no 2

7 0 0
                                    

Stałam przed wszystkimi bardziej czerwona niż cegła.
-więc tak to teraz będzie wyglądało. Nan zamieszka z nami i mam nadzieję że będziecie traktować ją jak członka rodziny.
Powiedział z uśmiechem na ustach isshin i podbiegł do plakatu i zaczął krzyczeć coś o trzeciej córce. Patrzyłam się na niego z głupia mina.
-nie przejmuj się, on już tak ma.
Dodała Karin. Kiwnelam głową i uśmiechnęłam się delikatnie. Widziałam że badali mnie i nie byli szczęśliwi, że z nimi zamieszkam. Może oprócz Ichigo bo miałam wrażenie, że jest mu to wszystko obojętne byleby nie mieszać się w jego sprawy.  Zaskoczyła mnie tylko reakcja Yuzu bo od razu do mnie podeszła i zaczęła opowiadać o Karin, Ichigo i o sobie. Trochę mnie ta rozmowa rozluznila.
Kiedy zjedliśmy wczesna kolację Yuzu z Karin pobiegly do pokoju i zaczęły się pakować na wycieczkę szkolna. Ja wstałam od stołu i poszłam  do kuchni, żeby pozmywać naczynia ale zaraz na mnie nawrzeszczal isshin żebym się nie wyglupiala. Nie chciałam się z nim wdawać w dyskusję i po wymianie paru zdan odpusilam. Udalam się do pokoju gościnnego który teraz miał być moim drugim domem. Rozejrzałam się do okola i oparłam się o parapet. Usłyszałam pukanie do drzwi, które po chwili się otworzyły. Zobaczyłam w nich Ichigo.
-wszystko w porządku?
Kiwnelam głowa.
-potrzebujesz czegoś?
-m-masz może pożyczyć bluzę?
Spojrzał na mnie zaskoczony i upewnił się, że dobrze słyszy. 
-bluzę?
Wywrocilam oczami.
-tak bluzę. Spójrz na mnie...mam tylko to co widzisz...
Uśmiechnęłam się do niego ale nie odwzajemnil uśmiechu, tylko przyglądał mi się uważnie. W pewnym momencie podrapał się po karku i wyszedł z pokoju. Zeskoczyłam z parapetu i czekałam na Ichigo.
-masz ... noże być trochę za duża.
Przymierzyłam i miał rację, ale dzisiaj nie przeszkadzało mi to zupełnie. założyłam kaptur na głowę i minęłam go w progu. Przemknęłam szybko przez salon, żęby nikt inny mnie nie zauważył. Kiedy chciałam zamknąć drzwi za sobą zobaczyłam czyjegoś buta w drzwiach. Użyłam więcej siły ale na nic. Wychyliłam się zza nich i zobaczyłam pomarańczową czuprynę.

-Co jest? - syknęłam przez zęby. Ichigo nic nie odpowiedział tylko wsadził ręce do kieszeni i mnie minął. Wzruszyłam ramionami i zamknęłam po cichu za sobą drzwi. Skupiając się na drodze, żeby nie zabłądzić w drodze powrotnem kątem oka widziałam Ichigo za moimi plecami. Irytowało mnie to trochę ale powtarzałam sobie w głowie, że to zwykły zbieg okoliczności. Kiedy już doszłam do wałów nie wytrzymałam i odwróciłam się na pięcie

-Możesz przestać mnie w końcu śledzić ?!
-Nie - odpowiedział monotonnym głosem
-Hę?! jak to nie!?
-Staruszek mnie zabije jak coś Ci się stanie.
-CO niby ma mi się stać ?! - podeszłam do niego i próbowałam spojrzeć mu w oczy ale niestety był za wysoki. Stanełam na palcach żęby wydać się troszeczkę wyższa, bardzo go to rozbawiło. - mam na coś wpaść, coś ma mnie porwać ?
wziął głęboki oddech
-Wystarczy że się zgubisz...
Chciałam mu coś odpowiedzieć, ale .....nie wiedziałam co. w sumie miał rację. Zmarszczyłam brwi i szybko odwróciłąm się od niego.
-P-przepraszam - dodałam tak cicho, żeby tego nie usłyszał. ALe misja się nie udała. Szliśmy jeszcze kawałek przed siebie aż w końcu odwróciłam się do niego i powiedziałąm, że usiąde sobie przy brzgu.
-proszę daj mi chwilkę dla siebie..musze sobie w głowie wszystko poukładać.
nic nie odpowiedział, tylko tak jak stał usiadł na trawie i patrzył na mnie. Oparł się rękoma o ziemie
-tyle ile Ci potrzeba czasu.
Uśmiechnęłam się do niego i zeszłam na dół. ściągnęłam kaptur z głowy i położyłam się na trawie. PAtrzyłam się na rozgwieżdżone niebo i biłam się ze swoimi myślami. Jak to teraz będzie? mam jeszcze szanse wrócić ? Czy będę musiała żyć znowu mając 17 lat i na nowo wybrać swoją przyszłość? A może mi się to po prostu tylko śni ? uśzczypnęłam się w rękę. Bolało jak cholera i dalej leżałam na trawie. Wziełam głęboki oddech i zamknęłam oczy. Z rozmyślania wyrwał mnie krzyk. Stanełam szybko na nogi i starałam się namierzyć skąd dobiega ten dzwięk. Zobaczyłam reakcje Ichigo i się przeraziłam. Wiziałam jego minę i to jak był wpatrzony w jeden punkt...jeden punkt dokładnie za mną. Przełknęłam głośno ślinę. Powoli zaczęłam się odwracać. Bałam się tego co zobaczę ale moje ciało działało samoczynnie. Spojrzałam za swoje ramię i poczułam jak krew zamarza w moich żyłach. Tuż za mną stał wielki, trzy metrowy potwór. Z jego paszczy pełnej ostryh zębów ściekała ślina i wystawały czyjeś nogi. Kolana ugięły się pode mną i upadłam z hukiem na ziemię. Spojrzał na mnie swoimi czerwonymi ślepiami. Z tego co pamiętam w anime nie wyglądały strasznie te hollowy. Sądziłam, że jeżeli będzie mi dane je tutaj zobaczyć podejde do sprawy ma luzie. A tutaj siedziałam spraliżowana na ziemi i łzy zaczęły ściekać mi po policzkach. Chciałam sie ruszyć, krzyknąć, złapać powietrze - ale nie udało mi się nic. Siedziałam tak na ziemi i nie robiłam nic. Czas dla mnie stanął w miejcu. Zobaczyłam jak powoli zaczyna przeżuwać resztki w ustach i sięga w moim kierunku ręką. Poczułam delikaty wiatr, który przemknął tuż obok mnie. to mnie trochę ocuciło. ZAłożyłam kaptur na głowę i upewniłam się, że Ichigo pomknął w stronę Hollowa. Uśmiechnęłam się przez łzy bo zobaczyłam też dziewczynę w czarnych włosach..nie mogłam sobie przypomnieć jej imienia, ale wiedziałam że nie muszę się o nic matrwić. To dodało mi sił i zaczęłam biec przed siebie dopóki nie zabrakło mi tchu. Oparłam ręcę o kolana i tak zgięta w pół starałam się uspokoić.

Time SkipOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz