Spotkanie z duchem

407 24 4
                                    

Spotkanie z duchem-autostopowiczem należy chyba do najdziwniejszych przypadków kontaktów człowieka z duchami. Typowy schemat dla takiego wydarzenia to kierowca, poruszający się samochodem zabiera autostopowicza, który podczas jazdy znika. Kierowca próbując ustalić, co się stało, dowiaduje się, że jego nie pierwszego spotkała taka przygoda i, że miał do czynienia z duchem już dawno zmarłej osoby, która co jakiś czas powraca z zaświatów i próbuje dostać się do domu... w większości przypadków kierowcą jest mężczyzna, a duchem piękna kobieta ubrana na biało. Ogólnie rzecz ujmując zjawisko autostopowicza-ducha nie jest brane na poważnie z uwagi, że bardziej traktowane jest jako legenda, opowiadanie, która w różnych częściach świata przybiera inną formę i treść zależnie od epoki, w której się pojawia, ale ogólnie sprowadza się do tego samego. I tak np. wersja amerykańska mówi o mężczyźnie jadącym na koniu, tuż po północy przez cmentarz, który spotyka piękną i młodą, przerażoną dziewczynę, która prosi go o podwiezienie do domu. Gdy docierają pod wskazany adres, chłopak orientuje się, że kobieta jest martwa. Rodzina już czeka aby odwieźć ciało z powrotem na cmentarz, jak co roku w rocznicę śmierci... prawda, że ciekawe? Natomiast w chińskiej wersji występuje mała zapłakana dziewczynka, która nieoczekiwanie pojawia się na drodze. Twierdzi, że się zgubiła i prosi, aby ją odprowadzić do rodziców. Wkrótce potem w drodze znika a pod wskazanym adresem okazuje się, że dziewczynka już dawno nie żyje, zginęła w wypadku w miejscu gdzie się pojawiła i często próbuje powrócić do domu... właśnie w taki sposób. Jeśli rzeczywiście uznać to zjawisko tylko za fałsz, czystą fantastykę jak wytłumaczyć, że owy duch autostopowicz pozostawia po sobie materialne ślady? Mam tutaj na myśli fakt gdy zaraz po dematerializacji kierowca zauważa zapięty pas, czy też pozostawioną chustkę, sweter czy jakikolwiek inny przedmiot? Co ciekawe czasem z samochodu giną różne przedmioty, które później odnajdują się na nagrobku owej zmarłej osoby! Do jednego z najciekawszych przypadków kontaktu z duchem autostopowiczem należy to, które wydarzyło się w RPA w 1978 roku. Devin van Jaarsveld jadąc późną wieczorem motocyklem drogą zobaczył stojącą na poboczu młodą kobietę. Zaproponował, że ją podwiezie do najbliższej miejscowości. Dziewczyna nic nie odpowiedziała, po czym wsiadła na motor. Devin dał jej kask. W pewnym momencie po przejechaniu blisko 20 kilometrów wpadli w dziurę. Chłopak zatrzymał motocykl, aby sprawdzić, co się stało. Ku swojemu zdumieniu stwierdził, że dziewczyna zniknęła. Kask był przypięty do siodełka... Dokładnie dwa lata później inny motocyklista jadąc tą samą trasą, w miejscu w którym Devin spotkał kobietę-widmo, nagle poczuł, że ktoś siedzi za nim na siedzeniu motocykla! Dziwna postać zapukała w jego kask... przerażony Andre dodał gazu i "zgubił" tego "kogoś" dopiero przy prawie 200 km/h! Małe "śledztwo" przeprowadzone przez motocyklistów ujawniło, że na przełomie kilku lat takich wydarzeń było sporo. Znalazł się również ktoś, kto oświadczył, że dokładnie w tym miejscu gdzie widywano autostopowiczkę zginęła jego żona. Opis wyglądu kobiety, jej ubrania pokrywał się w najdrobniejszych szczegółach. Jeśli istnieje ciało i dusza, dlaczego nieprawdopodobnym ma być taki, a nie inny kontakt zmarłego z żyjącymi? Może chęć pozostania wśród bliskich jest silniejsza niż śmierć? Śmierć w pojęciu śmierci ciała... odpowiedź

PLSH CreepypastyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz