Rozdział 7

29 5 3
                                    

Teraźniejszość

Jake otrząsnął się ze złych wspomnień. Wcale nie uśmiechała mu się perspektywa powrotu do miejsca, którego nienawidził najbardziej na świecie. Bardziej jednak martwił się o przyjaciela, którego po tamtych traumatycznych przeżyciach, dalej męczyły senne koszmary.

- Mike? Spokojnie. Wszystko będzie dobrze. Damy radę. Pamiętaj, będziemy tam razem... Tak samo jak wtedy... Przeżyliśmy i teraz też nam się uda. - Powiedział.

Przyjaciel spojrzał na niego nieprzekonany. Jake w jego oczach, zawsze błyszczących i lśniących, pełnych życia i odwagi, teraz dostrzegł strach... Przerażenie, które powoli przeradzało się w panikę...

- Chłopaki? Co wy tutaj dalej robicie? Czarne Źródło już na was czeka! Zaczyna się pomału denerwować! - usłyszał za sobą głos Delmy.

- Już idziemy... - Wyszeptał Jake.

W milczeniu podszedł do przyjaciela i złapał go za ramię.

- Mike. Weź się w garść! Idziemy! Jestem przy Tobie. Pamiętaj.

Przyjaciel mocno ścisnął jego dłoń. Potrzebował oparcia w tak bliskiej mu osobie.

- Chodźmy. - Wymamrotał.

Obydwaj ruszyli za Delmą, która nacisnęła przycisk na małym pilocie, wyjętym uprzednio z kieszeni.  Kiedy to uczyniła, rozległ się zgrzyt i ściana pokoju odsunęła się, ukazując ukryty korytarz i schody prowadzące w dół, w głąb budynku. Podczas drogi, Jake zaczął mimowolnie liczyć schody... Czterdzieści jeden... Czterdzieści pięć... Pięćdziesiąt... Schodzili tak i schodzili, aż wreszcie zatrzymali się przed kolejną ścianą. Delma nacisnęła drugi przycisk i ich oczom ukazał się wielki, biały parking samochodowy. Wszystko było tu tak sterylnie czyste, że lśniąca biel wręcz raziła w oczy.  Na samym środku pomieszczenia stał Czarne Źródło, a po jego prawej i lewej stronie znajdowały się dwa piękne, smukłe, czarne samochody.  Przed każdym wozem stały dwie torby. Były w takim samym kolorze jak pojazdy, ale wyróżniał je złoty napis RIDERS, zapisany pięknym kaligraficznym pismem.

- Maserati GranTurismo... - Wyszeptał Mike.

- Co? - zapytał Jake, niewiele rozumiejąc.

- Samochód głuptasie...  - Odpowiedział jego przyjaciel.

Kiedy obaj mężczyźni stanęli przed Czarnym Źródłem, ten odezwał się lekko zdenerwowany:

- Jeśli wykonanie zadania zajmie wam tyle czasu, co dotarcie tutaj... To myślę, że możemy się już pożegnać z zawartością kolejnej wskazówki.

- Przepraszamy szefie, to się już więcej nie powtórzy. - Zapewnił Jake.

- Mam nadzieję... Zatem zaczynamy...
Witajcie Riders! Witajcie w moim nowym programie, który pozwoli nam - Czarnym Sercom, zdobyć tajemniczy tunel pod miastem. Oto wasze samochodu! - powiedział, rozkładając ręce na boki. - Moje cuda, które zostały przerobione specjalnie do waszych celów.  Każdy z nich, ma wbudowany nadajnik, dzięki któremu będziemy mogli was namierzyć, do tego hologram, który wyświetli dowolną mapę jakiej zażądacie. Mamy silniki odrzutowe oraz możliwość zmiany w łódź podwodną... Jeszcze jedno, jedno z najbardziej przydatnych ulepszeń... - Zatrzymał się na chwilę, chcąc wzmocnić napięcie panujące w pomieszczeniu.

Death Is Just A CoverWhere stories live. Discover now