4

59 6 6
                                    



 W drzwiach stanął chłopak, schylił głowę i podbiegł do schodów. Wyglądało jakby myślał,że nikt go nie zauważył.
-A Pan spóźnialski to? - Spytała Alice.
-Em.. - Odezwał się – Andrew Matteo.
-To może Pan opowie nam coś na dzisiejszy temat?
-Ja.. - Zawahał się - Nic nie wiem..
-Widzi Pan, Panie Matteo, jakby Pan był na zajęciach od początku, tak jak Pan powinien być, wiedziałby Pan, że moja aktualna klientka Laurel Morgan, oskarżona o morderstwo męża została wrobiona przez siostrę partnera. Dlaczego? - Kilka osób podniosło ręce, Alice jednak czekała na odpowiedź od chłopaka.Obrócił głowę i rozejrzał się po sali – Słucham, Panie Matteo. Czekam na odpowiedź – Kobieta skrzyżowała ręce na piersi i patrzyła cały czas na Andrew.
-Kobieta była zazdrosna o brata i myśląc, że to właśnie Laurel wychodzi z pokoju uderzyła z całej siły w głowę osobę stojącą w przejściu.Zorientowała się, że zabiła nie tego człowieka i postanowiła zemścić się na Laurel wrabiając ją w morderstwo – Odezwał się głos.
-Kto to powiedział? - Krzyknęła Alice i w jednej chwili odwróciła się w naszą stronę, a Andrew uciekł na swoje miejsce.- Osoba, która to powiedziała niech wstanie.
Matteo to był właśnie ten wkurzający chłopak siedzący obok mnie. Rozejrzałem się po sali i ku mojemu zdziwieniu wstała dziewczyna...
-Ja to powiedziałam – To była Laura.
-Właśnie odebrałaś koledze szansę aby się wykazać. Nie mogłaś się powstrzymać od popisywania się? - Rzuciła Pani Castillo i odwróciła się do nas plecami, patrząc na tablicę gdzie leciała prezentacja o sprawie z Laurel Morgan.
-Nie popisywałam się – Alice spojrzała się na nią morderczym wzrokiem. Dziewczyna zacisnęła pięść –odpowiedziałam poprawnie na pytanie. Nie popisywałam się – Laura usiadła rozluźniając rękę i przegryzając wargę.
-Owszem –Zaczęła Pani Castillo – Megan, siostra męża Laurel była o niego zazdrosna. Przyjechała z wizytą do nich i postanowiła zamordować oskarżoną. Zamiast niej w głowę uderzyła brata, przez  w kostnicy. Zła na siebie Megan obwiniła za to kobietę,że to nie ona wtedy wyszła z pokoju i podłożyła fałszywe dowody zbrodni prowadzące do Laurel. To wszystko by się jej udało gdyby nie oczywiście dobry obrońca. Więc.. Jak doszłam do tego wszystkiego?
-K-kamery?
-Zgadza się Panie Collins. Widzę, żektoś przyjrzał się uważnie sprawie. - Uśmiechnęła się w jego stronę.
*-Masz może jakiś kolejny świetny plan Jake?- Słychać było w głosie Ash'a niepokój.
-Chyba mam coś..
-Może zakopiemy ciało? - Odezwała się Laura.
-Nawet jeżelibyśmy chcieli to i tak je znajdą, a ziemia jest zmrożona i raczej nic z nią nie zrobimy – Ash był coraz bardziej zestresowany.
-Urządzimy ognisko. - Błysnąłem swoim pomysłem.
-To nie rozmrozi ziemi Jake. Nie rozumiecie? - To chyba Ash nie zrozumiał.
-Nie chodzi mi o to. Spalimy ciało w ognisku,a przecież nikt nie będzie podejrzewał nas o cokolwiek, to tylko ognisko.
-Przyniesiemy gitarę, będziemy śpiewać.. Tak!Najlepiej tam gdzie jest jakieś sąsiedztwo i Twoje własne miejsce,bo w ognisko w lesie to złamanie przepisu. - Laura zrozumiała.
Przez chwilę zastanawiałem się gdzie się podziała Samanta, a wtedy do nas przyszła i potwierdziła, że ten plan może się udać.
-Możemy u mnie. Mam miejsce za domem i sąsiadów, którzy przez moje wysokie gdzie nie gdzie drzewka nie zauważą, że palimy ciało..*
Po zajęciach wróciłem do domu i zebrałem moje wszystkie notatki w sensowną całość. Wszystko o czym wspominała Pani Castillo było bardzo przydatne.  

MorderstwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz