Rozdział 2

7 0 1
                                    

Ze snu wybudził mnie irytujący dźwięk budzika. Z ociąganiem sięgnęłam po telefon i wyskoczyłam z łóżka jak oparzona. Jest już 8:00! Mam pół godziny żeby się uszykować! Od razu pobiegłam do łazienki, która znajduje się zaraz obok mojego pokoju. Weszłam pod prysznic i szybko się wykąpałam. Umyłam włosy i ciało, a potem wytarłam się ręcznikiem. Wykonałam zręcznie wszystkie rutynowe czynności: wysuszyłam włosy, założyłam soczewki, umyłam zęby itd. Wróciam do pokoju i dobrałam ubrania. Wybrałam wygodne jeansy i czarny t-shirt. Nic nadzwyczajnego. Pobiegłam do lustra i zrobiłam delikatny makijaż. Spojrzałam na telefon, jest 8:20. Uff mam jeszcze 10 min. Zadowolona z tego, że tak szybko się wyszykowałam zabrałam wszystkie swoje torby ( to jest walizkę i mały plecaczek) i zniosłam na dół. Zostawiłam je na korytarzu i poszłam do kuchni żeby zjeść małe śniadanie. Przy stole czekała na mnie mama. Oho, teraz się zacznie kazanie.

- Cześć, mamo. Nie musiałaś tak wcześnie wstawać.

- Witaj Julio. Wcale nie wstałam jakoś bardzo wcześnie. Chciałabym z tobą porozmawiać zanim wyjedziesz, proszę usiądź, zrobiłam ci kawę- nieufnie usadowiłam się naprzeciwko niej i zaczęłam powoli sączyć napój.

- Po pierwsze chciałabym cię przeprosić za wczoraj- powiedziała pospiesznie na wydechu. Spojrzałam na nią zdziwiona. Nie tego się spodziewałam.

- Już dobrze mamo. Przyznaję szczerze, że mnie trochę zaskoczyliście, ale was rozumiem. Macie prawo do rozwodu , a ja nie mam w tym temacie nic do gadania.

- Cieszę się, że to rozumiesz. W takim razie druga sprawa, o której chciałabym z tobą porozmawiać to twój wyjazd- oho wiedziałam, że do tego dojdziemy...

- Po pierwsze musisz być grzeczna, kulturalna i odpowiedzialna. Pomagaj ciotce i staraj się jej pokazać wdzięczność. Ponad to masz dzwonić do mnie przynajmniej raz dziennie. Słuchaj cioci i kuzyna, wykonuj ich polecenia i nie kłuć się z nimi. Poza tym...- wyliczanka mamy została przerwana przez nagłe wtargnięcie taty do kuchni.

- Żadnych chłopców młoda panno- powiedział donośnym głosem i spojrzał mi prosto w oczy.

- Właśnie, to w sumie najważniejsza sprawa. Jesteś już prawie dorosła, ale nie zmienia to faktu, że masz uważać. Słyszałam, że w paczce twojego kuzyna jest wielu przystojnych chłopców, więc najlepiej ich unikaj i trzymaj się z dziewczynami.

- Uważać i unikać to za słabe słowa, masz się do nich nawet nie zbliżać na więcej niż trzy metry.

- A jeśli któryś ci się spodoba, spytaj o oceny w szkole i o to czy jest zdrowy, zanim go pocałujesz.

- O nie, nie ma mowy o żadnym całowaniu- przekrzykiwali się tak w nieskończoność, a ja musiałam tam siedzieć i ich słuchać. Masakra. Mimo, że się rozwodzą to w sprawach mojego życia osobistego są zawsze zgodni. Płeć przeciwna to zło.

- No i ostatnia sprawa...

- Zero seksu- powiedzieli równocześnie, a ja nie wiedziałam czy mam się śmiać czy płakać. Ojciec spojrzał na mnie pełen gniewu. Co ja zrobiłam?

- Jeśli którykolwiek z tych nieokrzesanych i niewychowanych osobników zbliży się do mojej córeczki, to obiecuję, że będzie miał do czynienia ze mną- oznajmił tata, a mama pokiwałam zgodnie głową. W tym samym momencie gdzieś z rogu pokoju usłyszałam cichy chichot. Spojrzałam w tamtą stronę i zobaczyłam mojego kuzyna, któremu towarzyszył jakiś chłopak.

- Wujku nie musisz się tak bać. Będę dbał o naszą małą Julcię!

- Och John jak dobrze, że jesteś takim mądrym chłopcem- mama jak zwykle rozczulała się nad wspaniałością kuzyna. Johny podszedł do moich rodzicieli i się z nimi witał.

Nagle za sobą poczułam czyjąś obecność i odwróciłam głowę. Za mną stał chłopak towarzyszący mojemu kuzynowi. Miał blond włosy, ostre i wyraziste rysy twarzy, kolczyk w wardze i arogancki uśmieszek na ustach. Skądś go znałam, ale nie mogłam sobie przypomnieć skąd.

- Chyba muszę uważać na twojego tatę mała- szepnął mi do ucha, a ja dosłownie miałam ochotę zapaść się pod ziemię. To ten koleś, z którym zderzyłam się podczas biegania. O nieee. Tylko skąd on znał mojego kuzyna?

- To jest Aaron. Mój stary przyjaciel. Należy do mojej paczki i jedzie razem ze mną i z Julią do ...... . Mam nadzieję, że to nie jest żaden problem? Osobiście przypilnuję, żeby zachowywał się przyzwoicie - oznajmił John i popatrzył na moich rodziców. Na ustach Aarona pojawił się miły i uprzejmy uśmiech. Dlaczego on jest taki przystojny? Mama gapiła się na niego oczarowana i już wiedziałam, że dała się złapać. Szybko podeszła do chłopaka i go przytuliła.

- To żaden problem. Mam nadzieję ze będziecie się dobrze bawić- oznajmiła zanim tata w ogóle zdążył otworzyć usta.

- W takim razie my już będziemy lecieć- rzucił kuzyn, zabrał moje torby i razem z Aaronem ruszył w kierunku wyjścia. Korzystając z okazji podeszłam do rodziców z zamiarem pożegnania się.

- No to mmm, cześć. Mam nadzieję, że jakoś sobie poradzicie. Będę na siebie uważała wiec się o mnie nie martwcie. Zajmijcie się sobą tak, żeby jak wrócę było już wszystko dobrze- powiedziałam żartobliwym tonem i podeszłam do taty z zamiarem przytulenia się.

- Pa córciu. Będę tęsknił. Tylko pamiętaj, zero zbliżeń z chłopcami i zero seksu- przypomniał mi trochę zbyt głośno. Zarumieniłam się i podeszłam do mojej rodzicielki. Przytuliłam się do niej i poczułam lekki smutek w związku z tym, że muszę ją opuścić.

- Trzymaj się Julciu. A co do zasady taty, to jest pewien wyjątek i stoi właśnie w przed- pokoju. Ten chłopiec mi się podoba więc spróbuj go „wyrwać"- mówi konspiracyjnym szeptem i lekko chichocze. Ach te mamy...

Teraz to jestem już zupełnie czerwona. Pospiesznie ruszyłam do wyjścia żeby uniknąć jeszcze większej kompromitacji. Pomachałam rodzicom na pożeganie i podeszłam do samochodu kuzyna. Już prawie wsiadłam do środka, kiedy nagle usłyszałam głos Aarona.

- Zdaje się, że twoja mama mnie lubi. Mam nadzieję, że posłuchasz jej rady i spróbujesz mnie, jak to było... acha „wyrwać"- powiedział i wsiadł do auta. Stałam chwilę oszołomiona i maksymalnie zawstydzona tym co zasugerował, jednak szybko wzięłam się w garść i opadłam na tylne siedzenie pojazdu. John puścił głośno muzykę, a Aaron przez pewien czas patrzył na mnie przez lusterko. Zdezorientowana, szybko założyłam słuchawki i doszłam do smutnego wniosku, że czeka mnie na prawdę dłuuuuuga i ciężka podróż.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 14, 2017 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Nobody and SomebodyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz