklanki.

-Chodzi o Hemmingsa, prawda? - te słowa dotarły do mnie o wiele bardziej.. agresywnie?

Widziałam jak chłopak podpiera ręką głowę, jednak nie chce mi konkretnie dać do zrozumienia, że jestem według niego niezdecydowana. Było mi głupio, bo poleciałam mu w ramiona bez większych oporów ale...

-Tak. - scisnęłam dłonie w pięści. - Gdyby nie on, wszystko byłoby cholernie prostsze.

-Chcesz żebym z nim o tym pogadał? - usłyszałam jak wstaje z kanapy i wolnym krokiem stąpa w moją stronę.

Oparłam ciężar ciała na blacie przy umywalce, trzymając ręce proste w łokciach. Wypuściłam powietrze z płuc, chwilę później czując jego dłonie na moich żebrach.

-Nie, sama z nim o tym pogadam. - bo Ty byś mi narobił kłopotów.

Wsunął swoje ręce mocniej, i jakby chcąc mnie czegoś uświadomić, ścisnął, przyciągając do swoich pleców.

Tak łatwo się poddałaś Lillie... Tak bardzo chciałaś się go pozbyć a teraz co?


-Ale mimo wszystko, dzięki. - uśmiechnęłam się słabo, by upewnić go że jest ze mną OK i że nie potrzebuję rozmowy na temat tego, co się właśnie odpier*ala.


Odwzajemnił uśmiech, jednak gasząc w oczach blask, jakby rozumiejąc że w cale nie jest ok.

Bałam się mu powiedzieć.

Co jeśli miał by się okazać kimś lepszym a ja bym to zrujnowała, przez jeden grymas przyjaciela?

5SOS Kik group chat, 'poziomki w ryżu 🍓'

tenczofy_cal: i co?

tenczofy_cal: i tak po prostu nie zaruchasz?

landrynka_luke: japierdole hood

landrynka_luke: nie miałem w planach jej zaliczyć!

landrynka_ash: no to w czym problem?

tenczofy_mike: lukuś ma ból 'policzków odbytowych'* bo jego loszka woli harrusia niż jego

tenczofy_cal: ból jak skurwysyn

tenczofy_cal: nie zaruchał

tenczofy_cal: nie wylizał nawet porządnie

tenczofy_mike: w sumie to nawet ona bardziej wyruchała teraz jego niż on ją

landrynka_ash: looool

landrynka_luke: fchuj śmieszne

landrynka_luke: jesteście bandą kretynów która nie rozumie niczego poza liczeniem kasy na pizze

tenczofy_cal: ''żyję w twoim towarzystwie''

tenczofy_cal: czego droga panno jeszcze ode mnie oczekujesz ?!

landrynka_luke: zrozumienia?

tenczofy_mike: idź się poskarż Larze

tenczofy_mike: może jej sie odwidziało i zrobi ci loda na przeprosiny

landrynka_luke: czy ty w ogóle widzisz co piszesz?!

landrynka_ash: luke

landrynka_ash: uspokój siusiaka bo ci zaraz żyłka pęknie

tenczofy_mike: #życiowe mądrości cz. 1  

landrynka_luke: czemu was nie wkurwia fakt że nadstawiałem za nią kark a ona woli stylesa?!

tenczofy_mike: bo ma większego niż ty? lol

landrynka_ash: foczki koniec żartów

landrynka_ash: nasz pingwin potrzebuje profesjonalnego wsparcia

tenczofy_mike: #wspieram

tenczofy_cal: #wspieram

landrynka_luke: wsparcie pierwsza klasa -,-

tenczofy_mike: no kurde luke nie maż sie z powodu jednej panny

tenczofy_mike: skoro dała szanse tamtemu to chyba najwidoczniej było w nim coś co ją do niego ciągło nie?

landrynka_ash: #blowjob ?



* - ból dupy

#

Lilleh jest głupiutka i to trzeba przyznać.

ale no kurde... co byście zrobili na jej miejscu?

SMS z wrogiem 2.✉| H.S.| book twoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz