7

33 4 1
                                    

  -Zagroził mi. Trzymał w ręku nóż. Mówił,  że  jeżeli  komuś  powiem  skończę  jak Mona.  Ale teraz wszystko jedno...
Jasmine wyciągnęła nóż i wbiła go sobie w  miejsce serca. Zasłoniłem usta dłonią i otwarłem oczy. Ash upadł na kolana patrząc na upadającą kobietę. Nagle wbiegł jeden z wolontariuszy i zadzwonił na pogotowie. Nadal czułem jak serce mi szybko wali.
-I jedyny świadek... Właśnie popełnił samobójstwo...  -  Ash oddychał głęboko, próbując się uspokoić.
-No chyba, że ktoś nagrał całą rozmowę...
-Ciekawe kto... - Czekałem chwilę, aż chłopak załapie – Ach! Ty! - wreszcie...
-Przewidziałem opcje, że jeśli ktoś coś będzie widział to nie powie tego w sądzie... Ale nie przewidziałem samobójstwa...
-Taa... To był straszny widok, patrzeć na zakrwawioną koszulkę i ten martwy wzrok Jasmine...
-To przynajmniej wiem, że nie zabiłeś człowieka – wziąłem głęboki oddech i wstałem z krzesła. - Chodź Ash.
Chłopak wstał i podszedł do samochodu. Wziął głęboki oddech i westchnął.
-Podwieźć Cię? - Spytał.
-Mam rower przed uczelnią – uśmiechnąłem się i właśnie miałem odejść, gdy ten mnie zatrzymał.
-To pojedziemy po Twój rower i odwiozę Cię do domu...

Wsiedliśmy do samochodu i po chwili brałem już rower i wkładałem go na tylne siedzenia samochodu.
-Może zamiast odwozić Cię do domu, tym razem pojedziemy do mnie i przeanalizujemy tą sprawę razem. W końcu robiliśmy to razem nie? Nie fajnie by było gdybym tylko ja dostał pochwałę, albo tylko Ty, skoro robiliśmy to razem...
-Jaasne. Ale teraz się nie wydzieraj tylko skup na drodze, bo kolejny człowiek zginie! - Nie żartowałem.
Dojechaliśmy do szarego, dwupiętrowego domku. Ash wjechał do garażu, po czym wysiadł z samochodu. Wysiadłem zaraz po nim. Wyjąłem rower i postawiłem go gdzieś w pomieszczeniu. Chłopak otworzył drzwi i wszedł do środka dając mi znać, żebym też wszedł. Ma nawet specjalne przejście do garażu z domu! Od wewnątrz domek bardzo przytulny. Telewizor, na którym oglądaliśmy wcześniej u niego film wydawał się jeszcze bardziej duży. Ash rzucił swoją torbę pod drzwi i poszedł do kuchni. On też zawsze tak rzuca torbę? Rzuciłem swoją torbę jak zwykle robię po drzwi i poszedłem do salonu. Po chwili szatyn wrócił z kuchni trzymając talerz z jakimiś przekąskami dwie szklanki wypełnione sokiem.
-Trzymaj – powiedział podając mi szklankę.
-Dzięki. Ach, zapomniałem... - Podszedłem do drzwi i wziąłem moją torbę. Usiadłem z powrotem na kanapie w salonie. Po chwili wyjąłem mój notes i telefon, na którym nagrałem całą rozmowę z Jasmine – No więc tu są wszystkie dowody.
-Pokażemy je Alice? Mam nadzieję, że Jasmine mówiła prawdę...
-Ja też. Co do Alice... Po prostu jej to wyślę. - Odblokowałem telefon i włączyłem mail'a wysyłając nagranie Alice.
Długo myśleliśmy razem z Ash'em nad tą sprawą i zanim się obejrzałem była już pierwsza w nocy. Nie przejmowaliśmy się jednak tym faktem i Ash zaproponował jakiś film.
-To co oglądamy? - spytał grzebiąc w szafce.
-Nie wiem, Ty wybierz – wzruszyłem ramionami i położyłem się na kanapie.
-Dobra, mam pomysł... - Szatyn zamknął oczy i wyciągnął po chwili jakąś płytę.
-Co to?
-Jeszcze nie wiem – Włożył płytę do odtwarzacza DVD i wcisnął jakiś guzik. Następnie usiadł na kanapie. Ja usiadłem obok niego nadal się zastanawiając co to za film.
Po chwili do nas dotarło...

MorderstwoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz